Mikulec z fatalną diagnozą, a Królewski… z fatalną wypowiedzią

Półfinał baraży o awans do Ekstraklasy pomiędzy Wisłą Kraków a Miedzią Legnica przysporzył kibicom wielu emocji. Niestety, mecz z pięknym golem gości i późniejszą nieudaną pogonią Białej Gwiazdy został też przerwany przez wydarzenie, którego każdy wolałby uniknąć. Chodzi o kontuzję Rafała Mikulca, który po starciu z Juliuszem Letniowskim upadł na murawę i wymagał pilnej interwencji medycznej. Sytuacja była na tyle poważna, że na boisko wjechała karetka pogotowia ratunkowego. Po kilku minutach opuściła plac gry, transportując piłkarza Wisły do szpitala. Tuż po meczu nie było jeszcze wiadomo, jak poważny jest to uraz i co dokładnie stało się 27-latkowi. Teraz wątpliwości rozwiał rzecznik prasowy klubu z Krakowa, Damian Urbaniec. Nie ma on jednak dobrych wiadomości do przekazania…

„Rafał trzymaj się!”

Wpis Urbańca na platformie X informuje, że Mikulec doznał złamania obu kości podudzia. W związku z tym już dzisiaj obrońcę czeka operacja, ale to nie będzie koniec problemów. Tego typu przypadki często wymagają bowiem skomplikowanego leczenia operacyjnego, a po nim też nie nastąpi powrót do pełni sprawności. Mikulca czeka jeszcze długa rehabilitacja, więc na boiskach nie zobaczymy go jeszcze przez wiele miesięcy.

REKLAMA

Pech Mikulca winą sędziego?

Ogromny dramat Mikulca jest jednocześnie gigantycznym ciosem dla całej społeczności krakowskiej Wisły. W takich sytuacjach emocje z pewnością sięgają zenitu, ale osoby reprezentujące klub mimo wszystko powinny nad nimi panować. Tej presji nie udźwignął jednak nie kto inny, jak słynący z kontrowersyjnych wypowiedzi Jarosław Królewski. Prezes Wisły stwierdził bowiem w wywiadzie pomeczowym dla TVP Sport, że to sędzia jest odpowiedzialny za problemy zdrowotne piłkarza. „Sędzia dzisiaj nie udźwignął tego meczu. Myślę, że ta kontuzja to jest też pokłosie tego, że na samym początku meczu było sporo fauli. Wystarczyło tylko zamknąć zachowanie zawodników, którzy notorycznie przerywali akcje i pewnie tej kontuzji byśmy uniknęli. Myślę, że PZPN powinien się zastanowić, kogo wystawia na takie mecze wrażliwe pod względem emocji” – komentował na gorąco po spotkaniu.

No właśnie, zdecydowanie na gorąco. Bo gdyby wcześniej wziął kilka głębokich wdechów i nieco by się uspokoił, zapewne zorientowałby się, że fatalne zajście z udziałem Mikulca nie było konsekwencją agresji żadnego z zawodników. W całej akcji nie było nawet żadnego przewinienia. Do kontuzji doszło tylko dlatego, że dwóch przeciwników bez cofania nogi walczyło o piłkę.

Związek przyczynowo-skutkowy między przewinieniami z początku meczu a tą sytuacją po prostu nie istnieje. W każdym meczu piłkarze powinni walczyć o piłkę, akceptując pewne ryzyko kontuzji związane z każdym takim bezpośrednim starciem. Nie ma w tym nic dziwnego, a Królewski po prostu mija się z prawdą. Szczególnie, że jego słowa przeczą suchym faktom i statystykom z tego meczu. Podczas gdy prezes Wisły mówi o dużej ilości fauli na początku meczu, to w całej pierwszej połowie było ich 9. To dość sporo, ale np. mniej niż w ostatnich meczach sezonu zasadniczego Białej Gwiazdy. Można byłoby więc podejść do sprawy znacznie bardziej refleksyjnie i mimo wszystko zrezygnować z uderzania w kogokolwiek przy okazji tego pechowego zdarzenia.

Mikulec przedłuży kontrakt?

Po wczorajszej niefortunnej wypowiedzi Jarosław Królewski szybko przeszedł jednak do znacznie bardziej właściwych działań. Chodzi tu o piękną deklarację, że właśnie teraz – w obliczu tak trudnej kontuzji – Mikulec ma otrzymać od klubu propozycję przedłużenia kończącego się za rok kontraktu. „Rafał był jednym z najlepszych naszych graczy w sezonie, ciężko pracującym i rozwijającym się. Wierzymy w niego z całych sił oraz jego szybki powrót na boisko w tej trudnej chwili” – napisał na X’ie prezes Wisły.

Taka zapowiedź to już dowód znacznie wyższej klasy Królewskiego, który chce wspierać swojego gracza w tak trudnym momencie. Najważniejsze jest to, jak się kończy, a nie jak się zaczyna. Z tego powodu Królewskiemu należą się więc brawa. Od zrzucania winy na sędziów przeszedł bowiem do konkretnych działań, które, w przeciwieństwie do krytyki arbitrów, pomogą samemu Mikulcowi. A właśnie na tym prezesowi powinno teraz zależeć najbardziej.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    109,006FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ