Mimo, że są czerwoną latarnią ligi to ostatnia seria wyników podtrzymuje nadzieję, że utrzymanie jest realne. Southampton po zmianie trenera i przejęciu zespołu przez Rubena Sellesa zyskało nowe siły, a ważną postacią u nowego szkoleniowca jest Jan Bednarek. Z Polakiem defensywa spisuje się bardzo dobrze. W czterech ostatnich meczach zachowała trzy czyste konta i straciła tylko jednego gola.
Powrót do (nie)sprawdzonych rozwiązań
Kiedy 24 lutego, po zaledwie jednym wygranym spotkaniu przeciwko Chelsea (1:0) Southampton ogłosiło, że Ruben Selles (swoją drogą, w sezonie 2011/12 Hiszpan w Arisie Saloniki był asystentem… Michała Probierza) z tymczasowego menedżera przemieni się w stałego – wydawało się, że zarząd na St. Mary’s Stadium trochę pospieszył się z decyzją. Że powierzanie walki o utrzymanie komuś, dla którego jest to pierwsza praca w roli pierwszego trenera to zbyt duże ryzyko. W gruncie rzeczy był to jednak powrót do rozwiązań, które – z lepszym lub gorszym skutkiem – działały w zespole od kilku lat. 39-latek od początku sezonu był asystentem najpierw Ralpha Hasenhuttla, a następnie Nathana Jonesa. Jego filozofia jest jednak spójna ze spojrzeniem na futbol austriackiego szkoleniowca, którego klub zwolnił na kilka tygodni przed zawieszeniem rozgrywek klubowych na czas Mistrzostw Świata.
– Na pewno zmieniła się intensywność w graniu. Myślę, że jesteśmy dużo bardziej agresywni w kontakcie z przeciwnikiem, mamy dużo mniejsze odległości między sobą, między formacjami, między zawodnikami i dzięki temu przeciwnik ma tak naprawdę mało czasu na rozgrywanie piłki – charakteryzował sposób gry zespołu pod wodzą nowego menadżera Jan Bednarek w wywiadzie dla Viaplay po meczu z Manchesterem United. O ile reprezentant Polski nie jest najlepszą osobą do porównywania stylu gry zespołów za kadencji dwóch poprzednich trenerów, ponieważ z Nathanem Jonesem współpracował tylko 3 tygodnie, tak z jego wypowiedzi przebija się przede wszystkim charakterystyka obecnego sposobu gry. Southampton chce być odważne, agresywne, ograniczające rywalom przestrzeń do swobodnego operowania piłką. Takie, jakie było w dobrych okresach pracy Ralpha Hasenhuttla.
Zmiany personalne
Ruben Selles ustawia swój zespół w systemie 4-2-3-1, przy czym w fazie bronienia ofensywny pomocnik często dołącza do pierwszej linii pressingu, wyżej wyskakują też boczni pomocnicy, dlatego zdarzają się fragmenty, w których ustawienie przypomina klasyczne „redbullowe” 4-2-2-2, którego orędnownikiem był również Ralph Hasenhuttl. Hiszpan odważniej postawił m.in. na 19-letniego Romeo Lavię, Maitlanda-Nilesa, czy Theo Walcotta. Udanym ruchem jest też zamiana pozycji Jamesa Warda-Prowse’a i Carlosa Alcaraza. Nathan Jones tego pierwszego ustawiał na „10-tce”, a Argentyńczyk grał piętro niżej. Ruben Selles odwrócił ich role.
Niemniej jednak, na ten moment ciężko mówić o wyklarowanej podstawowej jedenastce. Zwycięskiego składu z debiutu przeciwko Chelsea 39-latek nie zmienił, ale już po porażce z Leeds (0:1) w następnej kolejce dokonał pięciu korekt w wyjściowej jedenastce. Przyniosło to efekty (wygrana 1:0 z Leicester) i na mecz z Manchesterem United trener dokonał tylko jednej zmiany. Niewykluczone, że kiedy przyjdzie porażka i kiepski mecz w wykonaniu Świętych Hiszpan znów namiesza w składzie. Ruben Selles ciągle szuka optymalnego zestawienia personalnego wyjściowej jedenastki, natomiast podstawy, na których opiera się jego filozofia pozostają nienaruszone.
Średnia liczba podań na jaką pozwalał rywalowi zespół przed podjęciem próby odbioru za kadencji Nathana Jonesa wynosiła 11,75. W pierwszych czterech meczach Rubena Sellesa – już 9,65. Święci są bardziej aktywni w odbiorze, a przecież rywalizowali z dwoma zespołami z big six, przeciwko którym wiele drużyn oddałoby inicjatywę. W trzech z czterech meczów pod okiem nowego szkoleniowca podjęli więcej prób odbiorów niż wynosi ich średnia w obecnym sezonie. Święci rzadko jednak odbierają piłkę wysoko. Skupiają się przede wszystkim na ustawieniu zasieków trudnych do przejścia w okolicach środka boiska, a po odbiorze piłki chcą jak najszybciej zakończyć akcję zanim rywal zdąży się zorganizować. Tak, jak przy golu Carlosa Alcaraza, który dał im ostatecznie zwycięstwo nad Leicester.
Jan Bednarek elementem solidnej defensywy
39-latek sprawia też wrażenia lidera, za którym cała drużyna skoczy w ogień. Gdy na pierwsze spotkanie, jeszcze w roli tymczasowego trenera wyszedł ubrany w garnitur żartowano, że tylko czekał na moment aż będzie mógł poprowadzić drużynę. Ale być może rzeczywiście tak było. Swoją postawą, charakterem i mową ciała wygląda na gościa, który lubi być na świeczniku, a zatem dobrze odnajduje się w roli pierwszego trenera.
O skuteczności metod pracy Rubena Sellesa najlepiej świadczą wyniki. 4 mecze, 7 punktów i 1 stracony gol. Przed przejęciem zespołu przez Hiszpana Świętym w obecnym sezonie ligowym tylko raz udało się zagrać na zero z tyłu, a z Sellesem zrobili już to trzykrotnie. Pod nieobecność kontuzjowanego Mohameda Salisu nowy trener postawił na duet stoperów Jan Bednarek – Armel Bella-Kotchap. Reprezentant Polski po strzeleniu kuriozalnego samobója w meczu z Wolves sprawiał wrażenie piłkarza, któremu najlepiej zrobiłby kilkutygodniowy urlop, ale wraz ze zmianą szkoleniowca odżył także Bednarek. Polak prezentuje się solidnie, dobrze dopasowując się do agresywnego sposobu bronienia całego zespołu. Polak wygrywa większość pojedynków, zarówno tych na ziemi, jak i w powietrzu.
Do końca sezonu nie będzie jednak zawsze tak sielankowo. W dłuższym okresie Southampton tak dobrych statystyk defensywnych nie ma szans utrzymać. W tych czterech meczach Święci mieli sporo szczęścia, że stracili tylko jednego gola. Według modelu goli oczekiwanych (xG) powinni stracić blisko 5 goli. Chelsea i Leicester nie grzeszyły akurat skutecznością, a Manchester United był zmuszony grać w dziesiątkę od 34. minuty. Tak czy inaczej – postęp jest widoczny i nadzieje na utrzymanie wróciły. Ruben Selles przywrócił zespołowi DNA, którym wyróżniali się w ostatnich latach. Nawet jeśli jego misja nie zakończy się sukcesem to zespół jest przygotowany, aby szybko wrócić do Premier League.
***
Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej