Legia Warszawa mająca problemy z obsadą ataku w zimowym okienku transferowym pozwoliła dwóm napastnikom odejść na wypożyczenia. Migouel Alfarela trafił do ligi greckiej, a Jean-Pierre Nsame próbuje odzyskać skuteczność w lidze szwajcarskiej. Jak obaj radzą sobie w nowych klubach i czy dają jakiekolwiek argumenty, by dostać kolejną szansę przy Łazienkowskiej?
Nsame nie wróci już do Legii?
Jean-Pierre Nsame w przeszłości trzykrotnie zdobywał koronę króla strzelców szwajcarskiej Super League. Było to jednak w czasach, gdy reprezentował Young Boys. FC St. Gallen 1879 to zespół o zdecydowanie niższym potencjale, który ma jednak w swoim składzie wielu ciekawych graczy. Jednym z nich jest były napastnik AS Monaco, Willem Geubbels. Nsame podczas wypożyczenia rozpoczynał od wchodzenia z ławki. Po meczu przeciwko FC Zürich, gdy popisał się dwoma golami, jego pozycja w klubowej hierarchii uległa najwyraźniej poprawie. Dwa ostatnie mecze to w jego wykonaniu po 90 minut.
Niestety, licznik trafień pozostaje bez zmian. W miniony weekend St. Gallen zostało rozbite 0:4 przez FC Winterthur, a napastnik Legii Warszawa zmarnował dwie sytuacje bramkowe. Według serwisu legionisci.com i Piotra Koźmińskiego z goal.pl, szwajcarski klub zagwarantował sobie opcję transferu definitywnego za 300 tysięcy euro. Jeśli tak rzeczywiście jest, strzelamy w ciemno, że 31-letni Kameruńczyk nie wróci już do Legii Warszawa.
Alfarela strzelił gola, ale to nadal za mało
Migouel Alfarela w miniony weekend strzelił swoją debiutancką bramkę dla drużyny Athens Kallithea. 27-letni Francuz nie wykorzystał rzutu karnego, ale dobitka okazała się skuteczna. Niestety, piłkarz, po którym obiecywaliśmy sobie bardzo dużo, trafił do jednej z najsłabszych drużyn ligi greckiej, która zajmuje przedostatnie miejsce w ligowej tabeli. Alfarela nie ma wielu okazji do pokazania swoich możliwości. A może inaczej — nie jest w stanie robić różnicy. W sieci krążyły co prawda filmiki, na których był bliski zdobycia gola przewrotką, jednak jego obecny bilans to 6 występów i 1 trafienie. Pocieszające, że ostatnio gra regularnie od pierwszej do ostatniej minuty.
Jean-Pierre Nsame i Migouel Alfarela póki co zostali zaszufladkowani jako transferowe niewypały. Będziemy mocno zdziwieni, jeśli uda im się zerwać z negatywną łatką. Obaj grają na wypożyczeniach i chociaż nie grzeszą skutecznością, w stolicy najwyraźniej wierzą, że sam powrót do rytmu meczowego może pomóc w ich karierach. Kameruńczyk zapewne zostanie spieniężony, by odzyskać chociaż część zainwestowanych środków. Francuz musi poprawić swoją grę, bowiem trudno uwierzyć, by grecki słabeusz był w stanie go wykupić z Legii.