10 lat temu przegrali 1:7 z Niemcami. Jak potoczyła się ich dalsza kariera?

8 lipca 2014 roku, Estadio Mineirao w Belo Horizonte. Brazylijczycy zmierzają po swoje szóste mistrzostwo świata. Na swoim terenie wydają się zdecydowanymi faworytami, a na ich drodze staje reprezentacja Niemiec. Wielkie piłkarskie święto obserwowane przez 58.141 widzów na stadionie i setki milionów przed telewizorami szybko zmienia się w jeden z najczarniejszych dni brazylijskiego futbolu. W tym tekście postaramy się opowiedzieć, jak potoczyły się losy piłkarzy, którzy przeżyli pamiętną klęskę 1:7.

Julio Cesar

Wiele o ówczesnym golkiperze „Canarinhos” może powiedzieć fakt, że w tamtym czasie reprezentował barwy kanadyjskiego Toronto. Mając 35 lat, był już u zmierzchu swojej kariery piłkarskiej, a mundial 2014 okazał się jego pożegnaniem z kadrą narodową. Były bramkarz m.in. Interu nie ponosił wielkiej winy za wpuszczenie aż 7 bramek, ale jednocześnie niewiele zrobił, by uchronić swój zespół od tak wysokiej porażki. W tamtym czasie pojawiło się wiele opinii, że Brazylijczycy nie mają golkipera godnego gry na wysokim poziomie, ale wkrótce szanse otrzymali młodzi Alisson oraz Ederson. Julio zakończył swoją karierę w kwietniu 2018 roku, chociaż od 2016 roku grał już jedynie okazjonalnie.

REKLAMA

Maicon

32-letni wówczas zawodnik Romy był jednym z tych, którzy najlepsze lata mieli już za sobą. Mimo że w tamtym okresie we włoskim klubie, już po Mundialu jego kariera szybowała jedynie w dół. Wyobraźcie sobie, że Maicon jeszcze w 2021 roku brał udział w kwalifikacjach Ligi Konferencji jako środkowy defensor… SP Tre Penne z San Marino!

źródło: twitter/dawidczemko_

Po turnieju w Brazylii zagrał jeszcze w jednym spotkaniu towarzyskim, ale tak naprawdę tamten czas był początkiem jego końca jako profesjonalnego piłkarza. W starciu z Niemcami — minimum przy 3-4 golach można mieć do niego pretensje o złe ustawienie.

David Luiz

Brazylijczyk gra do dzisiaj, od września 2021 roku reprezentując barwy Flamengo. Po turnieju występował jeszcze w PSG, Chelsea oraz Arsenalu. Defensor przez długi czas kreowany był na jednego z najlepszych w swoich fachu na świecie — czego dowodem może być miejsce w jedenastce roku FIFA w 2014 roku. Półfinał z Niemcami zachwiał wizerunkiem Luiza, ale przecież Paryżanie zapłacili za niego blisko 50 milionów euro, a Chelsea po dwóch latach odkupiła za 35 milionów euro. David potrafił zrzucić z siebie krytykę po mundialu w Brazylii i kontynuować swoją karierę, która jednak nie była tak wspaniała, jak wówczas oczekiwano. To on zgubił krycie przy pierwszej bramce dla Niemców. 37-latek jest związany z Flamengo umową do końca roku, następnie prawdopodobnie zakończy karierę, chociaż kto wie?

Dante

Gdyby nie żółte kartki Thiago Silvy, z pewnością nie byłoby go na murawie w meczu z Niemcami. Piłkarz Bayernu Monachium nie sprostał wyzwaniu, ale uczciwie dodajmy — był to jego pierwszy mecz na mundialu i zarazem… ostatni w karierze reprezentacyjnej. Przypomnijmy jednak, że Dante w tamtym czasie regularnie występował w Bayernie, również w półfinale Champions League w 2014 roku. Do dziś, mimo 40 lat na karku, czynnie gra w piłkę — ostatnio dla Nicei, której jest zresztą kapitanem. W minionym sezonie Ligue 1 zagrał w 32 spotkaniach. Niezniszczalny!

Marcelo

W tym miejscu nie będziemy robić sobie żartów, bowiem mowa o jednym z najlepszych brazylijskich obrońców w historii. Z Realem Madryt pięciokrotnie sięgnął po trofeum Ligi Mistrzów, w lidze hiszpańskiej uzbierał 386 występów. Kadra narodowa? Udany Puchar Konfederacji w 2013 roku, klęska w półfinale z Niemcami rok później i niepowodzenie na mundialu w 2018 roku. Sukcesów z klubu nigdy nie zdołał przenieść na wyniki z reprezentacją Canarinhos. Po odejściu z zespołu Królewskich rozczarował w Olympiakosie, obecnie figuruje jako zawodnik Fluminense. Czasem założy opaskę kapitanie, czasem nie łapie się do kadry meczowej. Ostatnio nękają go urazy łydki.

Fernandinho

Do 2022 roku człowiek od brudnej roboty w Manchesterze City — być może jeden z najbardziej niedocenianych graczy Premier League ostatnich lat i… gość, który był objeżdżany przez Niemców. Środek pola Canarinhos przegrali z kretesem, a Fernandinho był zbyt wolny, by łatać dziury w linii defensywnej. Jeden z goli dla rywala padł po jego prostej stracie piłki. Od 2022 roku reprezentuje barwy Club Athletico Paranaense i regularnie występuje w brazylijskiej Serie A.

Luis Gustavo

Wówczas gracz Wolfsburga, obecnie zawodnik Sao Paulo. Mimo 244 spotkań rozegranych na poziomie Bundesligi nigdy nie był graczem, nazwijmy to „wysokich lotów”. Będąc w Bayernie, balansował między pierwszym składem a ławką rezerwowych, zaliczył także 2 sezonie w Ligue 1 jako gracz Marsylii, a następnie grywał w lidze tureckiej. Podczas starcia z Niemcami — podobnie jak wielu kolegów z kadry — robił za pachołek do omijania. W szczytowym momencie kariery wyceniano go na 22 miliony euro, ale owy szczyt formy zaliczył, mając 27 lat. Potem już było tylko gorzej. Latem 2023 roku odszedł z Al-Nassr i po pół roku bezrobocia związał się z Sao Paulo, gdzie gra w miarę regularnie.

Hulk

Jeden z najdziwniejszych piłkarzy ostatniej dekady. Hulka zna pewnie każdy kibic futbolu z Europy, mimo że jego dwa europejskie kluby to FC Porto oraz Zenit St. Petersburg. Od początku kierował się chęcią zarobku — kilka lat spędził w Japonii, potem wybrał rosyjskie ruble, a następnie chińskie jeny. Trzy lata temu szukał sobie nowego pracodawcy i łączono go z klubami europejskimi, jednak wylądował w Atlético-MG. W każdym klubie, w którym przyszło mu grać, bił rekordy skuteczności, a zarazem tak naprawdę nigdy nie podjął się rywalizacji na wysokim poziomie. Do dziś uzbierał ponad 400 trafień i 200 asyst — w Champions League mimo reprezentowania stosunkowo słabych ekip i tak uczestniczył w 27 trafieniach. Zmarnowany potencjał? Raczej kompletny brak sportowych ambicji.

REKLAMA
źródło: MEU DEUS DO CÉU QUE GOLAÇO DE FALTA DO HULK NO CRUZEIRO – YouTube

Oscar

W 2017 roku wyemigrował do Chin, gdzie występuje do dzisiaj. Brazylijczyk był solidnym graczem Chelsea, który skusił się na występy w Azji — radzi tam sobie bardzo dobrze, może liczyć na solidne zarobki — ale oczywiście stracił przez to szanse regularnych występów w kadrze narodowej. Co ciekawe — to on strzelił jedynego gola meczu dla Canarinhos. Jego dorobek w lidze chińskiej 52 trafienia i 103 asysty. Czy mógł osiągnąć więcej? Oczywiście, dla Chińczyków jest legendą tamtejszych rozgrywek, dla reszty świata zdolnym piłkarzem, który w stosunkowo młodym wieku pokusił się na pieniądze kosztem sportowych ambicji. Podobno występując w Chinach zarobił blisko 150 mln euro!

Bernard

Wówczas młody chłopak, od kilku dni 31-letni zawodnik Atlético Mineiro, wcześniej Panathinaikosu do którego trafił po epizodzie dla Sharjah FC ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Skrzydłowy przez wiele lat uchodził za zdolnego gracza, ale zawsze miał jeden problem. Fatalne statystyki. Co z tego, że w Evertonie spędził 2.5 roku, skoro jego bilans ligowych trafień zamknął się na 5, a asyst na 6? To był bardzo zdolny gracz, gdy występował jeszcze w lidze brazylijskiej. Potem nieco odcinał kupony i dostawał szansę na zasadzie „może wkrótce odpali”. Do dziś tak się nie stało.

Fred

Już wtedy miał za sobą powrót do ligi brazylijskiej po 4 latach spędzonych w Olympique Lyon. O ile jednak w Ligue 1 gasł z sezonu na sezon, o tyle w swojej ojczyźnie strzelał jak szalony. Zatrzymało się to dopiero w 2018 roku, po zerwaniu więzadła krzyżowego. Dziś Fred nie ma najlepszych liczb, ale przed mundialem w Brazylii uchodził za znakomitego snajpera. Mecz z Niemcami był w jego wykonaniu tak fatalny, że mając wówczas 30 lat, został skreślony z dalszej gry dla kadry. Z końcem lipca 2022 roku pożegnał się z futbolem.

źródło: FIFA World Cup

REZERWOWI:

Ramires

Podobnie jak dla większości ówczesnych piłkarzy reprezentacji Brazylii, Mundial 2024 był dla niego pożegnaniem z kadra narodową. Reprezentował wówczas barwy Chelsea, z której w 2016 roku sprzedano go do chińskiego JS Suning. W lidze chińskiej rozegrał 73 spotkania, a w 2019 roku powrócił do ojczyzny. Epizod z Palmeiras był bardzo dziwny. Regularnie pojawiał się na boisku, jednak mimo podpisania czteroletniej umowy rozwiązał ją już po roku. Mimo to część źródeł zapisuje mu trofeum Copa Libertadores, które Palmeiras wywalczyło dwa miesiące po zakończeniu współpracy z Ramiresem. Dlaczego nie mógł wstrzymać się do końca sezonu i odejść wznosząc puchar? Tego się pewnie nigdy nie dowiemy.

Paulinho

Kolejny skuszony przez Chińczyków. Kursował między GZ Evergrande i FC Barceloną. W 2021 roku odszedł do Al-Ahli, a ostatnie dwa lata spędził w Corinthians. Przedziwna kariera. Błyszczał w lidze chińskiej, nieźle radził sobie w LaLidze, przepadł w Arabii Saudyjskiej a końcówka w Brazylii była jedynie dograniem kariery i epizodycznymi występami. Szkoda, że w szczycie formy (lata 2016-2019) spędził tylko jeden sezon w Barcelonie. Stać go było na zdecydowanie więcej niż status gwiazdy chińskiej Super League. Obecnie bez klubu, bazując na tym, co widzieliśmy w ostatnich latach, pewnie lada moment zakończy karierę.

Willian

Nie skusił się na oferty z Chin, za to zanotował epizod w ligach ukraińskiej i rosyjskiej. W latach 2013-2020 piłkarz Chelsea, następnie Arsenalu, Corinthians i od 2022 roku Fulham. W tym momencie wolny gracz. Jego umowa z The Cottagers wygasła z końcem czerwca, a strony mimo deklaracji chęci dalszej współpracy na ten moment są dalekie od podpisania nowego kontraktu. 35-latek na boiskach Premier League rozegrał 317 spotkań, w których strzelił 47 goli.

Dlaczego powyższa grupa zawodników skompromitowała się w meczu z Niemcami? Powodów jest wiele. Zabrakło Neymara i Thiago Silvy — dwóch filarów drużyny. Część graczy była już dawno poza formą, zbliżając się do końca kariery. Inni okazali się zdecydowanie słabsi, niż przewidywano w 2014 roku. Zabrakło szczęścia, pewnie także koncentracji. Trzeba również otwarcie przyznać — nacja zakochana w futbolu, w półfinale Mistrzostw Świata posłała do boju kilku zwyczajnie przeciętnych kopaczy.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,787FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ