Niemalże dokładnie rok temu, Warta Poznań była pierwszoligowcem, który marzył o awansie do Ekstraklasy. Droga nie była prosta, a prowadziła przez baraże z Niecieczą i Radomiakiem. Ostatecznie poznaniacy wywalczyli swój upragniony cel, ale wszyscy w klubie zdawali sobie sprawę, że drużynę będzie czekać bój o utrzymanie. „Zieloni” wbrew wszelkiej logice i przewidywaniom ekspertów zaskoczyli piłkarską Polskę, kilka miesięcy później finiszując na wysokim, 5. miejscu w Ekstraklasie. Gdybyśmy brali pod uwagę jednie wyniki z rundy wiosennej, tylko Legia i Raków zdobyły więcej punktów niż Warta. Czy w kolejnym sezonie uda się powtórzyć sukces, a może to był „jednorazowy wyskok” i poznaniacy tym razem zadowolą się utrzymaniem ligowego bytu?
Latem, Wartę opuściło trzech zawodników, których strata może być odczuwalna
Do Pogoni Szczecin powrócił Maciej Żurawski. Młody skrzydłowy wiosną błysnął czterema asystami. Na wyjazd do ligi greckiej zdecydował się Jakub Kuzdra, którego trener Piotr Tworek używał na obu bokach obrony. Największą stratą wydaje się jednak odejście Makany Baku. Niemiec był tym zawodnikiem, który potrafił robić różnicę. Matematycznie, jego gole dały Warcie 7 punktów – których brak oznaczałby nie 5., a 13. miejsce w lidze. Oczywiście to spore uproszczenie, ale brak Baku może być poważnym problemem dla Warty. Żal, że nie udało się dogadać z Holstein Kiel, tym bardziej, że tureckie Goztepe wykupiło Makanę za zaledwie 350 tysięcy euro.
Miejsce Niemca według założeń ma zająć Belg – 22-letni Milan Corryn
Wychowanek Anderlechtu, który ostatnio występował w lidze słowackiej. Pan Milan to spora niewiadoma. Grał w reprezentacji U-19, ale jako zawodnik środka pola, a trener Gert Verheyen obarczał go nawet zadaniami defensywnego pomocnika. Czy Corryn to gość, którego bramki pomogą Warcie walczyć o czołowe lokaty w lidze? Osobiście wstrzymam się z oceną, póki nie zobaczę go w akcji na polskich boiskach. Pamiętajmy o tym, że wbrew pozorom liga słowacka to zdecydowanie niższy poziom niż Ekstraklasa, a Corryn nie grzeszył „liczbami” grając u naszych sąsiadów.
Działacze Warty wzmocnień do drużyny szukali… we Włoszech
Kontrakt z klubem podpisał 20-letni Szymon Czyż, o którym kilka miesięcy temu było głośno ze względu na debiut w Lidze Mistrzów (jako piłkarz Lazio).
Innym nowym będzie również Wiktor Pleśnierowicz, swego czasu występujący w młodzieżowej ekipie Romy – ostatnio w Miedzi Legnica (według najnowszych informacji, Wiktor doznał uszkodzenia więzadła krzyżowego w kolanie, nie zagra minimum pół roku). Graczem Warty niedługo zostać powinien także Jakub Sangowski, który był testowany w okresie przygotowawczym. 19-latek to zawodnik Lechii Gdańsk, chociaż ostatnie pół roku spędził na wypożyczeniu w Calgiari. Być może uda się także sprowadzić do klubu Olafa Kobackiego z Atalanty – ale w tym wypadku póki co mówimy jedynie o doniesieniach medialnych. Widzimy jednak konkretny kierunek wzmocnień.
Czy polityka transferowa Warty Poznań może się podobać?
Oczywiście, że tak. Stawiają na młodych ludzi, których nazwiska wielu kibicom mogą wydawać się anonimowe, a zarazem wydają się obiecującymi prospektami. Czy polityka transferowa Warty Poznań jest gwarancją sukcesu? Oczywiście, że nie. Eksperci często powtarzają o konieczności posiadania szerokiej kadry zawodniczej, tymczasem „Zieloni” szykują się do sezonu mając Mateusza Kuzimskiego „na szpicy” i właściwie to na tyle jeśli chodzi o obsadę ataku.
Kibice Warty mogliby pewnie mnie poprawić, przypominając, że w klubie są przecież obcokrajowcy – Adam Zrelak oraz Mario Rodriguez. Obaj nie pojawili się na boisku w trakcie przedsezonowych sparingów, obaj grali niewiele w ubiegłym sezonie. Być może w dłuższej perspektywie czasu będą wartością dodaną dla zespołu, ale wątpię, że od pierwszej kolejki trener będzie na nich stawiać.
Powodem do zmartwień może być również odejście z klubu Roberta Grafa – dyrektora sportowego, który miał spory wkład w kwestii transferów. Jego miejsce ma zająć Radosław Mozyrko, który ostatnio pracował jako skaut Chelsea. Jak odbije się to Warcie? Trudno przewidywać, ale wydaje się, że Graf potrafił niewielkim nakładem finansowym ściągnąć ciekawe nazwiska.
Oczekiwania? Nie powinny być zbyt duże
Warta straciła ważnego – być może kluczowego zawodnika, a „nowi” to spore niewiadome. Osobiście cieszę się, że w klubie nie ulegają presji. Nie szukają tanich posiłków z zagranicy, sprowadzając piłkarzy nie grzeszących poziomem. Szczerze? Nie wiem, czy to jest droga, która poprowadzi do wysokiego miejsca w sezonie 2021/20. Być może Warta zostanie zmuszona do walki o utrzymanie. Faktem jest jednak, że ten klub ma swój styl. Nie opowiada o mocarstwowych planach, zachwyca swoją normalnością. Brakuje napastników? Spoko, sprawdźmy Sangowskiego. Czy Jakub strzeli 15 bramek w Ekstraklasie, czy też ani jednego? Tego nie wie nikt. Szanuję Wartę Poznań, za to, że stwarza świetne warunki dla młodzieży. Nie ma presji na sprowadzenie 32-letniego golkipera ze Słowacji czy Czech, tylko dlatego, żeby był ktoś doświadczony na ławce.
Czy Warta powtórzy 5. miejsce z zeszłego sezonu?
Bądźmy realistami, to będzie zadanie z serii „mission impossible„. Całe szczęście w tym, że „Zieloni” nie kalkulują. Nie zastanawiają się co sugeruje excel. Robią swoje, a to przyniosło ostatnio znakomity wynik. I chwała im za to.