Przedostatnia kolejka sezonu 2023/24 przyniosła odpowiedzi na kilka ważnych pytań, a zarazem zwiastuje wielkie emocje w najbliższy weekend. Dzięki kolejnej wpadce Eintrachtu Frankfurt pojawiła się zaskakująca szansa na awans Hoffenheim do Ligi Mistrzów. Kibice Kolonii wciąż mogą marzyć o cudzie, jakim byłoby utrzymanie, za to forma Unionu Berlin zwiastuje poważne kłopoty. Co jeszcze wydarzyło się w 33. kolejce Bundesligi?
Union Berlin robi wszystko, by spaść z Bundesligi
W poprzednim sezonie długo plasowali się na podium Bundesligi, w obecnym muszą drżeć o ligowy byt. Zwycięstwo Mainz przeciwko Borussii Dortmund i porażka Unionu Berlin z Kolonią (mimo prowadzenia 2:0!) doprowadziły do sytuacji, w której drużyna ze stolicy Niemiec znajduje się na miejscu barażowym o utrzymanie. Co więcej, 1. FC Köln nadal ma matematyczne szanse dogonienia Unionu i zepchnięcia go na przedostanie miejsce. Taki scenariusz byłby oczywiście dużą niespodzianką, jednak nawet jeśli Die Eisernen wybronią swoją obecną lokatę, przy takiej formie jak ostatnio mogą mieć duże problemy w barażach z Fortuną Düsseldorf. W ostatniej kolejce Union zmierzy się na swoim terenie z Freiburgiem, który wciąż ma nadzieje na europejskie puchary. Kolonia musiałaby pokonać Heidenheim i poprawić swój dorobek bramkowy, jednak obiektywnie rzecz ujmując – berlińczycy zapracowali na degradację fatalną postawą w ostatnich tygodniach.
Polscy piłkarze żyją przeszłością
Po wielu sezonach, w których Robert Lewandowski bił rekordy skuteczności dożyliśmy momentu, w którym polski gol na boiskach Bundesligi… Może w ogóle nie mieć miejsca. Na kolejkę przed końcem obecnego sezonu dorobek Roberta Gumnego, Dawida Kownackiego oraz Jakuba Kamińskiego to okrągłe zero. Sytuacja polskich piłkarzy jest daleka od ideału i co najgorsze w tym wszystkim, sami nie potrafią nic na to poradzić. Przykładowo, Kamiński dostał całą drugą połowę w meczu z Bayernem Monachium, jednak niczym szczególnym nie odstawał od reszty słabo dysponowanej drużyny. Nie można narzekać, że to trener nie ufa zawodnikowi, skoro on sam nie daje argumentów swoją postawą na murawie. Odnosimy wrażenie, że polscy piłkarze w Bundeslidze zbyt bardzo żyją przeszłością i przekonywaniem, że rok temu byli w dobrej formie, a zbyt mało skupiają się na tym, by tu i teraz udowodnić, że ich poziom gry predysponuje do występów w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech.
Leverkusen nie da sobie wyszarpać miejsca w historii
Ostatnia porażka Bayeru Leverkusen miała miejsce niemalże dokładnie rok temu, w 34. kolejce sezonu Bundesligi 2022/23. Aptekarze przegrali wówczas 0:3 przeciwko Bochum. W miniony weekend rozbili tego samego rywala 5:0. 50 spotkań bez porażki, wiele dramatycznych końcówkach z golami w doliczonym czasie gry, perspektywa zdobycia trzech trofeów. Xabi Alonso zbudował piłkarskiego potwora, któremu nie brakuje determinacji i cały czas chce więcej. Borussia w swoim meczu z Mainz odpuściła, godząc się na wysoką porażkę. Leverkusen mając przed sobą finały Pucharu Niemiec i Ligi Europy, podkręcał tempo, by strzelać kolejne gole Bochum. Różnica w mentalności pokazująca wielkość zespołu Xabiego Alonso.
Hoffenheim zgłasza się do sprawienia gigantycznej sensacji
Kilka dni temu pisaliśmy o scenariuszu, który mógł dać awans do Ligi Mistrzów Eintrachtowi Frankfurt. Wystarczy, że Borussia Dortmund sięgnie po trofeum Champions League, a 6. drużyna tabeli Bundesligi również dostąpi zaszczytu gry w elicie. Eintracht w trzech ostatnich meczach ligowych zdobył jednak ledwie 1 punkt, remisując w sobotę z Borussią M’gladbach. Tymczasem Hoffenheim rozbiło 6:0 Darmstadt i traci już ledwie 3 punkty do rywala! Frankfurt w ostatniej kolejce podejmie u siebie RB Lipsk, z kolei Wieśniacy zagrają z Bayernem Monachium. Byłby to szokujący scenariusz, gdyby Hoffenheim rzutem na taśmę wyprzedził Eintracht, ale w futbolu niczego nie można wykluczyć…
Borussia Dortmund zniechęca do siebie
Nie jesteśmy w stanie przejść obojętnie obok występu Borussii Dortmund przeciwko Mainz. Jasne, Bayern Monachium również nie zagrał na 100%. Różnica polega jednak na tym, że Thomas Tuchel wystawił kilku rezerwowych, którym chciało się pokazać, że zasługują na kolejne szanse. Bawarczycy mieli korzystny wynik przed 86 minut gry. Nie podkręcali tempa, ale robili swoje. BVB wyszło na murawę z chęcią jak najszybszego oddania punktów rywalom. Wstyd. Znakomita szanse na dogonienie RB Lipsk została oddana bez walki. Borussia Dortmund ma szansę sięgnąć po Puchar Mistrzów, ale w ten weekend pokazała zawstydzający brak profesjonalizmu. Szkoda, że w taki sposób zabija się dobre wrażenie z europejskich pucharów.
Co jeszcze wydarzyło się w 33. kolejce Bundesligi?
- Harry Kane opuścił mecz przeciwko Wolfsburgowi z powodu problemów zdrowotnych i prawdopodobnie zakończy sezon z 36 trafieniami.
- Benjamin Šeško zanotował 6 kolejny ligowy mecz z golem, jednak RB Lipsk ponownie jedynie zremisował swój mecz.
- VfB Stuttgart wygrał swoje 22. spotkanie w sezonie Bundesligi, co jest klubowym rekordem.