O krok od rehabilitacji. Arka Gdynia w finale baraży o awans do Ekstraklasy!

W ramach drugiego spotkania play-offów o awans do Ekstraklasy, Odra Opole przyjechała do Gdyni. Arka, która gościła swoich rywali mogła uniknąć tego spotkania remisując z Lechią Gdańsk lub GKS-em Katowice. To jej się jednak nie udało, przez co zmuszona była wydłużyć swoją potencjalną drogę awansu.

Trybuny okazały sie 12 zawodnikiem Arki Gdynia

Mimo, że na spotkaniu z Odrą pojawiło się mniej kibiców Arki, niż kilka dni wcześniej przeciwko GKS-owi to byli oni bardzo zaawzięci w swoim dopingu. Nie tylko fani nie ustawali ani na moment, ponieważ piłkarze odwdzięczali im się za to ciągłymi atakami na bramkę Artura Halucha. Nie były to jednak sytuacja stuprocentowe, w tym niekiedy intensywnie fizycznym spotkaniu.

REKLAMA

W 35. minucie Odra świetnie wykonała rzut wolny, który zakończył się bramką po dośrodkowaniu w pole karne. Przy strzale Jiri Pirocha nie popisała się cała defensywa Arki. Trybuny jednak uniosły zawodników trenera Łobodzińskiego i kilka chwil później Michał Borecki wyrównał wynik meczu. Nie minęło wiele, a Karol Czubak wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Trybuny eksplodowały ze szczęścia.

Polsat Sport w serwisie X

Arka zagrała w finale bardzo skurczonym składem

W drugiej połowie Arkowcy nie poprzestawali. Gaprindashvili bawił się z piłką na boisku niczym jego rodak Kvaratskhelia, aż przyniosło to efekt. Dograł on piłkę do Alassane Sidibe, jednak ta trafiła do Szreka, który strzelił bramkę samobójczą. Kilka minut później Borecki minimalnie strzelił nad bramką z trudnego kąta, przez co nie zdobył dubletu.

Chwilę później boisko opuścić musiał wychowanek Arki, Jakub Staniszewski, który nabawił się kontuzji. Był to jego pierwszy występ w swojej drużynie od pierwszej minuty, w którym wyglądał bardzo obiecująco. W jego miejsce wszedł Kasjan Lipkowski. Niestety zespół dotknęła plaga kontuzji. Chwilę później urazy złapali Karol Czubak oraz Gaprindashvili, a w doliczonym czasie gry – Marc Navarro.

Przed doliczonym czasem gry swoim kolegą za świetny występ podziękował Olaf Kobacki. W sytuacji sam na sam minął on bramkarza i strzelił gola na 4:1, a później oddał się w objęcia zespołu. W ostatniej akcji meczu drugiego gola dla Odry, i także drugiego dla siebie zdobył Piroch, ale był to tylko gol na otarcie łez. Arka wykonała pierwszy krok, aby zrehabilitować się za fatalny finisz sezonu. Został im już tylko jeden – w niedzielę z Motorem Lublin.

Arka Gdynia 4:1 Odra Opole (41′ Borecki, 44′ Czubak, 59′ Szrek (sam.), 81′ Kobacki – 35′ 90+4′ Piroch)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,071FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ