Polska o krok od kobiecych Mistrzostw Europy 2025!

Polska była jednym z faworytów do zdobycia miana organizatora kobiecego Euro 2025, lecz dość nieoczekiwanie wygrała kandydatura Szwajcarii. W efekcie tej decyzji Polki muszą walczyć o awans na Mistrzostwa Europy poprzez kwalifikacje. W półfinale baraży Biało-Czerwone zmierzyły się z Rumunkami. Pierwszy mecz, który odbył się w Bukareszcie, nie należał do najlepszych w wykonaniu naszych reprezentantek, lecz szczęśliwie udało się go wygrać 2:1, co dawało Polkom nieznaczną przewagę w rewanżu w Gdańsku. Na papierze zdecydowanie silniejsze były oczywiście podopieczne Niny Patalon — Rumunki to obecnie 44. reprezentacja świata, która w minionej edycji Ligi Narodów grała w najniższej dywizji.

Mało akcji, lecz przewaga Polek – wyraźna

Polska całkiem nieźle weszła w to spotkanie, choć oporu Rumunkom odmówić nie można. Starały się grać wysokim pressingiem, próbując odebrać Polkom piłkę, co niezbyt im wychodziło. Pierwszą dobrą okazję miały nasze reprezentantki już w 2. minucie. Klaudia Jedlińska oddała strzał z daleka, który został dobrze obroniony przez bramkarkę z Rumunii. Jednakże czasu na interwencję to ona miała naprawdę sporo, bowiem piłka nie zmierzała do niej z zawrotną prędkością. Choć Polki prowadziły grę i zdecydowanie przeważały, to miały spore problemy z zagrożeniem rywalkom. Aż do 19. minuty. W pobliżu pola karnego zrobiło się małe zamieszanie, lecz w nim odnalazła się Dominika Grabowska i zagrała do Ewy Pajor. Napastniczka Barcelony ruszyła z indywidualną akcją, zabawiła się z obroną, a potem strzałem na dalszy słupek zdobyła bramkę.

REKLAMA
źródło: TVP Sport/X

Czy strzelony gol przez nominowaną do Złotej Piłki sprawił, że spotkanie się otworzyło? Nic bardziej mylnego. Na boisku nie działo się praktycznie nic. Około 25 minuty swój moment miały Rumunki, który bardziej sprowadzał się do posiadania piłki, aniżeli oblegania bramki Polek. To zagrożenie stworzone przez przyjezdne sprowadzało się co najwyżej do dwóch zablokowanych strzałów. Ta chwila, kiedy inicjatywa była po stronie Rumunii trwała tylko około 10 minut i Polska ponownie była w stanie przełamać pressing przeciwniczek. Kolejną groźną akcję Biało-Czerwone miały w 41. minucie. Emilia Szymczak chciała przesunąć akcję do przodu, lecz jedna z obrończyń podbiła jej podanie, po czym piłka trafiła do Pajor. 27-latka zagrała potem do Natalii Padilli-Bilas, która podwoiła prowadzenie w tym spotkaniu. Fatalne było zachowanie rumuńskiej obrony – wzięły Padillę w kleszcze, a i tak nie zdołały odebrać jej piłki.

Dominacja totalna Polski!

Druga połowa ledwo co się rozpoczęła, a Polska strzeliła już kolejnego gola. W 48. minucie Rumunki zrobiły „korytarz życia” Małgorzacie Mesjasz, która przerzuciła akcję na skrzydło, do Padilli-Bilas. 21-latka wrzuciła piłkę w pole karne, Martyna Wiankowska zagrała do Pajor, a napastniczka Barcelony wpisała się na listę strzelców po raz drugi.

źródło: TVP Sport/X

Oczywiście, w futbolu wszystko jest możliwe. Jednakże Rumunki wyglądały na pogodzone z porażką i straconą szansą na dalszą walkę o Euro. Polki z kolei miały przebieg tego starcia pod pełną kontrolą. Tylko kataklizm mógłby tu sprawić, że Biało-Czerwone straciłyby tak okazałą przewagę. Polki były przy tym bardziej produktywne w ofensywie – od 45. do 70. minuty oddały więcej celnych strzałów, niż w ciągu całej pierwszej połowy. Rumunia nie była w stanie nic ugrać i zaczęło się powolne odliczanie do końca. Równie dobrze sędzina mogłaby zakończyć ten mecz już pół godziny wcześniej. Dopiero w 78. minucie Rumunia napędziła naszym reprezentantkom nieco strachu. Jednakże na szczęście na nim się skończyło – Carmen Marcu znalazła się w sytuacji sam na sam z Kingą Szemik, lecz Rumunka chybiła, choć wiele jej wcale nie brakowało.

W 85. minucie Polska jeszcze podwyższyła swoje prowadzenie, choć to już było bardziej kopanie leżącego. Wiankowska podała do Nadii Krezyman, która weszła na murawę stadionu w Gdańsku zaledwie 2 minuty wcześniej. Grająca w lidze francuskiej 20-latka domknęła z bliska tę akcję i jeszcze dobiła rozbite już Rumunki. W doliczonym czasie gry Polki straciły koncentrację przy stałym fragmencie gry i Ana Maria Stanciu zdobyła bramkę honorową. Podopieczne Niny Patalon wykonały swoje zadanie tak, jak powinny i awansowały do finału baraży o awans na Euro 2025. Wszystko poszło dobrze i względem starcia w Bukareszcie była widoczna duża poprawa. Polki stoją przed ogromną szansą na debiut na wielkim turnieju i dzielą je od niego już tylko 2 mecze. Rywalkami w finałowej konfrontacji fazy play-off będą Austriaczki.

Polska – Rumunia 4:1 (dwumecz – 6:2) (Pajor 19′, 48′, Padilla-Bilas 41′, Krezyman 85′ – Stanciu 90’+3)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,719FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ