Samu Castillejo w lipcu prowadził negocjacje z arabskim Abha Club, czyli klubem, w którym trenerem został Czesław Michniewicz, a w środku pomocy gra Grzegorz Krychowiak. Hiszpan był na kursie do opuszczenia Valencii, gdyż Ruben Baraja nie widział go w kadrze. Negocjacje miały być zaawansowane, ale temat momentalnie przycichł. Ostatecznie w ostatnich godzinach okna transferowego Castillejo opuścił zespół Nietoperzy. Nie przeszedł jednak do klubu z Arabii, a wrócił do Włoch, gdzie dołączy do Sassuolo.
Castillejo odrzucał oferty z Arabii
Po tym jak Castillejo dowiedział się, że trener na niego nie liczy, jego agencja rozpoczęła poszukiwania nowego klubu dla zawodnika. Pierwszą ofertą, jaką otrzymał była ta z Abha Club. Klub Czesława Michniewicza poszukiwał wzmocnień przed sezonem i był gotowy znacznie podwyższyć pensje piłkarza. Sam Castillejo mówił również, że nie miałby problemu z wyjazdem do Arabii w tym momencie. Ostatecznie jednak zdecydował się poczekać na inne oferty, odrzucając tę od Abha.
Kolejna oferta przyszła od Al-Khaleej, innego klubu z Arabii. Ta podwajała pensję piłkarza, co miało spełniać jeden z jego wymogów – utrzymania lub poprawienia obecnych zarobków. Nowy kontrakt miał zapewnić mu 5 milionów euro rocznie. Pojawił się jednak inny problem. Castillejo zażądał od Valencii około 1 miliona euro za wcześniejsze opuszczenie klubu. Los Ches nie chcieli się na to zgodzić, więc Castillejo odrzucił kolejną ofertę. Valencia zaczęła proponować zawodnika różnym klubom z Europy, ale także z Arabii czy MLS. Brakowało jednak zainteresowanych jego pozyskaniem.
Zaskakujący wybór
Ostatecznie ostatniego dnia okna transferowego Samu Castillejo pożegnał się z Valencią. Hiszpan na zasadzie wypożyczenia dołączył do U.S. Sassuolo, a w umowie zawarto opcję wykupu po jego zakończeniu za około 250 tysięcy euro. Co jednak ciekawie, hiszpański zespół ostatecznie i tak pokryje około 1 milion euro z wynagrodzenia piłkarza. Wychodzi na to, że Castillejo nie zwiększy swoich zarobków, mimo okazji do ich podwojenia w Arabii. Valencia natomiast nie pozbyła się całości „problemu”, jakim był niechciany zawodnik i jego pensja. Zwolni to miejsce w finansowym fair play, ale nie tak jak można było tego oczekiwać. Trzeba jednak przyznać, że Castillejo wybrał ambitniejszy sportowo kierunek. Rywalizacja w Serie A to mimo wszystko wciąż wyższy poziom, aniżeli granie w Arabii Saudyjskiej.