Aktualny lider Serie A nie mógł lepiej wymarzyć sobie rewanżowego spotkania 1/8 finału Ligi Mistrzów. Azzurri kontrolowali wydarzenia boiskowe od pierwszej, do ostatniej minuty, nie pozwalając rywalowi na zbyt wiele. Goście byli bardzo pogubieni, a Niebiescy konsekwentnie realizowali swój plan gry, wymierzając leżącemu rywalowi kolejne ciosy.
Osimhen zawsze robi różnicę
Kolejny raz Nigeryjczyk udowadnia, że ciągle nie odkryliśmy gdzie sięga jego sufit. Nie dość, że ustrzelił dublet, to jego pierwsza bramka idealnie pokazuje jego kunszt. Wysoki wyskok i fenomenalna główka, która nie dała bramkarzowi rywali żadnych szans. Gdy po trafieniu na 2:0 w 53. minucie Victor zaczął trzymać się za nadgarstek na który upadł, wszyscy fani w Neapolu na chwile wstrzymali swój oddech.
Na szczęście nie było to nic poważnego, a napastnik po chwili wrócił na plac gry kontynuując swój świetny występ. Ciężko powiedzieć, że awans do kolejnej fazy Napoli zawdzięcza jemu (bo w dwumeczu fantastycznie grał cały zespół), ale na pewno swoimi trzema bramkami dołożył on do tego sporą cegiełkę. W ostatnich 13 spotkaniach Osimhen wpisywał się na listę strzelców… 13 razy. Neapol pokochał swojego nowego golleadora.
Zieliński z bardzo solidnym występem
Kolejny raz Polak zagrał dobry mecz, który zdołał zwieńczyć nawet golem. Co prawda bramkę zdobył z rzutu karnego, jednak wcześniej sam sobie go wywalczył. Oprócz tego zanotował aż cztery kluczowe podania, parę razy tworząc swoim partnerom bardzo dobre okazję do podwyższenia wyniku meczu. Polak powoli staję się legendą Napoli, co dodatkowo potęguje zbliżające się (najprawdopodobniej) Scudetto.
Uwaga, Napoli nadchodzi!
Drużyna z Neapolu to trzecia ekipa z Serie A, która zameldowała się w 1/4 finału LM. Włoska piłka powoli odżywa, a idący niczym walec skład Azzurrich miażdży kolejnych rywali na swojej drodze. O ile Milan i Inter awansowały nie zachwycając, o tyle Spalletti i spółka całkowicie zdominowali swojego rywala, nie pozostawiając żadnych złudzeń. Z kimkolwiek nie zmierzy się Napoli w kolejnej rundzie, drużyna ta będzie musiała podejść do dwumeczu z ogromnym respektem.
Kwestia tytułu Serie A została już praktycznie „rozwiązana”. Osiemnaście punktów przewagi nad drugim Interem na dwanaście kolejek przed końcem to zdecydowanie wystarczająca zaliczka. Po odpadnięciu z Pucharu Włoch, Niebiescy oprócz ligi pozostali już „tylko” w Lidze Mistrzów. Co stoi zatem na przeszkodzie, aby w takiej formie podnieść to najważniejsze w Europie trofeum?