W 31. kolejce Ekstraklasy drużyna Jagiellonii Białystok zmierzyła się z Górnikiem Zabrze. Ten mecz był dla gospodarzy bardzo istotny. Jeśli chcieli w przyszłym roku grać w europejskich pucharach, to wygrana w dzisiejszym meczu była obowiązkowa. Natomiast Górnik nie miał już nic do ugrania, jednak na pewno piłkarze chcieli zrobić prezent trenerowi, który dwa dni wcześniej obchodził urodziny.
Tylko remis…
Piłkarze Górnika bardzo intensywnie zaczęli ten mecz. To oni na początku atakowali bramkę przeciwnika, starając się wykreować sytuację bramkową. Jagiellonia również starała się kreować sytuację. Jedną z najlepszych był strzał Mateusza Skrzypczaka, który niestety trafił w poprzeczkę. Piłkarze z Białegostoku mieli dosyć spory problem ze skutecznością. Na szczęście w 20 minucie niesamowicie spisał się Oskar Pietuszewski! 16-latek świetnie przyjął podanie od Tarasa Romanczuka i po przyłożeniu oddał perfekcyjny świat w prawy róg bramki. Niesamowity debiutancki gol tego chłopaka!
Po tej bramce drużyna gości mało robiła, aby odkuć się za to trafienie. Jednak po kilkunastu minutach w końcu znaleźli w sobie energię i Kryspin Szczęśniak trafił do bramki bezpośrednio z rzutu wolnego. Po wyrównaniu gospodarze starali się ponownie wyjść na prowadzenie, jednak ich skuteczność ponownie zostawiała wiele do życzenia. Diaby-Fadiga był zawodnikiem, który chyba najgorzej radził sobie z celnością. Niestety do przerwy na stadionie przy Słonecznej nie zobaczyliśmy już goli, a na tablicy wyników widniał remis 1:1.
Marnowania sytuacji ciąg dalszy
Drugą połowę Jagiellonia rozpoczęła wysokim pressingiem. Zawodnicy starali się wyjść na prowadzenie, jednak efektu nie było widać. Z upływem czasu reakcje drużyny z Białegostoku były coraz bardziej nerwowe. Ich brak koncentracji i celności był wręcz porażający, bo przy odrobinie skupienia i precyzji gospodarze mieliby już ogromną przewagę. Można było mieć przez chwilę nadzieję, że Jagiellonia wyjdzie na prowadzenie, ale Semedo niestety był na spalonym i wynik nadal był remisowy. Ilość sytuacji, jakie miała Jagiellonia na wyjście na prowadzenie, była ogromna. Jednak żadna nie została wykorzystana przez „Dumę Podlasia”. Patrząc na to, że drużyna z Białegostoku walczy z Pogonią Szczecin o miejsce w europejskich pucharach, to jej gra z takim przeciwnikiem jak Górnik była po prostu przykra. Ich podania były często niedokładne, a na boisko wkradał się niepotrzebny chaos. Abramowicz jeszcze w końcówce wyciągnął jeden strzał i to by było na tyle. Ostatecznie wynik został remisowy, a wynik pozostawiał ogromny niedosyt.
Jagiellonia Białystok – Górnik Zabrze 1:1 (Oskar Pietuszewski 20′ – Kryspin Szcześniak 34′)