Najpierw marazm, później petarda. Raków zrobił swoje

Raków Częstochowa rozpoczął zmagania w eliminacjach do Ligi Konferencji od meczu ze słowackim MŠK Žilina. Spotkanie było bardzo trudne i wymagające – przynajmniej w pierwszej połowie. Po przerwie jednak piłkarze Marka Papszuna całkowicie zdominowali rywala, efektownie pokazując swoją siłę.

Od początku obie drużyny rozpoczęły mecz całkiem nieźle. Raków stworzył kilka sytuacji, ale rywale również potrafili zagrozić kontratakami. Na tym etapie żadna ze stron nie przejęła wyraźnej inicjatywy, a gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Częstochowianie parokrotnie odzyskiwali piłkę i próbowali budować akcje ofensywne, jednak brakowało wykończenia, by stworzyć realne zagrożenie pod bramką MŠK Žilina. Mimo to każda taka sytuacja dawała nadzieję na przełamanie i objęcie prowadzenia przez gospodarzy. Najczęściej pod bramką Słowaków widoczni byli Michael Ameyaw oraz Jonatan Braut Brunes, którzy starali się rozruszać ofensywę Rakowa. Niestety, do końca pierwszej połowy nie udało się już stworzyć poważnego zagrożenia, i do przerwy w Częstochowie utrzymywał się bezbramkowy remis – 0:0.

REKLAMA

Po przerwie to Raków zdecydowanie przejął inicjatywę. Już na początku drugiej połowy, po rzucie rożnym, doszło do sporego zamieszania w polu karnym gości, które ostatecznie wykorzystał Oskar Repka, kierując piłkę do siatki i dając gospodarzom prowadzenie 1:0. Chwilę później gra nieco się uspokoiła, ale po zagraniu ręką przez jednego z zawodników Žiliny w polu karnym, sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr. Rzut karny pewnie wykorzystał Jonatan Braut Brunes, podwyższając wynik na 2:0.

Dwumecz rozstrzygnięty

Od tego momentu sytuacja gości zaczęła się pogarszać. W 63. minucie, po brutalnym faulu, drugą żółtą kartkę otrzymał Jan Minarik, co oznaczało dla niego wcześniejsze zakończenie meczu. Grająca w osłabieniu Žilina popełniała coraz więcej prostych błędów, które mogły ich sporo kosztować. Jedna z takich pomyłek zakończyła się kolejnym golem dla Rakowa. Świetne wejście zanotował rezerwowy Lamine Diaby-Fadiga, który po podaniu Tudora oddał fenomenalny strzał w okienko bramki rywala, ustalając wynik na 3:0. Mimo kilku kolejnych prób, gospodarzom nie udało się już podwyższyć prowadzenia. Jednak końcowy wynik daje Rakowowi bardzo dobrą zaliczkę przed rewanżem na Słowacji.

Raków Częstochowa — MSK Zilina 3:0 (Repka 48′, Brunes 58′, Diaby-Fadiga 73′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    111,157FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ