Co zrobić, gdy ma w jednym okienku zarabia się blisko 20 mln euro na sprzedaży piłkarzy? Jedyna logiczna odpowiedź — warto zainwestować w sprowadzenie kolejnych zawodników, na których również będzie można solidnie zarobić. Raków Częstochowa postanowił podążać właśnie taką drogą. Po wydaniu miliona euro na Patryka Makucha i półtora miliona euro na Ariela Mosóra przyszła pora na Michaela Ameyawa. 23-letni skrzydłowy został sprowadzony z Piasta Gliwice za około milion euro i podpisał umowę obowiązującą do 30 czerwca 2029 roku.
Ameyaw wzmacnia Raków. Transfer, do którego trudno się przyczepić
Michael Ameyaw jest bez wątpienia jednym z medialnych bohaterów minionych tygodni. Po strzeleniu 6 goli w poprzednim sezonie 23-latek zanotował już 3 trafienia w rozgrywkach 2024/25. Dziennikarze przekonywali, że skrzydłowy zostanie powołany na zgrupowanie kadry narodowej i… Zostali zaskoczeni przez selekcjonera. Michał Probierz docenia rozwój Ameyawa, ale na ten moment nie widzi dla niego (jeszcze) miejsca w reprezentacji. Możemy podpisać się pod tym obiema rękami. Mamy tak naprawdę do czynienia z solidnym ligowcem, który może aspirować do miana znaczącej postaci PKO BP Ekstraklasy. Tylko tyle i aż tyle.
Naszym zdaniem przesadny zachwyt i pompowanie balonika oczekiwań są krzywdzące i narzucają na Michaela niepotrzebną presję oczekiwań. Ameyaw pokazał się z dobrej strony w Gliwicach, ale wciąż ma przed sobą dużo pracy. Jeśli przebije się w Rakowie — drzwi kadry powinny być szeroko otwarte.
Wraz z przyjściem Michaela pozyskujemy szybkiego piłkarza, który pasuje do naszego DNA swoimi ogromnymi możliwościami motorycznymi. Jest groźny dzięki swojemu dryblingowi i finalizacji akcji. Kupujemy nie tylko polskiego zawodnika, ale także gracza silnego psychicznie z ogromną chęcią rozwoju i wykonywania kolejnych kroków w naszym zespole. Nie możemy doczekać się jego występów w Rakowie — stwierdził Dyrektor Sportowy Rakowa Częstochowa, Samuel Cárdenas.
Raków Częstochowa dokonał dobrego transferu. Wystarczy, że Ameyaw strzeli kilka bramek, a Probierz ugnie się, wysyłając mu powołanie do kadry narodowej. W takim przypadku wartość rynkowa skrzydłowego znacząco wzrośnie. Widać, że po powrocie do klubu Marka Papszuna Medaliki wydają pieniądze głównie na polskich piłkarzy. Częstochowianie mieli spory budżet na transfery i zamiast ryzykować angażem obcokrajowców, postawili na trzy ciekawe nazwiska z PKO BP Ekstraklasy. To dobra droga. Ameyaw został obdarzony zaufaniem i w kolejnych miesiącach spróbuje udowodnić, że jest wart wydanych na niego pieniędzy. Jednocześnie, pozostaje wierzyć, że skoro Raków wykupił Ameyawa z Piasta, to ma pomysł jak wykorzystać jego potencjał.