Piłkarz nie do zastąpienia jeden do jednego. Trent Alexander-Arnold odchodzi z Liverpoolu

Od kilku miesięcy plotki na temat przyszłości Trenta Alexandra-Arnolda nie ustawały. Spekulowano, że Anglik nie przedłuży wygasającego kontraktu z Liverpoolem i przeniesie się na zasadzie wolnego transferu do Realu Madryt. Niespodzianek nie było. 26-latek odczekał tydzień od zdobycia mistrzowskiego tytułu z klubem i oficjalnie zakomunikował, że wraz z zakończeniem sezonu opuści Anfield, a Fabrizio Romano potwierdził, że jego nastepnym klubem będzie Real Madryt. Dla Liverpoolu to ogromna strata, ponieważ Trent Alexander-Arnold był jedną z gwiazd zespołu w ostatnich sezonach. Co The Reds tracą wraz z odejściem Trenta i co muszą zrobić, aby go zastąpić?

Trent Alexander-Arnold to nie tylko prawy obrońca

Postawienie tezy, że Liverpool traci prawego obrońcę i po odejściu Trenta w jego buty wskoczy 21-letni Connor Bradley byłoby przesadnym uproszczeniem tematu. Arne Slotowi wypada nie tylko podstawowy prawy defensor, ale także – po Mohamedu Salahu – najlepszy kreator zespołu. We współczynniku oczekiwanych asyst (xA) oraz liczbie podań w pole karne w przeliczeniu na 90 minut Trent Alexander-Arnold znajduje się tylko za Egipcjaninem w obecnym sezonie ligowym. We wszystkich rozgrywkach zanotował 8 asyst, co daje mu 2. miejsce w klubowej klasyfikacji ex aequo z Dominikiem Szoboszlaiem i Luisem Diazem.

REKLAMA

Umiejętność tworzenia szans 26-latek prezentuje już od długiego czasu. Z Premier League odchodzi jako lider w liczbie asyst wśród obrońców. Trent Alexander-Arnold cztery sezony ligowe kończył z dwucyfrową liczbą ostatnich podań. Spośród obrońców do niego należą trzy z czterech najlepszych sezonów pod względem asyst. Od jego debiutu w Premier League więcej kluczowych podań mieli tylko Kevin De Bruyne, Bruno Fernandes i Mohamed Salah. Natomiast od sezonu 2018/19, który był przełomowy dla kariery Trenta żaden zawodnik nie nabił wyższego współczynnika spodziewanych asyst (xA).

Trent Alexander-Arnold jest nie tylko odpowiedzialny za kreację, ale także progresję piłki

W aktualnym sezonie u Arne Slota nie przeżywał swojego najlepszego okresu pod względem kreacji, natomiast holenderski szkoleniowiec w pewien sposób kontynuował ewolucję roli Anglika jaką zapoczątkował Jurgen Klopp. Trent z bocznego obrońcy, który był znakomitym kreatorem stał się graczem, którego wpływ na tworzenie sytuacji troszkę zmalał poprzez ustawienie go głębiej, natomiast wzrosło jego znaczenie w rozegraniu i budowaniu akcji. Obecne rozgrywki Premier League są najlepsze dla 26-latka pod względem liczby progresywnych podań, mimo że spadła jego liczba kontaktów z futbolówką (co ma związek z niższym średnim procentem posiadania piłki całego zespołu). Jeśli spojrzymy na odsetek progresywnych podań lub podań w tercję ataku do wszystkich zagrań, nigdy wcześniej Trent Alexander-Arnold nie miał tak wysokich wskaźników jak u Arne Slota.

Z zawodników podstawowego składu to prawy obrońca Liverpoolu jest liderem klasyfikacji podań progresywnych, a także zagrań w ostatnią tercję boiska w przeliczeniu do liczby rozegranych minut. Po Virgilu van Dijku ma także najwyższą liczbę kontaktów z piłką, więc jest kluczową postacią zespołu w fazie budowania akcji.

Arne Slot nie wymyślił roli Trenta Alexandra-Arnolda zupełnie na nowo, ponieważ już wcześniej Jurgen Klopp dostrzegł, że aby wykorzystać w pełni jego potencjał trzeba powierzyć mu część obowiązków normalnie przewidzianych dla środkowych pomocników. W sezonie 2022/23, gdy trend schodzących do środka bocznych obrońców w fazie posiadania piłki osiągnął swój szczyt, w takiej roli oglądaliśmy także TAA. Slot ustawił jednak go bliżej linii bocznej, ale głęboko, aby nie musiał grać między liniami i przyjmować piłki z rywalem na plecach – co było jego słabą stroną, gdy schodził na pozycję pivota – a zawsze miał przed sobą obraz całego boiska oraz czas i miejsce, aby korzystać ze swojego znakomitego zasięgu podań. Trent Alexander-Arnold u nowego trenera stał się szeroko ustawionym cofniętym rozgrywającym ze swobodą podłączania się do akcji ofensywnych.

Liverpool bez Trenta

Próbując przewidzieć jak będzie wyglądał Liverpool bez Trenta Alexandra-Arnolda oraz czego najbardziej będzie brakować zespołowi najłatwiej wrócić pamięcią do spotkań z tego sezonu, w których 26-latka zabrakło. Na sam początek – przypomnijmy wyniki takich meczów (bierzemy pod uwagę mecze, w których TAA zagrał mniej niż 45 minut, a pogrubioną czcionką zostały zaznaczone spotkania, które Arne Slot potraktował mniej priorytetowo i dał zawodnikowi odpocząć, czyli nie wynikały z problemów zdrowotnych):

  • 5:1 z West Hamem (Carabao Cup)
  • 3:2 z Brighton (Carabao Cup)
  • 2:0 z Aston Villą
  • 3:2 z Southamoton
  • 2:0 z Realem Madryt (Liga Mistrzów)
  • 3:3 z Newcastle
  • 0:1 z Tottenhamem (Carabao Cup)
  • 2:1 z Lille (Liga Mistrzów)
  • 2:3 z PSV (Liga Mistrzów)
  • 4:0 z Tottenhamem (Carabao Cup)
  • 0:1 z Plymouth Argyle (FA Cup)
  • 2:2 z Evertonem
  • 1:2 z Newcastle (Carabao Cup)
  • 1:0 z Evertonem
  • 2:3 z Fulham
  • 2:1 z West Hamem
  • 1:0 z Leicester

Biorąc pod uwagę tylko spotkania opuszczone przez Trenta z powodu urazu nie wygląda to idealnie. Wprawdzie zanotowali przekonujące zwycięstwa z Tottenhamem w rewanżowym półfinale Carabao Cup, Realem Madryt czy Aston Villą, jednak było też kilka wpadek. Z Newcastle przegrali w finale Pucharu Ligi, a w spotkaniu ligowym w grudniu dwa gole zdobyli po wejściu Trenta na boisko w 67. minucie i jego dwóch asystach. Liverpool zyskiwał także na wprowadzeniu Anglika na plac gry w meczach z Leicester, gdy zdobył zwycięskiego gola oraz z Evertonem.

W meczach, w których brakowało TAA The Reds mieli zauważalne problemy w posiadaniu piłki

Ich najlepsze mecze bez 26-latka to rywalizacja z Realem, który broni bardzo pasywnie, więc nie stawiał wielkiego oporu Liverpoolowi oraz starcie z Tottenhamem, w którym wykorzystali naiwność Ange’a Postecoglou w budowaniu akcji od tyłu i zmiażdżyli rywala wysokim pressingiem. Dobry był także występ z Aston Villą, natomiast trzeba go wyciągnąć trochę poza nawias, ponieważ Trent Alexander-Arnold zaczął to spotkanie w wyjściowym składzie i zszedł przez uraz w 25. minucie, gdy zespół prowadził już 1:0, a do końca spotkania skupił się na kontrolowaniu meczu przez cierpliwe utrzymywanie się przy piłce i wykorzystywanie braku odwagi Aston Villi w wysokim pressingu.

Pierwszym meczem, który dał poważne znaki o uzależnieniu Liverpoolu od Trenta w fazie rozegrania był ligowy mecz z Newcastle. Zespół Arne Slota miał spore problemy z minięciem drugiej linii rywali ustawionych w średnim pressingu. Przed wejściem Alexandra-Arnolda na boisko w 67 minut Liverpool wykreował sytuacje wyceniane na 0,93 gola oczekiwanego (xG). W niespełna pół godziny z Trentem – 1,30 xG. Podobnie w wyjazdowym meczu z Evertonem, który przyjął podobną strategię do Newcastle. 61 minut bez Trenta – 0,43 xG. 29 minut (plus doliczony czas) z Anglikiem na placu gry – 0,53 xG. Innym problemem, gdy nie było w wyjściowej jedenastce 26-latka było wychodzenie spod pressingu. Najpierw w finale Pucharu Ligi Newcastle pokazało, że takim podejściem można wybić z rytmu Liverpool, a następnie Fulham zostało drugim zespołem w tym sezonie Premier League, który pokonał ekipę Arne Slota korzystając na ich błędach w rozegraniu na własnej połowie.

REKLAMA

Jak zastąpić tak unikalnego piłkarza?

Cały Liverpool, jak i sam Arne Slot stają przed bardzo trudnym zadaniem, aby wypełnić lukę po piłkarzu o tak unikalnej charakterystyce. Niemożliwe jest zastąpienie go jeden do jednego, ponieważ prawych obrońców o takiej charakterystyce po prostu na rynku nie ma (jedyny, który przychodzi na myśl to Joshua Kimmich, ale on częściej gra w środku pomocy i niedawno przedłużył kontrakt z Bayernem). Samo sprowadzenie prawego obrońcy to tylko jeden z kroków, aby zasypać dziurę jaką zostawi Trent Alexander-Arnold (nawet jeśli Connor Bradley będzie docelowo pierwszym wyborem na tej pozycji to potrzebują poszerzyć głębie i sprowadzić mu konkurenta).

The Reds powinni jeszcze w jakiś sposób zrekompensować wpływ Trenta na progresję piłki oraz kreowanie sytuacji. Tutaj nie obejdzie się bez kolejnych wzmocnień. Wychowanek The Reds w fazie rozegrania wypełniał obowiązki pomocnika, dlatego też wydaje się, że konieczna jest przebudowa środkowej formacji. Mimo że tercet z Ryanem Gravenberchem, Alexisem Mac Allisterem oraz Dominikiem Szoboszlaiem funkcjonował świetnie to po odejściu Trenta Alexandra-Arnolda będzie trzeba inaczej rozłożyć akcenty w drugiej linii (najłatwiej zrobić to transferami, ale być może Arne Slot „wyczaruje” dla kogoś nową rolę, jak w tym sezonie dla Gravenbercha). Trent Alexander-Arnold jest piłkarzem zbyt wyjątkowym, aby można było go zastąpić tylko jednym zawodnikiem. Choć ma swoje deficyty w bronieniu to żaden inny obrońca nie „produkuje” tylu momentów, które mogą zmienić przebieg meczu.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,905FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ