Na zakończenie niedzieli Serie A zafundowało starcie dwóch ostatnich mistrzów Włoch. AC Milan podejmował na własnym stadionie zespół Napoli. Gospodarze chcieli wykorzystać ostatnią słabszą formę zarówno Juventusu, do którego chcieli się zbliżyć w tabeli, jak i gości, którzy w obecnym sezonie są cieniem siebie sprzed roku.
Spotkanie rozpoczęło się w bardzo wolnym tempie
Gra była rwana, a obie drużynie nie potrafiły skonstruować składnej akcji, nie mówiąc już o oddawaniu strzałów, bo tych było jak na lekarstwo. Dopiero po niespełna kwadransie sygnał do ataku dała drużyna z południa. Kvaratskhelia wdarł się w pole karne Rossonerich i dograł piłkę do środka, gdzie uderzał Simeone. Gdyby Argentyńczyk lepiej dopracował strzał, to goście wyszliby na prowadzenie. Niestety piłka minimalnie minęła bramkę. Il Diavolo nie mogli na to spokojnie patrzeć. W 25. minucie meczu Leao zagrał do rozpędzonego Theo Hernandeza, który zgubił obrońców, po czym wbiegł w pole karne i pokonał bramkarza Azzurrich. Po zdobyciu prowadzenia Milan jeszcze kilkukrotnie przycisnął rywali, ale bez rezultatów. Napoli obudziło się dopiero pod koniec pierwszej połowy ponownie za sprawą przebojowego Gruzina, jednak koledzy z zespołu nie nadążali za jego grą.
Po zmianie stron tempo gry w końcu przyspieszyło. Florenzi był bliski podwyższenia prowadzenia, ale jego strzał na raty obronił Gollini. Napoli nie pozostawało dłużne i odwdzięczyło się strzałami Politano i Simeone. Obie drużyny poszły na wymianę ciosów. Azzurri naciskali coraz mocniej, a Rossoneri groźnie kontrowali. Akcje swoich drużyn nakręcali głównie Kvaratskhelia i Leao, którzy własnymi umiejętnościami próbowali przechylić szalę na korzyść swojej ekipy. Mimo że goście częściej znajdowali sytuacje do oddawania strzałów, to były one albo blokowane, albo niecelne. Podopieczni trenera Pioliego byli konkretniejsi w swoich próbach i zmuszali Golliniego do pracy. Swoistym paradoksem tego meczu jest fakt, że w pierwszej jego części, która toczyła się w wolnym i ospałym tempie, widzieliśmy jedynego gola, a intensywna druga połowa nie przyniosła zmiany rezultatu.
Napoli po raz piąty z rzędu nie strzela bramki na wyjeździe
Absencja Osimhena daje się Azzurrim we znaki. Milan wygrywa i zbliża się do Juventusu na dystans jednego punktu. Konsekwencja w defensywie i konkrety w ataku zapewniły trzy punkty w hicie dla drużyny z Lombardii. Jak na pościg Rossonerich odpowie Stara Dama dowiemy się jutro, kiedy Juve będzie podejmować Udinese.
Milan — Napoli 1:0 (Theo Hernandez 25′)
aut. Emil Świątek