Ruch Chorzów chce zrobić wszystko, by zapewnić sobie utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie. Przedostatnia drużyna ligowej tabeli sfinalizowała już transfer Stipicy, Wilaka oraz Vlkanovy. Teraz nowym piłkarzem „Niebieskich” został urodzony w Niemczech juniorski reprezentant Polski — Mike Huras. 17-latek podpisał kontrakt do czerwca 2025 roku z opcją przedłużenia o kolejne 2 lata. Tata Mike’a pochodzi z Raciborza, mama z Siemianowic Śląskich, a dla samego zainteresowanego gra w Ruchu Chorzów była podobno marzeniem.
– Miałem różne propozycje, ale gdy tylko usłyszałem o zainteresowaniu Ruchu, nie miałem już w głowie żadnej innej opcji. Moja rodzina jest z Górnego Śląska, kibicuje Ruchowi, którym na dobre zaraził mnie dziadek. Jestem członkiem fanklubu FC Deutschland, gra tutaj była moim marzeniem. To dla mnie wielki zaszczyt, móc być w Chorzowie. Chcę pracować tak, by swoją grą pomagać drużynie – mówi stwierdził Mike Huras.
Huras w poprzednim sezonie błyszczał w Bundeslidze U-17. W 20 meczach zdobył 14 bramek. Uczestniczył w listopadowych mistrzostwach świata U-17; dla kadry zanotował 7 trafień w 20 meczach. Jesienią przesunięto go do drużyny U-19 VfB Stuttgart, jednak na boisku spędził ledwie 112 minut. Przenosiny do Polski stały się rozsądnym, chociaż nieoczywistym rozwiązaniem. Wydaje się, że Huras nadal miał przed sobą wiele opcji rozwoju w Niemczech, a jedna gorsza runda ze starszym rocznikiem nie przekreśla szans na poważną karierę piłkarską.
Melodia przyszłości czy wzmocnienie na już?
Czy jest to piłkarz, który pomoże „Niebieskim” w utrzymaniu się w Ekstraklasie? Przede wszystkim mówimy o zawodniku mającym ledwie 17 lat. Trudno nakładać na niego olbrzymią presją oczekiwań i domagać się, aby to on ponosił odpowiedzialność za utrzymanie lub spadek. Ruch Chorzów dokonał bardzo ciekawego transferu, ale kluczowe jest, by miał pomysł na wykorzystanie potencjału Mike’a. Kluby walczące o utrzymanie często poszukują piłkarzy mających doświadczenie. Huras nie ma tak naprawdę żadnego w seniorskim futbolu. Warto, by plan na jego rozwój nie kończył się jedynie na wpuszczaniu go na ostatnie minuty, a sięgał dalej — nawet jeśli Ruch nie zdoła utrzymać się w lidze.