Pogrom na Giuseppe Meazza. Inter fantastycznie zaczyna nowy sezon

Mecz Interu z Torino był ciekawy przede wszystkim dlatego, że mogliśmy zobaczyć, jaki postęp od Klubowych Mistrzostw Świata zrobiła drużyna Cristiana Chivu. Podczas nich nie zachwyciła. Nie chodzi tu tylko o sam wynik (odpadli na etapie 1/8 finału), a o styl pozostawiający sporo do życzenia. Piłkarze z Mediolanu chyba nie próżnowali podczas presezonu, bo dosłownie zniszczyli zespół Marco Baroniego.

Po pierwszej połowie mediolańczycy mogli być zadowoleni ze swojej gry. Kontrolowali przebieg spotkania zarówno z piłką przy nodze, jak i bez, a przede wszystkim prowadzili dwiema bramkami. Wynik otworzyli w 18. minucie, kiedy po centrze Nicolo Barelli z rzutu rożnego gola strzelił Alessandro Bastoni. Następne trafienie przyszło dokładnie po 18 minutach. Po niecelnym podaniu Adama Masiny Luka Sucić przytomnie podał do Marcusa Thurama, który pewnie pokonał Franco Israela.

REKLAMA

Chorwacki asystent był chyba najlepszym zawodnikiem w drużynie rumuńskiego szkoleniowca podczas pierwszych 45 minut, a także jednym z najlepszych w całym meczu. Oddał cztery strzały (w tym dwa celne), wykazywał się w grze przytomnością i wizją, a także sporo pracował, bo znalazł się w czołówce piłkarzy z największą przebiegniętą liczbą kilometrów.

Zespół z Turynu zgubiła jego odwaga. Próbował budować akcje od własnej bramki i czasem to wychodziło, ale zdarzały się również niebezpieczne straty na zajmowanej przez niego połowie. Tak właśnie padła druga bramka. Byki nie broniły też zbyt dobrze rzutów rożnych. Połowę strzałów Inter oddał po skutecznym rozegraniu tych stałych fragmentów gry.

Il Granata wypunktowana

Na początek drugiej połowy Inter zdecydował się oddać piłkę jego rywalom. Widział, że goście popełniają błędy w rozegraniu, więc postanowił to wykorzystać. Opłaciło się to w 52. minucie – Lautaro Martinez wykorzystał złe podanie Gvidasa Gineitisa i podwyższył rezultat na 3:0.

A później Nerazzurri znów zabrali piłkę, sprawiając, że zawodnicy trenera Baroniego musieli za nią biegać. W 62. minucie zrobiło się 4:0. Tym razem znakomite dośrodkowanie posłał Bastoni. Thuram z łatwością wygrał pojedynek główkowy, zdobywając drugiego gola w spotkaniu. Obok znakomitej zdobyczy bramkowej, w trakcie rywalizacji Francuz napsuł obrońcom sporo krwi – trudno było wygrać z nim jakikolwiek pojedynek. 

Po kolejnych 10 minutach turyńczycy stracili jeszcze jedną bramkę. Ponownie błąd w rozegraniu, tym razem autorstwa Adriena Tamese, ułatwił robotę gospodarzom. Debiutanckie trafienie w swoim pierwszym występie w barwach Interu zanotował Ange-Yoan Bonny.

Warto odnotować, że na kilkanaście minut z ławki wszedł Piotr Zieliński. Nie zapisał się jednak niczym szczególnym. Mecz był już rozstrzygnięty, a podopieczni trenera Chivu tylko wyczekiwali ostatniego gwizdka sędziego. Niech o skali zwycięstwa świadczy fakt, że prowadzący spotkanie Frederico La Penna nie doliczył do drugiej części spotkania ani minuty.

Inter Mediolan — Torino 5:0 (Bastoni 18′, Thuram 36′, 62′, Martinez 52′, Bonny 72′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    112,050FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ