Niemcy nie dali rady defensywnej Ukrainie

Piłka klubowa oficjalnie poszła w odstawkę. Dla kibica piłkarskiego zaczyna się jeden z najlepszych okresów w roku. Atmosferę Euro czuć coraz bardziej. Każda reprezentacja ogłosiła już swoje kadry, a teraz przyszedł czas na mecze towarzyskie. Najciekawszym (przynajmniej na papierze) poniedziałkowym sparingiem bez wątpienia był mecz dwóch uczestników turnieju w Niemczech. W Norymberdze na Max-Morlock-Stadion zmierzyli się gospodarz Euro – reprezentacja Niemiec oraz nasz wschodni sąsiad – Ukraina.

Ekipa Die Adler to główny i chyba jedyny kandydat do wygrania grupy A. Rywalami w niej będą reprezentacje Szkocji, Węgier oraz Szwajcarii. Trochę cięższe zadanie czeka podopiecznych Siergieja Rebrowa. Pierwsze miejsce w grupie E wydaje się zarezerwowane dla Belgii, a o drugie miejsce Ukraina powalczy ze Słowacją oraz Rumunią. Mecz na stadionie drugoligowego 1. FC Nürnberg pokazał, w jakiej obecnie formie są te dwie drużyny. Szczególną uwagę można było zwrócić na piłkarzy Niemiec, ponieważ jako gospodarz Euro są naturalnie zaliczani do grona faworytów całego turnieju. Chociaż komentator piłkarski Viaplay – Rafał Wolski w naszym wywiadzie stwierdził, że jego zdaniem ekipa Juliana Nagelsmanna może być określana mianem czarnego konia.

REKLAMA

Tempo iście spacerowe

Zespół Niemiec grał w nieco osłabionym składzie. Na boisku zabrakło zawodników Realu Madryt oraz Borussi Dortmund, ponieważ grali dwa dni temu w finale Ligi Mistrzów na Wembley. A samo spotkanie rozpoczęło się dosyć żywo. Obie strony weszły mecz z werwą i stworzyły sobie po jednej dobrej sytuacji. Pod bramką Ukrainy zatańczył Jamał Musiala, natomiast obronę gospodarzy sprawdził Mychajło Mudryk. Następnie Maximilian Mittelstädt po składnej akcji pod polem karnym rywali uderzył z dystansu, lecz niecelnie. Pierwszą bramkę powinniśmy obejrzeć w 15. minucie, ale İlkay Gündoğan zmarnował doskonałą szansę po dośrodkowaniu z lewej flanki. Chyba tylko piłkarz Barcelony wie, jak udało mu się zepsuć tą wrzutkę na nos.

Piłkarze zza naszej zachodniej granicy grali z ogromnym spokojem. Prowadzili grę i nabijali statystykę posiadania piłki. Wychodziło im to znakomicie, a sprzyjało temu podejście taktyczne Ukraińców. Ci ustawieni byli w niskim bloku, przesuwając się i czekając na okazję do kontrataku. Taka taktyka pozostawiała dużo miejsca Niemcom na połowie rywali. Przez większość czasu podopieczni Nagelsmanna wymieniali piłkę między sobą, z wyjątkiem indywidualnych popisów Musiali, który starał się swoimi nieszablonowymi dryblingami przełamać defensywę Ukrainy. Po jednym z takich rajdów młody zawodnik był faulowany przed polem karnym, ale Robert Andrich nie zdołał wykorzystać tego stałego fragmentu.

W końcówce wreszcie do głosu doszła także Ukraina, ale w akcji finalizowanej przez Romana Jaremczuka Manuel Neuer był na posterunku. Ogólnie mecz toczył się w tempie iście spacerowym. W końcówce połowy z dystansu znowu swoich szans szukali Musiala oraz Jaremczuk, ale żaden z nich do siatki nie wpadł.

Bez bramek

Nagelsmann uznał w przerwie, że aby wygrać musi wpuścić na boisko więcej piłkarzy wicemistrza Niemiec – VfB Stuttgartu. Dlatego na boisku zameldowali się Deniz Undav oraz Chris Führich. Styl gry gospodarzy się zmienił i zaczęli częściej dośrodkowywać piłkę w pole karne. Po jednym z nich główkował Kai Havertz, jednak jego próba była niecelna. Szczególną furorę na lewej stronie boiska robili Führich i Mittelstädt, którzy dobrze ze sobą współpracowali. Widać było między nimi zgranie z klubu.

Niemcy mieli pełną swobodę w tworzeniu sobie sytuacji, ale nie wychodziło im to najlepiej. Prawda też jest taka, że ciężko konstruować groźne akcje, gdy cała drużyna Ukrainy broni się w swoim polu karnym. Selekcjoner reprezentacji Niemiec kontynuował zmienianie ofensywnych zawodników, a zaraz po tym defensywie jego drużyny urwał się Mudryk. Piłkarz Chelsea zwlekał jednak z decyzją czy uderzać, czy podawać i został zablokowany przez Neuera.

Odpowiedź gospodarzy mogła być natychmiastowa, kiedy to obramowanie bramki Anatolija Trubina obił Maximilian Beier – zawodnik, który zameldował się na boisku chwilę wcześniej. Beier próbował zdobyć bramkę już w kolejnej akcji. Przyjęcie na klatkę piersiową i natychmiastowy strzał zakończyły się skuteczną interwencją Trubina. Czas uciekał, a na boisku nie zmieniało się wiele. Niemcy wciąż bili głową w mur. A jak udało im się dojść do sytuacji strzeleckiej to albo zatrzymywali się na bloku obrońców, albo interweniował Trubin. Z pewnością można pochwalić za zmianę Beiera, który był niesamowicie aktywny i konkretny. Stwarzanie sobie sytuacji strzeleckich i samo odnajdowanie się w polu karnym mogło robić wrażenie. Ciekawie się zrobiło na sam koniec. Szansę na strzelenie zwycięskiej bramki miał Andrij Jarmolenko, ale naprzeciwko niego stał Manuel Neuer. Można sobie wyobrazić, kto wyszedł górą z tego pojedynku. Po rzucie rożnym Ukrainy z kontrą wyszli Niemcy, lecz Undav nie zdołał jej sfinalizować tak, jak powinien.

Czy da się wyciągnąć jakieś wnioski?

Tak. Wnioski są takie – Ukraińcy chcieli zagrać defensywnie i im się to udało. W obronie stanowili kolektyw i nie dopuszczali do zbyt wielu klarownych okazji. Niemcy natomiast zawiedli. Nagelsmann dał wielu młodym i niedoświadczonym reprezentacyjnie zawodnikom szansę na pokazanie się w kadrze. Jedni pokazali się lepiej, drudzy gorzej. Ale zapomnieli o najważniejszym – strzelaniu bramek. Tutaj ogromny minus, gdyż mając tyle miejsca i czasu, zawodnicy o takiej jakości powinni chociaż raz trafić do siatki. Szczególnie, jeśli poważnie myślą o zostaniu powalczeniu o medale w turnieju rozgrywanym u siebie. Być może rozwiązaniem na bolączki Nagelsmanna związane z ofensywą swojej drużyny jest nieobecny w meczu z Ukrainą Niclas Füllkrug. Nie wiemy, lecz możemy się domyślać.

Niemcy – Ukraina 0:0

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,723FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ