Nieudany debiut Postecoglou. Nowe nabytki Arsenalu z golami

Nie był to udany debiut Ange’a Postecoglou na ławce trenerskiej Nottingham Forest. Arsenal na otwarcie kolejki bardzo pewnie i bez większego wysiłku pokonał drużynę prowadzoną przez byłego trenera Tottenhamu. Bramki dla gospodarzy zdobyli dwukrotnie Martin Zubimendi i Viktor Gyökeres.

Przyjemne sobotnie popołudnie

Arsenal kontrolował grę od pierwszej do ostatniej minuty meczu. Już w 6. minucie spotkania gospodarze byli bardzo blisko wejścia na prowadzenie po strzale Merino z 5. metra. Po stałym fragmencie gry i rykoszecie Hiszpan znalazł się w doskonałej sytuacji, lecz przytomnością wykazał się Matz Sels. Bramkarz Forest nie miał już tyle szczęścia, gdy blisko dwa kwadranse później, piłka spadła na nogę Martina Zubimendiego. Po rzucie rożnym Hiszpan przechwycił piłkę na 20. metrze i wiele się nie zastanawiając, kapitalnym strzałem z woleja, pozostawił bramkarza gości bez żadnych szans. Mimo że piłka wylądowała blisko środka bramki strzeżonej przez Belga, siła uderzenia była zbyt mocna i przebiła dłonie golkipera gości.

REKLAMA

Arsenal nie oddawał piłki gościom. Spokojnie kontrolowali przebieg meczu i tworzyli zagrożenie głównie w bocznych strefach boiska. Z niezłej strony pokazywał się Eberechi Eze. Anglik grał na pełnym luzie i w jego grze nie było widać presji związanej z debiutem na Emirates w barwach Kanonierów. Jeszcze lepiej po drugiej stronie boiska prezentował się Noni Madueke. Występ Anglika, pełen dynamizmu, wielu zrywów i udanych dryblingów pozwalał zapomnieć kibicom Arsenalu o braku na murawie Bukayo Saki. Madueke przez całe spotkanie niesamowicie nękał debiutującego w tym sezonie na pozycji lewego obrońcy Morato.

Nieoczekiwany bohater

Kanonierzy potwierdzili swoją dominację od razu po wejściu na drugą połowę. Eberechi Eze dopadł do kapitalnej długiej piłki od Calafioriego i wystawił piłkę na tacy Gyökeresowi. Szwed musiał tylko dołożyć stopę i gospodarze weszli na dwubramkowe prowadzenie. Napastnik gospodarzy wyraźnie obudził się po niemrawej pierwszej połowie i był bliski dubletu już kilkanaście minut później. Po ładnej akcji i podaniu od Madueke, piłka po strzale Szweda wylądowała jednak na słupku. Kropkę nad i postawił bohater z pierwszej połowy spotkania. Martin Zubimendi ponownie wpakował piłkę do siatki i po zgrabnym strzale głową zanotował nie tylko pierwszą, ale i drugą bramkę w barwach Arsenalu. Arsenal w bardzo dobrym stylu wita się z kibicami po przerwie reprezentacyjnej. Jedynym negatywem ze spotkania z Nottingham było przedwczesne zejście z boiska Martina Odegaarda. Kanonierów już od początku nękają kontuzje kluczowych zawodników, a przecież już za chwilę zaczyna się natłok meczów związany ze startem Champions League.

Ciężki początek

Oczywiste było, że uzyskanie jakichkolwiek punktów na Emirates byłoby dla Forest ogromnym sukcesem. Strata punktów z Arsenalem z pewnością była w pewnym sensie wkalkulowana w przebieg sezonu gości. Mimo wszystko piłkarze Postecoglou zagrali poniżej oczekiwań i nie ułatwili nowemu trenerowi wejścia do drużyny. Australijczyk ma przed sobą ciężkie zadanie. Zapanowanie nad szatnią i odpowiednie poukładanie zespołu po zwolnieniu uwielbianego przez wszystkich Nuno Espirito Santo będzie nie lada wyzwaniem.

Arsenal — Nottingham Forest 3:0 (Zubimendi 32′,79′, Gyökeres 46′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    112,217FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ