Pedri i Ferran (prawie) perfekcyjni. Oceny po Valencia – Barcelona

W ćwierćfinale Pucharu Króla FC Barcelona wygrała z Valencią 5:0! To więc już drugi w krótkim czasie mecz między tymi zespołami, który kończy się bolesną porażką Nietoperzy. Wynik może cieszyć fanów Barcelony, ale nie sprawia on, że wszystkim piłkarzom należą się takie same pochwały. Niektórzy zagrali wybitnie, a inni trochę rozczarowali. W tym tekście oceniam każdego z piłkarzy Barcelony w skali od 1 do 10.

Wojciech Szczęsny – 6

Bezbłędny w każdej z niewielu parad, do których był zmuszony. Na minus jednak zapisać trzeba grę nogami Wojtka, która 2 razy spowodowała utratę posiadania piłki. 6/10 to maksymalna możliwa nota.

REKLAMA

Alejandro Balde – 8

Balde zanotował wymarzony początek meczu, bo to właśnie jemu należą się największe pochwały za szybko strzelonego gola. Co prawda strzelał Ferran Torres, ale nie byłoby to możliwe bez wybitnego podania lewego obrońcy. Tym jednym zagraniem 21-latek pokazał całą swoją boiskową odwagę, wizję gry i czujność na to, co robią jego partnerzy. Niewielu graczy tak dobrze odczytuje intencje partnerów jak Balde, który świetnie wypatrzył ruch Torresa i podał idealnie w tempo.

Balde był też skuteczny w obronie, gdzie wykorzystywał przede wszystkim swoją szybkość i wygrywał pojedynki biegowe z rywalami.

Pau Cubarsí – 7

Popełnił jeden poważny błąd, ale jego reakcja na pomyłkę była wzorową postawą. 18-latek nie załamał się bowiem i zamiast gestykulować czy spuścić głowę, zrobił wszystko, by się zrehabilitować. Udało mu się i już po chwili sam przerwał atak Valencii, który rozkręcił się z jego winy. Poza tym nie można przyczepić się do niczego, co pokazywał stoper, a zatem nie ma powodów, by wystawiać mu notę niższą niż solidne 7.

Eric García – 4

Niby miał kilka dobrych interwencji, ale był mocno nieprzekonujący w swojej grze defensywnej. Był wolny i reagował z opóźnieniem nawet na tle piłkarzy Valencii, którzy przecież wcale nie błyszczą w tym zakresie. Raz nie trafił w piłkę po rzucie rożnym, raz dał się upokarzająco okiwać Umarowi Sadiqowi. Skończyłoby się to nawet rzutem karnym, ale okazało się, że rywal wcześniej był na zauważonej przez VAR pozycji spalonej. Generalnie García nie robił dobrego wrażenia, przeciwko lepszej drużynie mógłby mieć naprawdę duże kłopoty.

Jules Koundé – 7

Umiejętnie łączył ofensywne nastawienie z odpowiedzialnością w defensywie. Gdy był potrzebny do przerywania akcji przeciwników, nie potrzebował asekuracji, gdyż błyskawicznie wracał pod własną bramkę. Takie łączenie zadań w kreacji i destrukcji może się podobać i sprawia, że Koundé jest przydatny przez cały mecz, niezależnie od tego, czy jego ekipa atakuje, czy się broni.

Pedri – 9

Prawdziwy reżyser środka pola Barçy. Robił w nim wszystko, co sprawia, że jego występ można nazwać kompletnym. Ciężko pracował w środku pola, gdy trzeba było cofnąć się do obrony i rozpocząć akcję, ale grał także pierwsze skrzypce w momentach, w których potrzeba było błysku fantazji. Dlatego też zanotował kilka fantastycznych, bajecznych zagrań, ale na „dziewiątkę” zasłużył przede wszystkim rzetelną robotą przez cały mecz.

Frenkie de Jong – 5

Niezbyt widoczny, po prostu poprawny. Miał ogromną celność podań (98 proc.) i nie notował wielu strat. Nie wynikało to jednak z jego niesamowitych umiejętności, lecz o to, że nie podejmował większego ryzyka. Był ustawiony dość wysoko, wyżej niż Pedri, ale głównie podawał krótko i szybko pozbywał się futbolówki. W ogóle nie próbował też strzałów ani dryblingów i nie wchodził w pojedynki. Za taki występ nie może dostać nic więcej, niż „piątki”.

Fermín López – 5

Niby ze strzelonym golem, ale i z wieloma stratami, a także brutalnym faulem, którego nie zauważył arbiter. López mógł mówić o sporym szczęściu, bo powtórki telewizyjne pokazały, że po wejściu wyprostowaną nogą w piszczel przeciwnika zasługiwał przynajmniej na żółtą kartkę. Takie wejścia – szczególnie w momencie, gdy jego drużyna już pewnie wygrywa – należy potępiać, co mocno wpływa na naszą ocenę.

REKLAMA

Raphinha – 8

Poza pojedynczymi wyjątkami grał bardzo altruistycznie, wielokrotnie oddając piłkę lepiej ustawionym kolegom, zamiast na siłę szukać rozwiązań indywidualnych. I dobrze, bo dzięki temu jego w jego postępowaniu więcej było rozsądnych, racjonalnych podań, niż strzałów za wszelką cenę. Dzięki temu Brazylijczyk może nie robił wielkiego show, ale w drużynie nie może być 11 piłkarzy, z których każdy chce non stop być w centrum uwagi. Dziś Raphinha oddał pole innym, a sam za kulisami pracował na ich sukces. Nie zmienia to faktu, że jest też druga strona medalu, a mianowicie kilka nieudanych zagrań i niepotrzebnych strat. Można jednak przymknąć na nie oko, gdyż Valencia naprawdę nie robiła nic, by skarcić Barcelonę za podobne drobne niedociągnięcia.

Ferran Torres – 9

Pierwsze pół godziny gry wystarczyło mu do skompletowania hat-tricka. Podobać się mogła nie tylko skuteczność napastnika, ale i styl, w jakim zdobywał on kolejne bramki. W drugiej połowie trochę obniżył loty, ale już po wyczynach z pierwszych 45 minut było pewne, że wystawienie mu niskiej oceny byłoby absurdem.

Lamine Yamal – 6

Najgorszy gracz ofensywnego tria Dumy Katalonii. Yamal nie był sobą – podejmowane przez niego ryzyko bardzo często się nie opłacało, a młody gracz nie potrafił wygrać pojedynków indywidualnych i notował wiele strat. Miał jedną wybitną okazję na wpisanie się na listę strzelców, której nie wykorzystał. Oddał dość niechlujny strzał, który golkiper Valencii zdołał zbić na słupek, chociaż sytuacja Yamala wydawała się wyjątkowo komfortowa. Później udało mu się strzelić gola, ale wynikał on tylko ze sprzyjającego rykoszetu, a nie z jakości jego uderzenia. W końcówce nieco się poprawił, ale i tak mógł schodzić z boiska ze sporym niedosytem.

Jak zagrali rezerwowi?

Po zastąpieniu Pau Cubarsiego przez Iñigo Martineza nie dało się odczuć praktycznie żadnej różnicy, gdyż obaj dobrze wypełniali swoje zadania. Ocena: 7. Z kolei Gerard Martín, który zastąpił Alejandro Balde, zagrał dość dyskretnie i nie pokazał nic szczególnego. Ocena: 5. Dokładnie to samo można powiedzieć o Marcu Casadó. Ocena: 5. Nieco lepszy był Dani Olmo, który wprowadził w ofensywę Blaugrany sporo ożywienia. Skończyło się co prawda na zaledwie dwóch ciekawych strzałach, ale to już coś jak na półgodzinny występ. Ocena: 6. Hector Fort zagrał tylko kilkanaście minut, ale raz pięknie ograł rywala, sam napędził akcję i wspaniale podał. Z kolei w innej akcji popełnił taktyczny faul, w którym nie było ani odrobiny złośliwości, a który zatrzymał atak przeciwników i był rozsądnym wyjściem. Ocena: 7.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,728FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ