Nsame i Alfarela jak nowe transfery dla Legii. 5 wniosków po 2. kolejce Ekstraklasy

Druga kolejka Ekstraklasy to kolejne mecze, które przyniosły nową porcję wniosków. Potencjał Cracovii na puchary, obudzona ofensywa Lecha, czekanie na Mariusza Fornalczyka, nowe-stare twarze Legii oraz zmiany w GKS-ie Katwoice. Oto tematy, które omawiamy po minionej serii gier.

Cracovia ma potencjał na awans do europejskich pucharów

Po dwóch kolejkach Cracovia ma na swoim koncie dwa zwycięstwa i jest liderem Ekstraklasy. Po świetnej inauguracji w Poznaniu z Lechem (4:1) zdali też egzamin w meczu u siebie z Bruk-Betem, do którego podchodzili w roli faworyta. Pasy wygrały 2:0, choć nie był to występ jak przystało na zespół faworyzowany przed spotkaniem. Zespół Luki Elsnera miał niższe posiadanie piłki od przeciwników, fragmentami z premedytacją oddawał im inicjatywę, aby móc korzystać ze swojej największej broni, czyli kontrataków. Cracovia skuetcznie się broniła i kontrolowała spotkanie. Nie zagrała ani imponująco, ani widowiskowo, ale odniosła zasłużone i całkiem przekonujące zwycięstwo.

REKLAMA

Gdybyśmy mieli wskazać na ten moment najsilniejszy zespół spoza drużyn czołowej piątki poprzedniego sezonu postawilibyśmy na Cracovię. Przy Kałuży latem przeprowadzono bardzo ciekawe transfery solidnie wzmacniając kadrę. Filip Stojilkovic wydaje się być idealnym następcą Benjamina Kallman. Atutem Pasów jest także trener, ponieważ Luka Elsner ma doświadczenie z Ligue 1 i w pierwszych spotkaniach widać już jego rękę, a nieoczywiste decyzje szkoleniowca się spłacają. Odważnym manewrem było postawienie na pozycjach skrajnych stoperów na Dominika Piłę, kupionego z Lechii Gdańsk jako prawego obrońcę, który wcześniej grał na skrzydle oraz Oskara Wójcika, 22-latka, który przed startem sezonu zagrał w Ekstraklasie ledwie minutę. Cracovia śmiało może myśleć o wykorzystaniu dodatkowego miejsca przysługującego polskim klubom w europejskich pucharach w następnym sezonie.

Cracovia 2:0 Bruk-Bet Nieciecza

Lech eliminuje problemy w ofensywie, ale bronienie ciągle jest niepokojące

Dwa przegrane mecze na starcie sezonu wystarczyły, aby rozkładać na czynniki pierwsze falstart Lecha Poznań. Taka jest jednak rzeczywistość dla mistrza Polski, który ma bardzo dużo ambicje. W podsumowaniu 1. kolejki Ekstraklasy o kłopotach Lecha z przodu zwracając uwagę na nieobecności kluczowych piłkarzy. Niemniej jednak, w dwóch kolejnych spotkaniach Kolejorz zdobył łącznie 11 bramek. W 2. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów rozbił 7:1 Breidablik, a w rozgrywkach ligowych pokonał 4:3 Lechię Gdańsk. Problemy w defensywie nie zniknęły. Kolejorz nadal nie jest odpowiednio przygotowany na fazy przejścia z ataku do obrony, a jeśli nie utrzymują się odpowiednio przy futbolówce to rywale dość łatwo zagrażają bramce Bartosza Mrozka.

Niels Frederiksen był jednak w stanie rozwiązać problemy z kreowaniem sytuacji. Duński szkoleniowiec zrezygnował z ustawiania Joela Pereiry i Roberta Gumnego na jednej stronie, więc Portugalczyk wrócił do swojej standardowej roli obiegającego bocznego obrońcy. Na stronie gra z Filipem Szymczakiem, natomiast po drugiej stronie w ostatnich spotkaniach bardzo dobrze prezentuje się Leo Bengtsson, który ma umiejętności, aby w ostatniej tercji boiska tworzyć przewagę indywidualną. Lech zaczął atakować w bardziej zróżnicowany sposób, a nie nastawiać się wyłącznie na grę przez środek. Kolejnym atutem Kolejorza w ofensywie są stałe fragmenty gry. Zatrudnienie specjalisty od tego elementu już ma pozytywne skutki, ponieważ zespół w lipcu przebił już wynik goli z rzutów rożnych z całego poprzedniego sezonu.

Lechia Gdańsk 3:4 Lech Poznań

Widzew musi jeszcze poczekać na prawdziwą wersję Mariusza Fornalczyka

Jednym z najgłośniejszych ruchów transferowych tego lata w Ekstraklasie było przejście Mariusza Fornalczyka z Korony Kielce do Widzewa Łódź. To był sygnał dla całej ligi, że RTS z nowym właścicielem nie zamierza oszczędzać i aktywowali klauzulę odstępnego jednego z najbardziej wyróżniających się piłkarzy Ekstraklasy w rundzie wiosennej, a w dodatku młodzieżowego reprezentanta Polski, który po turnieju na Słowacji jako jeden z niewielu mógł trzymać głowę w górze.

W dwóch pierwszych spotkaniach to nie był jednak ten sam Mariusz Fornalczyk, który zachwycał kibiców w barwach Korony. Wydaje się, że głowa 22-latka nie dojechała jeszcze do Serca Łodzi. Wprawdzie w spotkaniu z Jagiellonią (2:3) asystował przy golu, ponieważ Sebastian Bergier dobił jego strzał, ale jego występ był bardzo kiepski. Łącznie był 31 razy przy piłce, z czego 15 razy ją stracił. Wygrał 3 z 7 pojedynków, zanotował tylko 1 udany drybling i zakończył spotkanie z celnością podań na poziomie 36%. Fornalczyk próbował zrobić różnicę, podejmował odważne decyzje, ale niewiele mu wychodziło i bardziej przeszkadzał zespołowi niż mu pomagał. Obecnie bardziej produktywnym skrzydłowym jest Samuel Akare grający po prawej stronie, a i Angel Baena z ławki sporo wnosi. Były gracz Korony na pewno ma mocny status w zespole ze względu na kwotę transferu, ale i tak musi wejść na wyższy poziom.

Jagiellonia Białystok 3:2 Widzew Łódź

REKLAMA

Jean-Pierre Nsame i Migouel Alfarela jak nowe transfery Legii

Legia Warszawa po przełożeniu meczu 1. kolejki dopiero w ten weekend rozpoczęła ligowe granie i na start pokonała Koronę Kielce (2:0). Bohaterami meczu zostało dwóch zawodników, którzy najprawdopodobniej nie mieliby przyszłości przy Łazienkowskiej, gdyby nie odejście Goncalo Feio. Mowa o Jean-Pierre Nsame, strzelcu pierwszego gola w Kielcach oraz Migouelu Alfareli, autorze bramki i asysty niedzielnego wieczoru. Przy debacie na temat sensu przedłużenia współpracy z Goncalo Feio zarówno mediom, jak i kibicom umnkęło, że rozstanie z Portugalczykiem oznacza czystą kartę dla każdego zawodnika. W ten sposób udało się zrobić pierwszy krok, aby odbudować Nsame oraz Alfarelę (bo jeszcze za wcześnie, aby napisać, że już udało się to zrobić).

Dla Legionistów uratowanie tych zawodników było o tyle ważne, że klub zmaga się z problemami finansowymi. Nie jest w sytuacji, w której może pozwolić sobie na oddanie po roku zawodnika, za którego wyłożyli milion euro (Alfarela) i zapewne sprzedaż za o wiele niższą kwotę. 32-letni Nsame w wielu miejscach udowadniał, że potrafi strzelać bramki, więc warto, aby w Legii sprawdził to jeszcze ktoś poza Goncalo Feio. Wprawdzie obecnie wydanie 3 mln euro na Rajovicia sprawia wrażenie, jakby w Warszawie nie do końca wierzyli w Kameruńczyka, ale on sam w ostatnich meczach pokazuje, że ma do odegrania ważną rolę w drużynie.

Korona Kielce 0:2 Legia Warszawa

Bartosz Nowak potrzebuje wsparcia od kolegów

Po pierwszych dwóch kolejkach, w których GKS Katowice dwukrotnie grał na własnym obiekcie ma na koncie tylko 1 punkt. Po porażce z Rakowem (0:1) udało im się odrobić dwa gole straty w rywalizacji z Zagłębiem i wyszarpać punkt. Autorami obu trafień był Bartosz Nowak. Gdyby nawet odjąć wartość tych dwóch trafień, 31-latek bez wątpienia był najlepszym piłkarzem ofensywnym GieKSy. Maszyna Rafała Góraka na początku sezonu nie chodzi na najwyższych obrotach. Można odnieść wrażenie, że zawodnicy odczuwają jeszcze trudy okresu przygotowawczego, przez co brakuje im świeżości, natomiast na Bartosza Nowaka kibice zawsze mogą liczyć.

Lider ofensywy GKS-u Katowice potrzebuje jednak wsparcia od kolegów. Latem z klubu odszedł Sebastian Bergier, a przy Bukowej postanowili zastąpić go Maciejem Rosołkiem oraz Aleksandrem Buksą, ale na razie ani jeden, ani drugi nie wysyła żadnych sygnałów, że będą w stanie wypełnić lukę po najlepszym strzelcu zespołu w minionym sezonie. Bardziej obiecująco wygląda gra Marcela Wędrychowskiego, który dwukrotnie wchodził z ławki. Niemniej jednak, wielu graczy, którzy błyszczeli w poprzednim sezonie na razie dochodzą do optymalnej dyspozycji (Adrian Błąd, Borja Galan, Marcin Wasielewski).

GKS Katowice 2:2 Zagłębie Lubin

Co jeszcze wydarzyło się w 2. kolejce Ekstraklasy?

  • Pierwszy punkt po powrocie do ligi zdobyła Arka Gdynia. Zespół Dawida Szwargi przed własną publicznością zremisował z liderującym po pierwszej serii gier Radomiakiem (1:1).
  • Najlepiej punktującym beniaminkiem jest natomiast Wisła Płock. Zespół Mariusza Misiury pokonał na wyjeździe Raków Częstochowa (2:1), który przed rewanżowym meczem z Ziliną oszczędził wielu graczy podstawowego składu.
  • Komplet punktów po dwóch spotkaniach ma Górnik Zabrze. Michal Gasparik rozpoczął sezon od wygranej u siebie z Lechią, a w tej kolejce pokonał Piasta Gliwice (1:0), który dopiero inaugurował sezon.
  • Pogoń zrehabilitowała się za kompromitację w Radomiu w 1. kolejce. Zespół Roberta Kolendowicza wygrał na własnym stadionie z Motorem Lublin (4:1), a Efthymios Koulouris strzelił dwa gole.
SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    111,284FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ