Dwie kolejki, 180 minut, cztery punkty. Właśnie tyle dzieli Rossonerich od zdobycia upragnionego, wyczekiwanego, dziewiętnastego Scudetto. Walka na przestrzeni całego sezonu była bardzo zacięta, ale przed ostatnim zakrętem to właśnie drużyna Pioliego znajduje się w dużo lepszej sytuacji. Wszystko bowiem jest teraz w rękach wyłącznie zawodników, którzy muszą dopłynąć z tym pucharem do brzegu. Co sprawiło, że świeżo wracający do gry w Lidze Mistrzów Milan, mógł w tym roku tak wysoko zawiesić poprzeczkę?
Fenomenalna gra z czołówką
Jedenaście zwycięstw, cztery remisy, dwie porażki. Z 51 punktów możliwych do zdobycia w starciach z pierwszą dziesiątką, Milan zgarnął aż 37. Oczywiście już w najbliższej kolejce przyjdzie im zmierzyć się z Atalantą, dalej jednak bilans ten wydaję się być imponujący. Przede wszystkim lepszy bilans bezpośrednich starć z Interem może być najważniejszy w kontekście końcowych rozstrzygnięć.
Jeśli Rossoneri mogą pluć sobie za coś w brodę, to głównie za starcia z tymi „słabszymi” zespołami. Porażka ze Spezią, remisy z Udinese czy też Salernitaną. W teorii wróży to dobrze, gdyż na celowniku czerwono-czarnych pozostała siódma Atalanta, oraz jedenaste Sassuolo. Jak już wspomniałem, do sukcesu i triumfu w Serie A Milanowi pozostały do zdobycia cztery punkty. Dawno czerwono-czarny Mediolan nie był w tak komfortowej sytuacji.
Zaufanie do osoby trenera
Zatrudnienie Pioliego w 2020 roku może okazać się jedną z najlepszych decyzji aktualnych właścicieli Rossonerich. Przez 134 spotkania zdążył on wyrobić sobie średnią punktową na poziomie 1.96! Drużyna wreszcie poczuła stabilizację, która przełożyła się na wicemistrzostwo Włoch w poprzedniej kampanii. Już teraz mogą dołożyć do tego triumf w rozgrywkach Serie A.
Było wiele sytuacji kiedy Stefano mógł zostać wyrzucony przy pierwszym lepszym załamaniu formy. Konsekwentnie trzymano się jednak swoich ustaleń, dając szkoleniowcowi bardzo duże „wotum zaufania”. Ten teraz spłaca się z nawiązką, mając w perspektywie dwa najważniejsze pojedynki w całej swojej karierze trenerskiej!
Stabilizacja w trzonie drużyny
Względem ostatniej kampanii z ważnych ogniw drużyny z klubem pożegnali się jedynie Donnarumma oraz Calhanoglu. W rękawice tego pierwszego bardzo szybko wszedł Maignan, który niemal z miejsca stał się filarem drużyny, bardzo często ratując skórę czerwono-czarnych. Turecki skrzydłowy natomiast odszedł do rywala zza miedzy, gdzie po dobrym starcie nieco wyhamował, ale i na jego miejsce Milan zdołał znaleźć zastępstwo.
Wykupiony został Tonali i Tomori, którzy również stanowią o sile całej drużyny. Milan praktycznie nie zmienił swojej podstawowej jedenastki, przez co zgrani już wcześniej piłkarze zaczęli wyciskać maksa ze swojej gry. Zarówno defensywa, pomoc, jak i przód współgrają wyśmienicie, a mimo wielu zwycięstw „tylko” jedną bramką, ekipa regularnie punktuje i pokonuje kolejnych przeciwników. To wszystko przyniosło bardzo komfortową sytuację, której zakończenie poznamy już 22 maja. Czy finał tego spektaklu będzie dla zawodników i działaczy pozytywny?
Najszczelniejsza defensywa w lidze, do której wreszcie dołączył atak!
Milan przede wszystkim znakomicie broni. Wraz z Interem i Napoli stracili oni najmniej bramek w lidze (31). Co prawda atak zajmuje „dopiero” piąte miejsce w lidze, ale jak już wspomniałem, siłą drużyny Pioliego są nieokazałe wygrane jedną bramką. Inter zdobył 14 bramek więcej, a mimo tego znajduje się dwa punkty za nimi. Napoli trafiało częściej, a nie mają już nawet matematycznych szans, żeby zdobyć Scudetto i sezon zakończą najprawdopodobniej na trzeciej pozycji.
Milan od paru lat regularnie nie tracił wielu bramek. Praktycznie co sezon licznik strat oscylował w granicach czterdziestu straconych goli. W tym roku jednak poprawiona została do tego skuteczność, podparta bardzo ważnymi bramkami w ostatnich fragmentach pojedynków.
Nie zawieźć fanów, dać radość w Mediolanie
Przed Milanem pozostały już „tylko” dwa finały. Cała kampania, jej sukces, tudzież brak, definiują dwa zbliżające się wielkimi krokami mecze. Fenomenalna gra może zostać zapomniana, jeżeli Rossoneri nie dowiozą upragnionego tytułu do końca. Mimo że celem na ten sezon była „ledwie” Liga Mistrzów, żaden kibic nie wyobraża sobie już innego scenariusza od powrotu na włoski tron. Czy Milan wytrzyma presję i zdoła zasiąść na samym szczycie włoskiego futbolu?