W poprzednim sezonie Pep Guardiola stworzył, jak mogłoby się wydawać, maszynę kompletną. Spora przewaga nad drugim w Premier League United, finał Ligi Mistrzów. Jednak tam lepsza okazała się londyńska Chelsea. The Citizens chcą teraz nie tylko wygrać na własnym podwórku, ale i wygrać w Europie. Czy to osiągalny cel?
Mecze wygrywają napastnicy, trofea obrońcy
Jeśli to piłkarskie porzekadło ma w sobie nieco prawdy, to The Citizens nie mają się o co martwić. Najlepsza defensywa poprzedniego sezonu Premier League ma wszystko, by utrzymać swój poziom a nawet poprawić wyniki. Poprzednio Obywatele mieli spore problemy z bronieniem dostępu do własnej bramki, ale to był tuż po przyjściu Rubena Diasa, a John Stones regularne szanse zaczął otrzymywać dopiero po kilku kolejkach. Teraz ta dwójka stanowi najlepszy duet stoperów w Anglii, ale to nie wszystko. W końcu do rywalizacji o miejsce w składzie dołącza Laporte, jeszcze do niedawna uznawany za najlepszego obrońcę ligi obok Van Dijka. Guardiola słynie z rotacji, ale jakby nie ustawił środka obrony, to będzie tam mnóstwo jakości.
Dodajmy do tego topowych bocznych obrońców. W końcu grający na oczekiwanym poziomie Zinchenko i nieprzewidywalny Mendy na lewej stronie. Grający po prawej Kyle Walker jak zawsze daje gwarancję solidności i dobrej defensywy. Na koniec do worka dorzućmy jeszcze kreatywnego Joao Cancelo, mogącego grać po obu stronach obrony. Portugalczyk w poprzednim sezonie kreował mnóstwo sytuacji ostatecznie kończąc rozgrywki mając na koncie 2 bramki i 4 asysty.
To nadal nie koniec, bo zostaje jeszcze Ederson między słupkami Obywateli. Nie popełnia błędów, ale nie słynie też z najlepszego refleksu czy interwencji w Premier League. Ale co z tego, skoro w bramce City i tak nie ma wiele pracy, a gdy potrzeba, to nie zawodzi. Jednak Brazylijczyk ma jedną, niezaprzeczalną zaletę. Świetnie gra nogami. Na tym polu żaden inny golkiper nie może nawet podjąć z nim rywalizacji. A przy rozegraniu od tyłu, co preferuje Guardiola, pozwala to na dużo więcej rozwiązań. W poprzednim sezonie Ederson zaliczył nawet asystę w Premier League.
Najlepszy środek pola w Europie?
To duże słowa, ale nie bez pokrycia. W końcu już wcześniej wyglądało to wyśmienicie. Rodri jako defensywny pomocnik, a przed nim ustawieni Gundogan i De Bruyne, w środku mogli też grać Foden i Bernardo Silva, równie dobrze wyglądający na skrzydle. Ten drugi teraz zażądał ponoć transferu. A jeśli w jego miejsce pojawił się Jack Grealish, to trudno mówić o jakiejkolwiek stracie. Co więcej, City ma teraz w swoim składzie dwóch najlepszych kreatorów ligi. Niesamowite!
Jednak Grealish i KdB to nie wszystko, czym dysponuje ofensywa Pepa Guardioli. Przecież na skrzydłach są jeszcze utalentowany Ferran Torres, wspomniany wcześniej Foden, rozwijający się w zawrotnym tempie, nieco niedoceniany Riyad Mahrez, który nigdy nie zawodzi i… Raheem Sterling, za którym naprawdę udane Euro 2020. W poprzednim sezonie mocno zawodził, ale przez wcześniejsze lata był przecież gwiazdą zespołu, notując co rok dwucyfrową liczbę bramek i asyst. Jednak Obywatelom nadal brakuje jednego. Zapewne możecie już się domyślać, o co chodzi.
Brakujące ogniwo
Odkąd Kun Aguero zszedł na nieco niższy level, a Manchesterze brakuje skutecznej dziewiątki. Gabriel Jesus nie jest napastnikiem na miarę wygrywania ligi czy Champions League. Co prawda Pep potrafił sobie z tym poradzić wybierając system bez klasycznej „dziewiątki” lub ustawić tam Torresa, ale szejkowie muszą nieco wydać na napastnika, zwłaszcza po odejściu Aguero.
Głównym kandydatem do przyjścia na Etihad wydaje się Harry Kane. Czy Anglik trafi do City? Przekonamy się na dniach, a na stole leży podobno 150mln funtów. Realne cele przed Guardiolą na ten sezon można stawiać chyba dopiero po rozstrzygnięciu tej sagi.