Matias Nahuel podpisał nową umowę ze Śląskiem Wrocław. Kontrakt hiszpańskiego zawodnika z liderem PKO BP Ekstraklasy obowiązywał będzie do końca czerwca 2027 roku.
„To dla mnie fantastyczna wiadomość. Cieszę się, że zostaje we Wrocławiu i mogę pomóc klubowi. Wierzę w tę drużynę i sądzę, że wspólnymi siłami jesteśmy osiągać wielkie rzeczy” – mówi Nahuel.
27-latek trafił do Wrocławia latem 2022 roku z hiszpańskiego zespołu — CD Tenerife. W pierwszym swoim sezonie nie do końca potrafił pokazać pełnię swoich możliwości. W rozgrywkach Ekstraklasy strzelił 3 gole, dokładając do tego 2 asysty. Wraz z ponownym przyjściem Jacka Magiery, pozycja Nahuela we wrocławskim zespole stawała się coraz mocniejsza. W obecnym sezonie Hiszpan wystąpił w 14 spotkaniach ligowych, w których strzelił 4 bramki i zanotował 2 asysty. Jest zawodnikiem pierwszego składu i jednym z piłkarzy, od których Jacek Magiera zaczyna wybieranie podstawowej jedenastki. Również sam prezes Śląska ma o Hiszpanie bardzo dobre zdanie.
„Przedłużenie kontraktu z Matiasem Nahuelem Leivą to fantastyczna wiadomość dla całego klubu. Podkreślaliśmy wcześniej, że zamierzamy się wzmacniać, przy czym nie chcemy też tracić kluczowych zawodników zespołu. Pozostanie zawodnika o tak wysokiej klasie to potwierdzenie naszych aspiracji oraz długofalowej wizji rozwoju drużyny” – opowiedział Patryk Załęczny, prezes Śląska Wrocław.
Nahuel zostaje, inni przychodzą
Z pewnością takie przedłużenie można traktować, jak kolejny świetny ruch włodarzy Śląska Wrocław w zimowym okienku transferowym. Jeszcze jesienią do klubu trafił Patryk Klimala, który powinien być znaczącym wzmocnieniem linii ataku. Do ofensywy doszedł także Lewuis Peña. Obrona została wzmocnienia wypożyczeniem Simeona Petrova, a na testach medycznych w klubie przebywa również Alen Mustafic. Śląsk chce sfinalizować potrzebne ruchy przed obozem przygotowującym zespół do rundy wiosennej. Wrocławianie nie zamierzają być zespołem tylko jednej rundy i postarają się utrzymać wysoką formę z jesieni. Zimowe okienko transferowe, póki co rozgrywane jest bardzo rozsądnie, a do pełni szczęścia brakuje już chyba tylko nowego kontraktu dla Erika Exposito. Zadanie z gatunku tych ekstremalnie trudnych do wykonania, ale kto wie…