Pięciokrotni mistrzowie Norwegii, którzy obecnie walczą o podium w krajowych rozgrywkach. W zeszłym tygodniu awansowali również do finału pucharu Norwegii. Brzmi nieźle? Tak też jest, jednak zespół Molde jest bardzo niestabilny. Od dyspozycji dnia zależy, jak zawodnicy zaprezentują się na boisku i trudno przewidzieć jak wypadną na tle Jagiellonii Białystok, która już w najbliższy czwartek zmierzy się z norweską drużyną w Lidze Konferencji.
Styl gry Molde
Molde zaliczyło ostatnio porażki między innymi z KFUM Oslo i Sandefjordem. Nazwy dla większości nieznane? Są to drużyny, które walczą w dolnej części tabeli Eliteserien. Remis z Bodø/Glimt po dobrym spotkaniu i pewne zwycięstwa z Haugesund, Larne czy Fredrikstad, czyli solidnymi przeciwnikami. Jeżeli chodzi o ligę to Molde jest bardzo niestabilnym zespołem. Jednak gdy przyjeżdża mocny przeciwnik i jest o co grać, to na boisko wychodzi całkiem inna drużyna. Pokazywali to między innymi w Lidze Konferencji. Pewnie wygrali z Larne, a w ostatnim spotkaniu z Gent, mimo porażki również wyglądali dobrze i zasługiwali na co najmniej remis.
Szkoleniowiec Erling Moe od kilku lat gra formacją 3-5-2 z dwoma wahadłowymi. Molde na tych pozycjach jest dobrze zabezpieczone. Mają czterech świetnych wahadłowych, którzy na pewno będą chcieli namieszać w spotkaniu z Jagiellonią. Długo brakowało im konkretnego napastnika. Veton Berisha i Fredrik Gulbrandsen, którzy występują na pozycji dziewiątki, zmagają się z kontuzjami. Zespół Blå-Hvitt ściągnął więc latem na wypożyczenie Ole Brynhildsena z Midtjylland. Razem z nim na napadzie grał kapitan Magnus Wolff Eikrem. Ten jednak w zeszłym tygodniu nabawił się kontuzji i prawdopodobnie nie zagra z Jagiellonią. Z przodu razem z Brynhildsenem powinniśmy zobaczyć więc Kristiana Eriksena. Eriksen obecnie jest liderem klasyfikacji strzelców Eliteserien, nie będąc nawet etatowym napastnikiem. Na ławce powinien zasiąść Fredrik Ihler, który świetnie sprawdza się w roli zmiennika. Duńczyk nie raz wchodził pod koniec spotkania i ratował wynik dla Molde.
Mocna linia pomocy
W pomocy powinniśmy ujrzeć dosyć pewną trójkę. Mats Møller Dæhli, Emil Breivik i Mads Enggaard. Dæhli wrócił do Molde po 11 latach. Grał w takich klubach jak Freiburg, St.Pauli, Cardiff czy akademii Manchesteru United. Wnosi do tego zespołu bardzo dużo pozytywów. Było to widać, gdy nabawił się kontuzji, a zespół wyraźnie odczuł jego brak. Średnio ma nawet 90% precyzyjnych podań na mecz. Emil Breivik natomiast jeszcze nie dawno był w ogniu krytyki. Teraz przeżywa swój najlepszy okres w tym sezonie. W niedzielnym spotkaniu z Glimt zaliczył jedno trafienie i dwie asysty. Był bez wątpienia najlepszym zawodnikiem meczu. Mads Enggaard dalej zgrywa się z drużyną. Przypomnijmy, że Duńczyk w zeszłym roku znalazł się na liście Golden Boy, czyli 100 największych talentów na świecie. Początek miał w Molde dosyć przeciętny. Jednak w ostatnich spotkaniach wygląda to coraz lepiej. Na pewno to trio w pomocy będzie w Białymstoku bardzo groźne.
Braki w obronie
W obronie natomiast Erling Moe ma mały problem. Ostatnio ze składu wypadł Martin Bjørnbak, który od dwóch lat regularnie nie grał w piłkę. W tym sezonie wrócił na boisko, jednak nie na długo. Prawdopodobnie nie będzie w czwartek do dyspozycji szkoleniowca. To samo tyczy się Caspera Øyvanna. Ten w niedziele nabawił się kontuzji, a stadion opuścił o kulach. W obronie przewidujemy więc trio Amundsen-Lund-Haugan. Ostatni wspomniany jest ostatnio w bardzo dobrej formie. Oprócz dobrej gry w defensywie ma na koncie również kilka trafień. Mecz z Bodø/Glimt rozpoczął jednak na ławce rezerwowych. Na wahadłach powinniśmy zobaczyć Kristoffera Haugena na lewej stronie i Halldora Stenevika na prawej. Zwykle na prawej stronie widujemy Martina Linnesa, który jednak również jest kontuzjowany. Jest to w pewnym sensie osłabienie, jednak Stenevik również ma w sobie dużo jakości. Na ławce powinien zasiąść Mathias Løvik, młody talent Molde, który może zagrać na lewej, jak i na prawej stronie.
W bramce zobaczymy pewniaka. Albert Posiadała od maja jest podstawowym bramkarzem Molde i to on wyjdzie w wyjściowym składzie na Jagiellonię. Będzie to powrót 21-latka na Polskie boiska po prawie roku w Norwegii. Na ławce zasiądzie doświadczony Sean McDermott.
Gdzie Jaga musi uważać, a gdzie szukać okazji?
Na pewno trzeba będzie uważać po bokach. Molde lubi grać na wahadłowych, którzy kreują większość swoich akcji. Szczególnie na lewej stronie gdzie jest Kristoffer Haugen, który bez wątpienia ma najlepszą lewą nogę w Eliteserien. Haugen jednak również do niedawna zmagał się z kontuzjami. Na mecz z Glimt wyszedł w pierwszym składzie i zagrał dobre spotkanie. Uważać też trzeba będzie na Brynhildsena który jest w gazie. Norweg od transferu do Molde trafiał 9 razy w 12 spotkaniach. Duet razem z Eriksenem z przodu będzie bardzo groźny, a na ławce głodny bramek powinien zasiąść Ihler. Luki zespół Adriana Siemieńca powinien szukać w obronie Molde. Przy kontuzjach Bjørnbaka i Øyvanna Erling Moe nie ma za dużego wyboru. Wspomniana dwójka w ostatnim czasie często rozpoczynała mecze w pierwszej jedenastce. Poza trójką Amundsen-Lund-Haugan dostępny będzie jeszcze prawdopodobnie Anders Hagelskjær. Ten jednak w ostatnim czasie grzał jedynie ławkę, nie bez powodu, bo był bardzo niestabilny.
Przewidywany skład Molde na Jagiellonię:
Posiadała- Lund, Amundsen, Haugan- Stenevik, Breivik, Dæhli, Enggaard, Haugen- Eriksen, Brynhildsen.
Początek spotkania Jagiellonia Białystok-Molde FK na Chorten Arenie w czwartek o 21:00