Powrót w wielkim stylu! Iga Świątek wygrywa tenisowy thriller

Iga Świątek powróciła do gry po prawie dwóch miesiącach przerwy. Do niedawna liderkę rankingu WTA po raz ostatni widzieliśmy na korcie na początku września w przegranym starciu z Jessicą Pegulą. 23-latka postanowiła zrezygnować z gry w kilku kolejnych turniejach, zmieniła także trenera. Cel był oczywisty – zresetować głowę i wrócić w dobrym stylu na turniej mistrzyń, w którym udział bierze 8 najlepszych tenisistek świata.

Co się źle zaczyna…

Dwa poprzednie starcia między Igą Świątek i Barborą Krejcikovą zakończyły się wygraną Czeszki. Pierwszy set zapowiadał się na kolejną porażkę Polki. Jej rywalka szybko pokusiła się o przełamanie i potrafiła kontrolować resztę seta. Co jednak ciekawe, przy stanie 3:5 dla Krejcikovej Czeszka miała piłkę setową (i jednocześnie break-point), jednak Świątek obroniła się przed stratą gema. Co się odwlecze… Barbora niedługo później już przy swoim podaniu dokończyła swoje zadanie, zamykając seta wynikiem 6:4.

REKLAMA

Na starciu drugiego seta sytuacja jedynie pogorszyła się dla Igi. Dwa przełamania i szybko zrobił się stan 0:3. Przeglądając komentarze w mediach społecznościowych, mogliśmy trafić na dziesiątki sugestii, że „Iga Świątek już się skończyła”, zmiana trenera nic nie dała, a winę ponosi także psycholog tenisistki. Jak to w życiu i kobiecym tenisie bywa, Polka wkrótce pokazała, że pogłoski o jej kryzysie są przedwczesne. Świątek błyskawicznie odrobiła straty, a następnie przechyliła szalę na swoją korzyść. Tym sposobem z 0:3 zrobiło się 7:5. Brawo!

…niekoniecznie źle się kończy

Znakomity powrót i odrobienie straty w drugim secie całkowicie zmieniły losy meczu. Na starcie trzeciego, decydującego seta Iga Świątek była pewna swojej wyższości. Znalazła sposób na rywalkę i dorzucała kolejne wygrane gemy. Tym razem do Polka szybko pokusiła się o przełamanie i prowadziła 3:0. W takiej sytuacji wystarczyło tylko i aż utrzymać swoje prowadzenie. Na szczęście, przeciwieństwie do Krejcikovej, Świątek była w stanie spokojnie kontrolować wynik. Dwa gemy serwisowe wygrała do zera. Następnie dość nieoczekiwanie Czeszka odrobiła część strat i zrobiło się tylko 5:2. Iga uniknęła jednak nerwów i po chwili domknęła mecz.

Polka miała spore problemy, wydawało się, że kolejna porażka z Czeszką jest bliska, a jednak w dobrym stylu zapisała na swoje konto zwycięstwo. Początek turnieju mistrzyń rozpoczął się od trudnego, ale na szczęście wygranego meczu.

Świątek – Krejcikova 2:1 (4:6, 7:5, 6:2)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,734FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ