Nie będzie zmiany lidera w tej kolejce! Arsenal pewnie wygrywa z Leicester

Na King Power Stadium Arsenal wykonał swoje zadanie i dopisał sobie 3 punkty w ligowej tabeli. To oznacza, że po tej serii gier w Premier League nie dojdzie do przetasowania na szczycie tabeli, jak to miało miejsce w dwóch ostatnich meczach. Kanonierzy wygrali tylko 1:0, ale było to zwycięstwo w pełni kontrolowane i z przebiegu gry żaden inny wynik niż ten korzystny dla piłkarzy Artety nie był możliwy.

REKLAMA

Na papierze mecz zapowiadał się ciekawie

Więcej bramek od Arsenalu zdobył w tym sezonie tylko Manchester City, a Leicester – mimo 14. miejsca w tabeli – znajduje się w górnej połówce w liczbie strzelonych bramek. Wprawdzie ostatnio nie strzelili bramki z Manchesterem United, ale okazje mieli, a wcześniej zaaplikowali po cztery gole Aston Villi i Tottenhamowi. Dzisiejszy występ Lisów w ofensywie był… wróć, słowo „był” już tu się nie zgadza. Zespół Brendana Rodgersa w żaden sposób nie potrafił zagrozić bramce Aarona Ramsdale’a. Ich próby kontrataków można policzyć na palcach jednej ręki. Oczywiście, dużą stratą była absencja najlepszego piłkarza Leicester w tym sezonie, Jamesa Maddisona, niemniej jednak poczynania Lisów w ataku i tak były nieakceptowalne.

Arsenal zachowywał duży spokój w defensywie i panował nad meczem całkowicie. W dobrym tempie wymieniał podania, składnie budował akcje, ale kiedy z piłką zbliżali się do pola karnego rywala – pojawiał się problem. W pierwszej połowie oddali 7 strzałów, z czego żaden nie zmusił Danny’ego Warda do interwencji, a współczynnik goli oczekiwanych (xG) wynosił 0,39. Mało. Za mało.

Na 9-tce Mikel Arteta wystawił dziś Leandro Trossarda

Belg spisywał się bardzo dobrze, dzięki pracy na niemal całej szerokości boiska i częstym cofaniu się pod grę fanom Kanonierów mogła przypomnieć się gra kontuzjowanego Gabriela Jesusa. Niemniej jednak, mecz przebiegał w taki sposób, że Arsenal potrzebowałby także typowego napastnika pola karnego.

Otwierająca bramka dla zespołu Mikela Artety padła właśnie po zejściu Trossarda w boczny sektor. Kanonierzy po przejęciu piłki wykorzystali wyższe ustawienie linii obrony Leicester niż zazwyczaj. Belg zagrał do wbiegającego w pole karne Martinelliego, który – po słabej pierwszej połowie w jego wykonaniu – dał prowadzenie. Po golu obraz meczu nie zmienił się ani trochę, Arsenal dalej miał wszystko pod kontrolą. Dość powiedzieć, że gospodarze pierwszy strzał oddali dopiero w 72. minucie (niecelny, zza pola karnego). Potem już ani razu nie uderzali na bramkę rywala. Zespół Mikela Artety miał idealne warunki, aby podwyższyć prowadzenie i zamknąć mecz, ale mimo dużej przewagi nad rywalem nie potrafił po raz drugi wpakować piłki do siatki. Za to menedżer Arsenalu może mieć do swoich graczy pretensje.

Leicester 0:1 Arsenal (Martinelli)

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,594FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ