Legia Warszawa w trwającym aktualnie okienku transferowym ściągnęła już m.in. Miletę Rajovicia i Arkadiusza Recę. Oba wzmocnienia bez wahania można nazwać transferowymi hitami, ale stołeczny klub się nie zatrzymuje. Teraz ogłosił kolejny ruch kadrowy, który może być równie ważny w kontekście poprawy jakości i szerokości kadry. Na Łazienkowską trafił bowiem Damian Szymański, czyli człowiek ze sporym doświadczeniem w europejskich pucharach i reprezentacji Polski.
Więcej niż jedna pozycja
– Jest to piłkarz, który od dłuższego czasu gra wysokim poziomie, o najwyższe cele i rywalizował też w europejskich pucharach. Ma odpowiednie doświadczenie, jakość i wzrost. Może grać na pozycji numer sześć, ale tez jako środkowy obrońca. Dla klubowych mediów tak o Szymańskim wypowiedział się dyrektor sportowy Wojskowych, Michał Żewłakow. Dla Edwarda Iordanescu szczególnie ważna może być właśnie elastyczność sprowadzonego do Warszawy 30-latka. Jego umiejętność grania zarówno w środku pola, jak i w defensywie jest bardzo podobna do boiskowych cech Rafała Augustyniaka, który ostatnio nie imponuje wybitną formą. Legii przyda się więc ktoś o podobnych atutach, kto może zwiększyć rywalizację i dać trenerowi lepszy wybór przy obsadzie pozycji defensywnego pomocnika.
Kolejny powrót do Polski
Damian Szymański jest też jednym z wielu graczy, którzy tego lata zdecydowali się na powrót do Polski po latach występowania poza jej granicami. W tym gronie są także na przykład Marcin Kamiński, Robert Gumny, Mateusz Klich czy Karol Czubak. Wielu z nich podkreślało, że Ekstraklasa jest już na tyle mocną ligą, iż występowanie w niej absolutnie nie jest dla nich krokiem w tył. Podobnie sądzi nowy nabytek Legii, który otwarcie deklaruje odważne cele i ambicje kierujące nim w związku z angażem w Warszawie.
– Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się podpisać kontrakt z Legią Warszawa. Wracam do Polski chcę grać o najwyższe cele – o mistrzostwo, puchar Polski i grę w europejskich pucharach. Jestem głodny zwycięstw i chcę podnosić puchary wspólnie z Legią – powiedział dla klubowych mediów. Tym samym potwierdził, że Legia to dla niego klub (przynajmniej) nie gorszy od AEK-u Ateny, w którym grał w poprzednim sezonie. Czasu na zdobycie trofeów, o których marzy Szymański, wcale nie będzie tak mało. Urodzony w Kraśniku piłkarz podpisał bowiem z klubem aż czteroletni kontrakt do 2029 roku. Legia poinformowała już, że w jej barwach będzie grał z numerem 44 na plecach.
Nowy numer 44 🌟
— Legia Warszawa 🏆 (@LegiaWarszawa) August 14, 2025
📸 @mat_kostrzewa pic.twitter.com/rvtYXkk0NT