Niemiecki portal „kicker.de” pokusił się wczoraj o prostą ankietę. Zadano w niej pytanie, czy Manuel Neuer po wyleczeniu kontuzji pozostanie bramkarzem numer jeden w reprezentacji Niemiec. Po 11 godzinach głosowania, aż 85% osób odpowiedziało przecząco. Obserwując komentarze trudno nie odnieść wrażenia, że Niemcy tracą wiarę w golkipera Bayernu Monachium. 36-latek ma za sobą — podobnie jak reszta kolegów — mocno nieudane mistrzostwa świata. Po ich zakończeniu złamał nogę podczas jazdy na nartach. Mimo że taki sport nie został zabroniony niemieckim piłkarzom, Neuer podejmując ryzyko (warunki na stoku miały być dalekie od idealnych) skreślił siebie z gry na najbliższe pół roku. Czy po tym czasie nadal będzie niezastąpiony? Wydaje się, że polityka „nietykalności” zaczyna generować spore sprzeciwy wśród niemieckich kibiców.
Szukając analogii z przeszłości, moglibyśmy cofnąć się do roku 2006
37-letni wówczas Oliver Kahn spędził większość Mundialu w roli rezerwowego. Na wcześniejszych mistrzostwach był jedną z największych gwiazd, a cały świat chwalił jego umiejętności. Mimo to, jedynką w kadrze Niemiec cztery lata później został Jens Lehmann. Dlaczego? Zdaniem sztabu Jürgena Klinsmanna, golkiper Arsenalu był wówczas w lepszej dyspozycji. Po prostu, zadecydowała kwestia formy w danym momencie. Nikt nie negował wielkości Kahna, ale bramkarz Bayernu musiał poświęcić się dla dobra reprezentacji. Obecnie w Niemczech jedynką jest Manuel Neuer i… tak ma pozostać niezależnie od sytuacji.
Jak donosi Kerry Hau ze SPORT1, Hansi Flick po tym, jak dowiedział się o kontuzji Neuera od razu zadzwonił do golkipera. Selekcjoner miał deklarować, że ten będzie jego wyborem podczas Euro 2024. Bezgraniczne zaufanie względem bramkarza Bayernu generuje odwrotny efekt od zamierzonego. Niemcy mają przecież Marca-Andre ter Stegena, który uzbierał 11 czystych kont w obecnym sezonie LaLigi. Problemem nie jest to, że przegrywa rywalizację z Neuerem. Takowej od dawna nie ma. Jeśli już teraz Flick sugeruje, kto będzie bronił za 2 lata… Wygląda to tak, jakby forma boiskowa nie miała większego znaczenia.
Problemy mają także działacze i szkoleniowiec Bayernu Monachium
Alexander Nübel czuje się olany, bo podczas wypożyczenia do Monaco, sztab Bayernu w ogóle się z nim nie kontaktował. 26-letni bramkarz mógłby zimą wrócić do Bawarii, ale nie po to, by kilka miesięcy później nosić piłki za Neuerem. Nübel chce deklaracji, że będzie jedynką – albo chociaż czeka go sprawiedliwa walka o podstawowy skład. Jednocześnie, w klubie chcą uniknąć sytuacji, w której relacje z Manuelem znacząco by się pogorszyły. Zamierzają doprowadzić do sytuacji, w której latem wróci i tak po prostu znów będzie grał. Ktokolwiek wiosną zagra w bramce Bayernu, ma mieć świadomość, że to jedynie chwilowa szansa. Dlatego właśnie perspektywy dla Svena Ulreicha trzeba dziś oceniać jako bardzo wysokie. Zrobi co jego, a potem zostanie odstawiony na boczny tor. Znowu.
Mimo że nie ma ludzi niezastąpionych, w reprezentacji Niemiec i Bayernie Monachium generowana jest narracja, że tylko Neuer może być bramkarzem z bluzą numer 1. Z bawarskim klubem łączony jest chociażby 27-letni Dominik Livaković. Nieoficjalnie jednak, w Bawarii w ogóle nie czują potrzeby szukania nowej jedynki. Nawet jeśli wiara w umiejętności Svena Ulreicha nie jest wielka, a drużynę czekają trudne mecze Ligi Mistrzów, pozycją Manuela w klubowej hierarchii nie można zachwiać.
Neuer dalej może być jedynką, ale…
Niemieckie społeczeństwo wydaje się wskazywać, że kontuzja Neuera powinna być momentem, w którym kadra Niemiec i Bayern poszukają nowego podstawowego bramkarza. I nie ma w tym żadnej niechęci do Manuela, raczej czysta pragmatyka. Oliver Kahn zaczynał tracić miejsce w podstawowej jedenastce kadry mając 35 lat, a jako 37-latek zakończył reprezentacyjną karierę. Neuer w marcu skończy 37 lat, ale dalej ma być niezastąpiony.
Nie chodzi o to, by na siłę odstawiać Manuela. Sęk w tym, by potwierdzał, że jest lepszy od konkurentów, a nie był forsowany ze względu na piękną karierę i mocne nazwisko.