Podolski i Górnik Zabrze – jaki start czeka ten duet?

Pamiętacie jeszcze początek minionego sezonu, kiedy Górnik Zabrze ogrywał na Łazienkowską Legię? Wówczas wydawało się, że Trójkolorowi zdołają powtórzyć sukces, który osiągnęli będąc beniaminkiem wywalczając awans do europejskich pucharów. Od 4. kolejki Górnik jednak zdecydowanie obniżył loty i punktował na poziomie najgorszych drużyn w lidze. Filozofia rozwoju klubu w oczach szkoleniowca Marcina Brosza i dyrektora sportowego Artura Płatka nie była spójna, co oznaczało, że po sezonie jeden z nich opuści Roosevelta. Padło na trenera. Ten sezon Górnik rozpoczyna z nowymi nadziejami z Janem Urbanem na ławce trenerskiej i Lukasem Podolskim w roli gwiazdy zespołu. Czy to starczy, aby powalczyć o puchary?

REKLAMA

Lukas Podolski – ogromna wartość marketingowa i sportowa niewiadoma

Nie możemy zacząć inaczej. O przejściu Lukasa Podolskiego do Górnika słyszał chyba każdy, nawet te osoby, które piłką nożną nie są w żadnym stopniu zainteresowane. To jedno z najgłośniejszych wydarzeń w historii Ekstraklasy. „Poldi” dotrzymał obietnicy i na stare lata zagra w Zabrzu. Dla klubu to ogromna szansa na pozyskanie sponsorów i wynegocjowanie umów na dobrych warunkach. Sam Lukas Podolski w wywiadach daje wyraźny sygnał, że nie przyszedł tutaj dlatego, bo kiedyś niechcący powiedział, że zagra w Górniku. Nie dlatego, aby kibice wreszcie dali mu święty spokój, a w mediach społecznościowych przestały pojawiać się memy o jego deklaracji. Podolski patrzy na Górnika znacznie szerzej. Chce zająć się także sprawami organizacyjnymi, a w szczególności projektem zabrzańskiej akademii.

Jego pobyt w klubie może mieć swoje skutki nawet za kilka lat, jednak w tym sezonie będziemy oceniać przede wszystkim jego postawę na boisku. I na dziś przy nazwisku Podolski trzeba postawić duży znak zapytania. W ostatnich latach grając w Vissel Kobe i Antalyasporze nie błyszczał. 36-latek ostatni raz przekroczył barierę 10 goli w rozgrywkach ligowych jeszcze w Galatasaray w sezonie 2015/16. Ponadto na pierwszej konferencji przyznał, że nie jest jeszcze gotowy na 90 minut. To wszystko sprawia, że pojawiają się pewne wątpliwości. Z drugiej jednak strony znając umiejętności „Poldiego” chyba nikt nie wątpi w to, czy on sobie w tej lidze poradzi. Pytanie nie czy, tylko ile Górnik Zabrze zyska dzięki jego obecności na boisku.

Na jakiej pozycji będziemy oglądać Podolskiego?

Znów powrócimy do jego pierwszej konferencji: – Grałem w karierze na różnych pozycjach. Lewa i prawa pomoc, „10-tka”, atak, a w Antalyi nawet na “8-ce”. Na pewno lubię jednak grać z piłką, mieć ją przy nodze, a nie czekać z przodu aż ktoś mi ją poda. – mówił. Ta wypowiedź sugeruje, że raczej powinniśmy go zobaczyć w centralnej części boiska. Bo – nie oszukujmy się – Podolski zagra tam, gdzie będzie chciał.

Okienko pod polskim znakiem

No dobra, ale nie tylko wokół Podolskiego kręci się Górnik Zabrze. Do jakich innych ciekawych ruchów doszło przy Roosevelta? Martin Chudy po trzech sezonach regularnej gry opuścił Trójkolorowych. Słowak był solidnym bramkarzem, ale nic więcej. W jego buty spróbuje wejść Grzegorz Sandomierski, który wraca do Ekstraklasy po półtorarocznym pobycie w rumuńskim Cluj, gdzie głównie grzał ławę. W miejsce Michała Koja przychodzi Rafał Janicki i przy tej wymianie można postawić mały plusik. Janicki od pewnego czasu sprawia wrażenie gorącego kartofla, którego kluby Ekstraklasy przerzucają sobie z rąk do rąk. Jednakże, w niemal każdym sezonie 29-latek jest podstawowym stoperem i regularnie gra. Patrząc na konkurencję – Wiśniewski, Gryszkiewicz (on w obliczu braku zmiennika dla Janzy może być też ustawiany na lewej obronie), Evangelou – prawdopodobnie teraz będzie podobnie.

Szeregi Górnika opuścili ponadto Roman Prochazka i Richmond Boakye. Za tym drugim w Zabrzu płakać na pewno nie będą. Ten pierwszy – również nie do końca spełnił pokładane w nim oczekiwania. Większym osłabieniem na pewno będzie brak prawego wahadłowego Giannisa Masourasa, któremu skończyło się wypożyczenie i wrócił do swojego macierzystego klubu. Jan Urban odejdzie od ustawienia 1-3-5-2 preferowanego przez Marcina Brosza, co oznacza, że pojawi się miejsce dla skrzydłowych. Górnik Zabrze takowych w kadrze miał mało, więc nie dziwi pozyskanie Roberta Dadoka ze Stali i Mateusza Cholewiaka z Legii. Patrząc na liczby Dadoka w minionym sezonie (0 goli, 2 asysty) powinniśmy się spodziewać, że będzie rezerwowym. Cholewiak z kolei nie przebił się w Legii, ale wcześniej grając dla Śląska miał kilka niezłych momentów. Jest szybki, wybiegany, ma dobre uderzenie. Ten transfer może wypalić, choć oszałamiających liczb 31-latek nigdy nie dowoził.

Czy Górnik Zabrze mierzy powyżej swoich możliwości?

Transfer Lukasa Podolskiego rozpalił nadzieję we wszystkich fanach Górnika, jednak osobiście nie nastawiałbym się na wiele w nadchodzącym sezonie. Dlaczego? Rzućmy okiem na prawdopodobny skład Trójkolorowych.

Przewidywany skład Górnika na sezon 2021/22

Oczywiście, z powodu zmiany trenera wytypowanie składu Górnika na nadchodzący sezon do prostych zadań nie należy. Jest sporo opcji przetasowań. Jimenez może zagrać w ataku, a na skrzydło powędrować Robert Dadok, który dobrze prezentował się w sparingach. Podstawowym młodzieżowcem może być Kubica, na prawej obronie jest jeszcze Pawłowski, a przy zmianie pozycji Podolskiego pojawia się miejsce dla Nowaka. Ogólnie jednak ta kadra nie rzuca na kolana. Ile Górnik ma zawodników, o których możemy powiedzieć, że poradziliby sobie w klubie mierzącym w europejskie puchary? Wyłączając Podolskiego na pewno Jimenez i Janza. Ewentualnie można dorzucić Wiśniewskiego i Manneha. Reszta graczy nie miałaby regularnej gry w większości klubów Ekstraklasy.

Druga sprawa – zmiana trenera. Odnoszę wrażenie, że Marcin Brosz skutecznie maskował rzeczywistą siłę Górnika. Może nie zawsze wyciągał maxa z potencjału zespołu, ale wykonywał naprawdę dobrą robotę. Co sezon klub sprzedawał najlepszych zawodników, a on pracując w bardzo ograniczonych i trudnych warunkach potrafił ich zastąpić. Jan Urban z kolei wraca do Ekstraklasy po ponad 3-letniej przerwie, a jego ostatnie trenerskie lata nie były usłane różami. Górnik przed nadchodzącym sezonem to duża niewiadoma.

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,580FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ