Miedź Legnica to zdecydowanie najgorzej wyglądająca drużyna tego sezonu PKO BP Ekstraklasy. „Miedzianka” po mundialowej przerwie wygrała tylko raz i do bezpiecznej strefy w tabeli brakuje jej aż 9 punktów. Z kryzysu natomiast – jak się zdaje – wyszedł Piast Gliwice, który od zmiany trenera z każdym kolejnym spotkaniem wygląda coraz lepiej.
Pragmatyczny Piast, nieskuteczna Miedź
Mecz rozpoczął się od przewagi gospodarzy, ale dłuższe rozgrywanie piłki nie przekładało się na żadne zagrożenie pod bramką Františka Placha. Piast natomiast również nie rwał się do szalonych ataków. Podopieczni Aleksandara Vukovicia potrafili wykorzystać jednak swoją mocną stronę, która jednocześnie jest zmorą Miedzi – stały fragment gry. W 23. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Damian Kądzior, piłkę zgrał Ariel Mosór, a obrońcom uciekł Jorge Félix, który dopadł do futbolówki i otworzył wynik spotkania. Później natomiast metodyczną i skuteczną grą w obronie nie dopuszczał rywali do sytuacji i utrzymał wynik do przerwy.
W drugiej połowie również „Piastunki” na początku wyglądały dobrze i goście potrafili konstruować składne akcje, które przekładały się na celne uderzenia. Z czasem jednak gliwiczanie oddali za dużo przestrzeni gospodarzom, a Miedź to wykorzystała i ruszyła do ataków. Swoje szanse mieli Drygas, Drachal, a w słupek uderzał Dominguez. Od 81. minuty natomiast „Miedzianka” grała w przewadze po czerwonej kartce Patryka Dziczka. Mimo to zawodnicy z Legnicy nie potrafili trafić do siatki i mecz zakończył się zwycięstwem Piast.
Walka o utrzymanie wydaje się być misją niemożliwą
Miedź po porażce kolejnej Lechii Gdańsk miała w tej kolejce szansę, aby chociaż trochę poprawić swoją fatalną sytuację w tabeli. Niestety dla fanów „Miedzianki” zawiodła dzisiaj skuteczność, ponieważ w drugiej połowie podopieczni trenera Grzegorza Mokrego powinni zdobyć co najmniej jedną bramkę. W tym miejscu trzeba jednak pochwalić również gości, którzy bronili się dobrze. Piast zdołał też wykorzystać swoją okazję i dlatego wróci do domu z kompletem punktów. W Gliwicach powoli mogą już chyba zapomnieć o widmie spadku!