Musimy porozmawiać o Donnarummie

Gdy latem Gianluigi Donnarumma trafiał do Manchesteru City, niejeden kibic na Etihad łapał się za głowę. W końcu City w tym samym okienku transferowym kupiło już bramkarza na pozycję numer jeden. Poza tym Włoch był zupełnie innym profilem golkipera niż Ederson, więc zdawało się, że Pep Guardiola chce porzucić część swoich założeń, by zyskać więcej pewności między słupkami. Tylko że to wcale się nie wydarzyło.

Dziwne okienko City

W lipcu klub z Manchesteru odkupił z Burnley swojego wychowanka Jamesa Trafforda za około 30 milionów euro, który po fantastycznym sezonie w Championship był gorącym nazwiskiem na rynku. W 45 ligowych występach zanotował aż 29 czystych kont, obronił 2/2 rzuty karne (w dodatku wykonywane jednym spotkaniu!) i stracił jedynie 16 goli. Rywale w żadnym meczu nie potrafili strzelić mu dwóch goli. Nic dziwnego, że w „nowym, starym” klubie oczywiście obiecano mu pozycję numer jeden.

REKLAMA

Traffordowi zależało na wywalczeniu miejsca między słupkami reprezentacji Anglii na Mistrzostwa Świata i w tym miał pomóc mu transfer do drużyny Pepa Guardioli. Trafford profilem pasował do wcześniejszego bramkarza City, Edersona, i wydawał się naturalnym następcą Brazylijczyka, dlatego mimo zainteresowania innych klubów młody golkiper wybrał ofertę The Citizens.

Jednak niedługo później pojawiła się okazja rynkowa. Mistrz Europy i zdobywca Ligi Mistrzów z PSG, Gianluigi Donnarumma, był dostępny za jedyne 30mln. Mimo zupełnie innego profilu od Edersona, który był w trakcie przenosin do Fenerbahce oraz wcześniejszego wykupienia Trafforda, City skusiło się, by skorzystać z promocyjnej ceny. Postawili na bramkarza z wyrobioną marką, który przede wszystkim kapitalnie broni i gra na linii. Włoch z miejsca wskoczył do pierwszej jedenastki i od tego czasu ustępuje w niej miejsca młodszemu koledze jedynie w meczach Carabao Cup i fazy ligowej Ligi Mistrzów.

Donnarumma zawodzi

Tymczasem w ostatnich dwóch spotkaniach z Leeds i Fulham The Citizens stracili aż 6 bramek. Rywalom wystarczyło do tego oddanie 8 celnych strzałów. Co ciekawe, jedną z dwóch zatrzymanych przez Donnarumme prób był rzut karny, jednak rywal nie pomylił się przy dobitce. Minione spotkania sprawiały, że Guardiola wyrywał sobie resztki włosów z głowy. Jego drużyna niemal straciła punkty w „już wygranych” meczach. Z Leeds 2-0 zmieniło się w 2-2 (City zdobyło gola na 3-2 w doliczonym czasie), z Fulham 5-1 zrobiło się 5-4, a w końcówce Josko Gvardiol wybijał piłkę z linii po strzale Josha Kinga.

W całym sezonie Donnarumma obronił jedynie 58% uderzeń na jego bramkę. To trzeci najgorszy współczynnik w Premier League. Nie tylko on jest problematyczny. Statystyka PSxG (Post Shot Expected Goals bierze pod uwagę nie tylko jakość sytuacji, ale i jakość strzałów rywali) też nie napawa optymizmem. Według niej Donnarumma wpuścił 1,2 bramki więcej niż powinien. Ta metryka miała być jego atutem.

Więcej problemów

Jeśli spojrzeć na głębsze liczby widać jak bardzo City musiało i wciąż musi zmieniać się ze względu na obecność Włocha.

Bramkarze Manchesteru City w sezonie 24/25 (źródło: Opta, FbRef):
  • Gole stracone po rożnych: 4 (4 najlepszy wynik w lidze)
  • PSxG: +4,3 (4)
  • Procent długich piłek z rzutu bramkowego: 19,5% (3)
  • Zagrania w defensywie poza polem karnym na mecz: 1,61 (4)
  • Średnia odległość od bramki: 16 metrów (2)
Gianluigi Donnarumma w sezonie 25/26 (źródło: Opta, FbRef)
  • Gole stracone po rożnych: 5 (19)
  • PSxG: -1,2 (18)
  • Procent długich piłek z rzutu bramkowego: 61,3% (7)
  • Zagrania w defensywie poza polem karnym na mecz: 0,45 (19)
  • Średnia odległość od bramki: 9,6 metrów (20)

Po 11 meczach 26-latka można powoli zacząć zadawać pytanie, co właściwie obecność Włocha daje drużynie? City w tym czasie straciło więcej bramek po rożnych niż w całym poprzednim sezonie. Nie było tajemnicą, że wychodzenie do wrzutek i gra na przedpolu nie jest najmocniejszą stroną Mistrza Europy, ale pod tym kątem i tak udało mu się przebić obawy kibiców. Donnarumma nie ratuje też kolegów z tarapatów, co pokazuje PSxG. Rzadko wychodzi z bramki, co przy wysokiej linii obrony City generuje okazje dla rywali. Zespół z nim w składzie trzykrotnie częściej nie decyduje się na krótkie wznowienie od bramki, by nie narażać się na pressing rywali. Włoch nie daje też długich, jakościowych piłek otwierających akcje, co świetnie robił Ederson.

Właściwie to póki co niczego nie robi dobrze. Nawet rzeczy, które wcześniej czyniły go wybitnym. Za to generuje problemy. W rozegraniu od tyłu w klubie, który od lat robił to świetnie. W fazach po stracie piłki, gdzie nie zabezpiecza przed podaniami za plecy obrońców. Przy rożnych i dośrodkowaniach, pozwalając rywalom generować znacznie bardziej jakościowe szanse.

Z kolei Trafford, który wystąpił w zaledwie 3 meczach ligowych, zatrzymuje 73% strzałów rywali i w tym czasie wybronił City 1,89 według PSxG. Jak donoszą angielskie media 23-latek myśli o opuszczeniu klubu już zimą. Trudno mu się dziwić, a chętnych nie powinno zabraknąć. Do City można tylko powiedzieć: „miałeś chamie złoty róg […] ostał ci się ino sznur”.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    142,304FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ