Mocny powrót Igi Świątek. Polka rozbiła swoją dawną pogromczynię

Iga Świątek wróciła do gry. Polska tenisistka po porażce z Eleną Rybakiną podczas Australian Open miała trzytygodniowy odpoczynek od występów, ale nie odbiło się to negatywnie na jej formie. Ba! Iga mierząc się ze swoją dawną pogromczynią — Danielle Collins pokazała, że nadal jest dominatorką, która umie deklasować przeciwniczki. To był istny show jednej zawodniczki.

Obie tenisistki po raz ostatni zmierzyły się w zeszłorocznym Australian Open

Wówczas w dwóch setach zwyciężyła Amerykanka. Iga miała więc świetną motywację do rewanżu i od początku zamierzała pokazać swoją wyższość. Polka znakomicie serwowała i z dużą łatwością przełamywała Collins, oddając swojej przeciwniczce ledwie 4 punkty! To był istny pogrom, który doprowadził do seta zakończonego w 21 minut. Kosmos! Bezbłędna, pewna siebie i konsekwentnie realizująca własny scenariusz. Właściwie nie ma w tym momencie sensu analizować gry Igi — ona była idealna.

REKLAMA
źródło: twitter/CANALPLUS_SPORT

W drugim secie sytuacja nie ulegała zmianie… z jednym zastrzeżeniem. Amerykanka zdołała zapracować na honorowego gema, ale na nic więcej nie miała dziś szans. Iga Świątek była zbyt mocna przy własnym podaniu, zbyt pewna przy wymianach i skoncentrowana na szybkim zakończeniu pojedynku. Całe starcie zostało zakończone w mniej niż godzinę, a Iga Świątek może już myśleć o kolejnym spotkaniu, które zagra przeciwko Belindzie Bencic. Polka zmierzyła się dziś z solidną rywalką, ale można było odnieść wrażenie, że ogląda się jedynie rozgrzewkę. To pokazuje, jak wielki potencjał ma nasza rodaczka. Dziś potwierdziła, że jest wyjątkowa. Jasne, możemy również napisać, że to Collins zagrała źle i nie potrafiła dorównać poziomem Idze. Nie umniejsza to jednak dobrego występu liderki światowego rankingu. Świątek zagrała swoje, a to dla Amerykanki był po prostu nieosiągalny poziom.

Świątek – Collins 2:0 (6:0, 6:1)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ