Aston Villa i West Ham musiały zadowolić się remisem w dzisiejszym spotkaniu na Villa Park. Po mocnym otwarciu gospodarzy z kontuzją z boiska zszedł Tyrone Mings, co okazało się punktem zwrotnym rywalizacji. Gra Villi straciła na płynności, a w drugiej połowie to West Ham przejął inicjatywę. Warto również dodać, że oglądaliśmy dziś brutalne spotkanie. Sędzia Peter Bankes pokazał 5 żółtych kartek, jednak powinno być ich wiele więcej. Cały mecz dla gospodarzy rozegrał Matty Cash, natomiast Łukasz Fabiański spędził 90 minut na ławce rezerwowych West Hamu.
Mocny początek gospodarzy
Spotkanie to od początku było defensywną porażką West Hamu. Od samego początku atakowała Aston Villa, która błyskawicznie mogła wyjść na prowadzenie, jednak wślizgiem w piłkę Młoty uratował Max Kilman. W 8. minucie goście nie mieli tyle szczęścia, gdy na prowadzenie Aston Villę wyprowadził Jacob Ramsey, który umieścił piłkę w siatce po asyście Olliego Watkinsa. Chwilę później mogło być już 2-0, jednak Watkins przy wyjściu do piłki był na spalonym. Fatalnie się jednak oglądało defensywę West Hamu, która przy tej sytuacji nawet nie drgnęła.
Ezri Konsa makes a crucial block on the line to deny Carlos Soler and keep the score at 1-0 to Villa 🛡️#AVLWHU pic.twitter.com/ssL7ZIj47y
— Premier League (@premierleague) January 26, 2025
Przez chwilę zapowiadało się na to, że sytuacja może się odwrócić i West Ham zacznie atakować, jednak było to tylko chwilowe. Przed przerwą swoje okazje mieli jeszcze Watkins oraz Tielemans. Mimo że nie padło więcej bramek, to do końca połowy to głównie Aston Villa atakowała. Jednak pod koniec obudził się również West Ham. Nie była to jednak aż tak płynna gra Villi jak na samym początku. Wpływ na to może mieć kontuzja Tyrona Mingsa. Jeżeli gdzieś można pochwalić West Ham, to można wskazać dobrą grę wysokim pressingiem, która pozwoliła im stworzyć kilka mniej groźnych okazji. Poza tym na Villa park oglądaliśmy dość ostrą grę ze strony obu drużyn. Temperatura z każdą minutą rosła i czuć było „nienawiść” między zawodnikami na boisku.
Wyrównanie West Hamu
Zejście do szatni nie ostudziło w tym spotkaniu emocji. Dosłownie parę sekund po powrocie na boisko Lucas Paqueta mocno nadepnął na stopę Lucasa Digne. Zawodnik Aston Villi ledwo zdążył się podnieść, zanim medycy po raz kolejny musieli interweniować po mocnym zderzeniu Watkinsa z Kilmanem. Czysto sportowo to West Ham zaczął w tej drugiej połowie atakować. Goście wyszli na tę połowę bardziej odważni, gotowi by ten wynik odwrócić. Okazje dla West Hamu mieli Edson Alvarez, Lucas Paqueta czy Carlos Soler, jednak byli oni nieskuteczni.
W końcu w 70. minucie West Ham wyrównał stan tego spotkania. Po dośrodkowaniu Edsona Alvareza Emerson oddał pierwszy celny strzał dla The Hammers w tym spotkaniu i głową umieścił piłkę w siatce. Do końca to dalej West Ham atakował, i byli blisko zdobycia kolejnej bramki w podobny sposób jak pierwszą, a chwile później blisko gola był Danny Ings. Do końca jednak wydawało się, że oprócz dalszej brutalnej gry nie wiele będzie się dziać. Na sam koniec w doliczonym czasie jednak Lucas Paqueta strzelił gola na 1-2, jednak na nieszczęście podopiecznych Grahama Pottera na spalonym chwilę wcześniej był Tomas Soucek a gola anulowano. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
West Ham have their equalising goal 💥
— Premier League (@premierleague) January 26, 2025
Emerson is free at the back post to head past Emi Martinez and level the scores ⚒️#AVLWHU pic.twitter.com/lhhdIpb5RA
Warto również odnotować, że na ławce całe spotkanie przesiedział Łukasz Fabiański. Daje to do myślenia, gdyż dotąd to Polak był pierwszym wyborem w bramce West Hamu w tym sezonie. Wygląda jednak na to, że Graham Potter chce również dać szanse Alphonse Areoli. W barwach Aston Villi pełne spotkanie rozegrał Matty Cash. Polak jednak niczym się dziś nie wykazał, a można nawet stwierdzić, że był dziś bezużyteczny.