Pod wodzą Daniele de Rossiego, AS Roma rozegrała dotychczas 2 oficjalne spotkania (i jeden sparing), oba wynikami 2:1. Rzymianie mają nadzieję, że z legendą u steru uda się im wywalczyć prawo do gry w Champions League. Rozgrywkach, o których od lat marzą, a ich snów nie był w stanie spełnić nawet Jose Mourinho. Przy stracie czterech punktów do Atalanty, chcieli wygrać po raz kolejny. Ich przeciwnikiem było słabiutkie Cagliari, które walczy z kolei o utrzymanie w Serie A.
Pokaz ofensywnego potencjału Romy
Już chwilę po rozpoczęciu spotkania padł pierwszy gol. Lorenzo Pellegrini chwalony ostatnio przez trenera, strzelił bramkę po rzucie rożnym. Rzymianie zaczęli bardzo intensywnie i już kilka minut później Cristante był bliski podwyższenia wyniku. Gospodarze zaczęli czuć na tyle luzu, że szukali niekonwencjonalnych zagrań, które na co dzień widuje się tylko na treningach. Gdy Cagliari przez moment doszło do rozgrywania piłki, szybko zostało „zgaszone” przez graczy Romy. Po fantastycznej akcji bramkę zdobył Paulo Dybala w 23. minucie.
Roma tworzyła kolejne groźne sytuacje do końca pierwszej połowy, ale nie udało się jej nic strzelić. Przynajmniej zgodnie z zasadami, ponieważ Romelu Lukaku trafił ze spalonego.
Roma z minuty na minutę była coraz groźniejsza
Od początku drugiej połowy Rzymianie ponownie zaczęli atakowanie bramki rywali. Przyniosło to dla nich korzyść, ponieważ błyskawicznie wywalczyli jedenastkę, którą wykorzystał Paulo Dybala. Problem jednak jest taki, że rzut karny był całkowicie niesprawiedliwy. Piłkarz Cagilari miał rękę przy ciele i dziwne, że VAR nie interweniował w tej sytuacji. Claudio Ranieri wraz ze swoją drużyną może czuć się pokrzywdzony, zwłaszcza że w pierwszej połowie potrafili stwarzać sobie sytuacje. Korzystny wynik wykorzystał Daniele de Rossi, który dał szansę trzem zmiennikom. Jednym z nich został, Nicola Zalewski, który został ustawiony na skrzydle. Chwilę później szkoleniowiec musiał dokonać kolejnej zmiany. Zejść musiał nowy nabytek, Angelino, który rozegrał świetne spotkanie na lewej obronie.
Kapitalne wejście na boisko zanotował Dean Huijsen. 18-latek strzelił pierwszą bramkę w Serie A po rzucie rożnym. Kilka minut później na boisko po drugiej stronie wszedł kolejny Polak, Mateusz Wieteska. Co do samego spotkania — AS Roma spisała się fantastycznie. Wreszcie nie prezentuje antyfutbolu jak za czasów Jose Mourinho i jeśli ma grać tak jak dziś, to jestem na tak, aby de Rossi został. Fajne wejście z ławki zaliczył Zalewski. Był bardzo aktywny i efektowny na skrzydle. Brakowało mu jednak decyzyjności przy ostatnim kontakcie z piłką, ale widać, że gra w ofensywie dużo bardziej mu służy, niż na wahadle.