W pomeczowym wywiadzie dla TVP Sport Michał Probierz podzielił się swoimi refleksjami na temat porażki z Austrią. Selekcjoner reprezentacji Polski docenił klasę rywala, ale i obiektywnie spojrzał w przyszłość.
– Trzeba umieć patrzeć realnie na spotkania i obiektywnie. Pierwsze 15 minut fatalnie weszliśmy w mecz. Traciliśmy zbyt dużo piłek, później uspokoiliśmy to spotkanie, mieliśmy swoje sytuacje, strzeliliśmy, wyrównaliśmy, mogliśmy strzelić drugą bramkę.
Później zbyt na hura się ruszyliśmy, trzeba było zachować więcej spokoju. Zmieniliśmy jeszcze ustawienie, żeby przez te boczne sektory więcej zagrać. Mieliśmy zbyt dużo strat własnych. Na pewno nie można odmówić zaangażowania. Ale dziś to było za mało, żeby pokonać Austriaków.
Wiedzieliśmy, że tak to będzie wyglądało, nic nas nie zaskoczyło. W takim momencie trzeba się utrzymać przy piłce, to był nasz cel. Za wszelka cenę chcieliśmy zdobyć bramkę i musieliśmy się odkryć.
Nie żałuję tego, że graliśmy agresywnie, że szliśmy do pressingu. Będziemy tak dalej robić, są to jakieś podwaliny pod to, co będziemy robić dalej.
Kibicom mogę bardzo podziękować za wsparcie. Jest zalążek zespołu, coś się rodzi i ja z tej drogi się nie cofnę.
Jak dotąd na tegorocznym Euro zaprezentowaliśmy dwie, skrajnie różne twarze. Lepszą, odważną grę przeciwko Holandii oraz wyraźnie słabszą z Austrią. Wyraźnie widać, że biało-czerwoni nie są zespołem gotowym na wielkie turnieje. Wszak na te Mistrzostwa awansowaliśmy dzięki barażom, w fatalnym stylu przegrywając eliminacje. Probierz zdaje się doceniać sam fakt, że mieliśmy okazję występu na niemieckich boiskach. Jednocześnie jednak postawa takich piłkarzy jak Nicola Zalewski czy Kacper Urbański daje nadzieję na przyszłość. Że Polska może ładnie grać, a przy tym wygrywać. Może kiedyś się doczekamy…