Złośliwi mogą zauważyć, że nowy napastnik Górnika Zabrze w dwóch ostatnich sezonach strzelił ledwie 7 ligowych goli. W reprezentacji Słowenii zanotował co prawda 15 występów, jednak ani razu nie znalazł drogi do siatki rywali. Co to wzmocnienie ofensywy, skoro piłkarz ma tak słaby dorobek bramkowy? Luka Zahović musi poprawić skuteczność — to oczywiste. Górnik Zabrze uznał jednak, że 28-latek to zawodnik ze sporym potencjałem i warto „wyciągnąć” go z Pogoni Szczecin.
Cieszymy się, że trafił do nas zawodnik ofensywny, wiemy jakie ma walory. Luka chce się pokazać z jak najlepszej strony w Górniku. Bardzo na niego liczymy i wierzymy, że powtórzy wynik z pierwszego sezonu, kiedy trafił do Polski. Dodajmy, że miał inne oferty, ale samemu zawodnikowi zależało, aby być w Zabrzu. Wpływ mogą na to mieć kontakty z Erikiem Janżą, czy z Filipe Nascimento. Obaj grali przecież w młodzieżowych drużynach Benfiki Lizbony. Mamy nadzieję, że Luka da nam i Kibicom wiele radości! – powiedział dyrektor sportowy Górnika, Łukasz Milik.
Zahović ma wiele do udowodnienia
Luka Zahović to zawodnik, który potrafi grać zdecydowanie lepiej, niż wskazują na to jego statystyki. W sezonie 2021/22 zanotował 11 trafień na boiskach PKO BP Ekstraklasy. Wydawało się, że co sezon będzie gwarantował dwucyfrową liczbę goli. Niestety, z dużej chmury spadał niewielki deszcz. W końcu, w Szczecinie pojawił się Efthymios Koulouris i Zahović systematycznie schodził na dalszy plan. Nie udźwignął pokładanych w nim oczekiwań. Brakowało mu tego, co najważniejsze u napastnika — goli. Portowcy próbowali wykorzystać potencjał Słoweńca, ale ten od dawna był przytłumiony. W Zabrzu powinien dostać więcej szans gry. W teorii ten ruch wydaje się jak najbardziej logiczny. Napastnik musi udowodnić, że nadal potrafi być gwarantem goli. Niby umiejętności ma, ale liczy się to, co w siatce — a tak u Słoweńca niewiele. Bez owijania w bawełnę, wiążemy z tym transferem bardzo duże oczekiwania. Trudno jednak przewidywać jaką wersję 28-latka zobaczymy w Zabrzu. Pozostaje życzyć, by częściej trafiał do siatki, niż tłumaczył się z serii spotkań bez gola…