Pogrom w Turynie! Juventus demoluje Salernitanę

Rywalizacja w 1/8 Pucharu Włoch jest w tym sezonie mocno rozciągnięta w czasie. Choć pierwsze spotkania tej fazy rozegrano już piątego grudnia zeszłego roku, na komplet rozstrzygnięć trzeba było czekać prawie miesiąc. Dziś, jako ostatni uczestnik w ćwierćfinałach zameldował się Juventus, odnosząc pewne zwycięstwo z Salernitaną.

REKLAMA

Allegri dał szansę kilku zmiennikom

Szkoleniowiec Starej Damy Massimiliano Allegri dał odpocząć niektórym ze swoich zawodników i do walki z czerwoną latarnią Serie A od pierwszej minuty posłał jedenastkę z rezerwowym bramkarzem Mattią Perinem czy młodymi zawodnikami – Samuelem Ilingiem Juniorem oraz Andreą Cambiaso. Mimo tego, w składzie Bianconerich nie zabrakło regularnie grających Rabiota, Locatellego, Danilo czy Gattiego. Ostatni z piłkarzy, zamiast pomagać mniej doświadczonym kolegom, już w pierwszej minucie meczu zanotował jednak katastrofalną stratę piłki, która skutkowała stratą gola przez gospodarzy. Prawy obrońca Juve próbował posłać piłkę na lewe skrzydło, zagrywając ją górnym podaniem przeszywającym własne pole karne. Ta ryzykowna próba rozegrania skutkowała jednak przejęciem lecącej futbolówki przez Ikwuemesiego, który czujnie przyjął ją na klatkę piersiową i pozostając na wprost bramki, pewnym strzałem po ziemi otworzył wynik spotkania.

Początek meczu mógł być szokujący dla kibiców, którzy zapełnili wszystkie miejsca na turyńskim Allianz Stadium i dla zawodników Juventusu, którzy przez kilka minut zdawali się być mocno przytłoczeni wysokim tempem i agresją narzuconymi przez zespół z Salerno. Udało im się jednak odpowiedzieć w 12. minucie meczu. Na lewej stronie boiska pojawił się Chiesa, który dryblingiem wypracował sobie sytuację do dośrodkowania w pole karne z lepszej, prawej nogi. Piłka posłana na dalszy słupek trafiła do Cambiaso, który delikatnym zgraniem piłki głową obsłużył Mirettiego. Ten mocnym strzałem z woleja pokonał bramkarza gości Vicenzo Florillo, a kibice i sztab gospodarzy mogli odetchnąć z ulgą.

Szansę na wyjście na prowadzenie drużyna z Turynu miała już kilka minut później, gdy prawym skrzydłem ruszył Gatti, próbując zrekompensować tragiczny błąd z początku spotkania. Wbiegając w pole karne, został zatrzymany wślizgiem przez Sambię, dając trybunom i kolegom z drużyny pretekst do protestów i żądań podyktowania rzutu karnego dla Starej Damy. Arbiter początkowo nie dopatrzył się faulu, jednak po interwencji VAR-u poprawił swój błąd. Po sygnale od asystentów podyktował przewinienie, tyle że tuż przed polem karnym, co potwierdziły powtórki z Centrum Obsługi Wideo.

W kolejnych minutach kontrolę nad rozwojem boiskowych wydarzeń przejął Juventus, który jednak nie forsował tempa i nie stwarzał większego zagrożenia pod bramką rywali. Statyczny atak pozycyjny i wielokrotne dośrodkowania nie wprowadzały zamętu w głęboko ustawionej linii obrony rywali. Te próby nie przynosiły rezultatu, lecz faworyt spotkania zadał kolejny cios ze stałego fragmentu. Piłkę ustawioną w narożniku boiska w pole karne wrzucił Chiesa. I tym razem nie zaliczył jednak asysty, gdyż jego podanie w okolice punktu karnego zostało przedłużone głową przez Danilo. Piłka trafiła do niepilnowanego Cambiaso, który z najbliższej odległości zdobył gola, w 35. minucie mając już udział przy obu bramkach swojej drużyny.

Przed przerwą Stara Dama miała jeszcze jedną dwie dobre okazje na zdobycie gola

Po przewinieniu Salernitany możliwość uderzenia z rzutu wolnego z dogodnej pozycji otrzymał Arkadiusz Milik. Uderzył jednak bardzo niecelnie, znacząco przenosząc piłkę nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Fiorillo. Bramkarz ekipy gości chwilę później był jednak zmuszony do interwencji, gdy kolejny atak zainicjowany przez Chiesę skończył się wycofaniem piłki po ziemi. Przejął ją Miretti i z okolic 11. metra oddał celny strzał. Świetna akcja nie zakończyła się jednak bramką dzięki intuicyjnej interwencji golkipera pozostawiającej Salernitanę w kontakcie z rywalem pod koniec pierwszej odsłony spotkania.

Zdecydowanie najjaśniejszą postacią w barwach gospodarzy do przerwy był pojawiający się po obu stronach boiska Chiesa, z którym boczni obrońcy Koników Morskich nie mogli sobie poradzić. To on inicjował większość groźnych ataków Juve, a te były skutecznie wykorzystywane przez jego kolegów, na czele z asystującym i strzelającym Cambiaso. To między innymi dzięki nim po wstrząsającym początku spotkania faworyt szybko potrafił narzucić swoje warunki i schodził na przerwę z przewagą jednej bramki.

W obliczu jednobramkowej straty i małej ilości sytuacji Salernitany (2 strzały, 35 proc. posiadania piłki) trener gości Filippo Inzaghi zdecydował się na zmiany, na drugą połowę wprowadzając dwóch nowych graczy. I to nie dało jednak efektu, bowiem już 9 minut po wznowieniu gry Juventus powiększył prowadzenie. Po dośrodkowaniu mocny strzał głową oddał dotychczas mało widoczny Arkadiusz Milik. Piłkę odbił bramkarz, jednak nie poradził sobie z błyskawiczną poprawką ze strony Daniele Ruganiego. Rosły stoper Bianconerich zmienił wynik na 3-1, a sytuacja ekipy z Mateuszem Łęgowskim w składzie stała się jeszcze gorsza.

Drużynie z turystycznego miasta z Kampanii nigdy nie udało się dostać dalej, niż do 1/8 finału włoskiego krajowego pucharu

Marzenia o historycznym awansie należało jednak zaliczyć do kategorii wielce nierealnych, jako że z każdą minutą bezradność Koników Morskich zaznaczała się coraz widoczniej. Mocno ograniczone możliwości ofensywne Salernitany decydowały o tym, że nawet w przypadku strat piłki Juventus był w stanie sprawnie odbudować szyki obronne, a przejście do defensywy było znacznie szybsze niż skonstruowanie ataku przez rywali.

Kolejne minuty upływały na wytrwałym rozgrywaniu piłki przez podopiecznych Massimiliano Allegriego. Gracze gospodarzy świadomi korzystnego wyniku długimi fragmentami utrzymywali się przy futbolówce, z każdą minutą zbliżając się do gry w ćwierćfinale Pucharu Włoch siedemnasty raz z rzędu. Zwycięstwo zdołali przypieczętować w 75. minucie meczu, w której kompletnie rozbita linia defensywna Salernitany pozwoliła Milikowi na podanie do Kenana Yildiza otwierające mu drogę do bramki. Osiemnastolatek gola nie zdobył, lecz po jego strzale Fiorillo interweniował na tyle niefortunnie, że nabił piłką swojego kolegę z drużyny, Dylana Bronna, na którego konto zostało zapisane trafienie samobójcze. Była to ostatnia akcja Polaka, który został po niej zmieniony przez Dusana Vlahovicia. Zagrał solidnie, oddając 3 strzały, wygrywając pojedynki i podając celnie w 23 na 27 prób. Na tle kolegów z ataku długimi fragmentami był jednak niewidoczny i nie zdołał zapisać się w protokole meczowym.

REKLAMA

W ostatnich minutach meczu Yildiz mógł już cieszyć się z gola. Nie przeszkodził mu żaden z trzech przeciwników usiłujących zatrzymać jego rajd. Młody Turek wbiegł w pole karne i strzałem w kierunku bliższego słupka poprawił i tak wspaniałe nastroje fanów, przez większą część meczu głośno dopingujących swoim ulubieńcom. Wynik ustalił Timothy Weah, który wszedł na boisko w drugiej połowie i zwiększył rozmiar zwycięstwa na 6-1 po efektownym strzale z dystansu. Gol z pierwszej minuty doliczonego czasu gry był ostatnim aktem spektaklu, który na Allianz Stadium odegrali gracze z Turynu. Niestety: spektaklu z udziałem jednej drużyny.

źródło: Max Statman w serwisie X

Wymarzony początek spotkania, w którym gracze z Salerno błyskawicznie wyszli na prowadzenie, okazał się więc jedynie naiwnym snem marzyciela, brutalnie przerwanym dobrą dyspozycją piłkarzy Juve. Dzięki niej Stara Dama przedłużyła swoją kapitalną serię, rozgrywając 14. kolejny mecz bez porażki w Serie A i Coppa Italia. Jeszcze dłuższą serią mogą pochwalić się na własnym stadionie, gdzie w oficjalnym meczu nie przegrali od 28 maja 2023 roku. Co ciekawe, obie drużyny po raz kolejny zmierzą się ze sobą już 7 stycznia, tym razem w ramach rozgrywek ligowych. Juventus kolejny mecz w Coppa Italia zagra przeciwko Frosinone, które sensacyjnie rozbiło Napoli, wygrywając z mistrzem Włoch różnicą czterech bramek. Wydaje się więc, że na ten moment większym wyzwaniem dla Bianconerich jest dobra gra w lidze, służąca dogonieniu liderującego Interu posiadającego przewagę dwóch punktów nad drugim Juventusem.

Juventus — Salernitana 6:1 (Miretti 12′, Cambiaso 35′, Rugani 54′, Dylan Bronn-sam 75′, Yildiz 88′, Weah 90+1′ – Ikwuemesi 1′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,603FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ