Michał Probierz zmylił kibiców. Reprezentacja Polski nie będzie grać ofensywnie

Michał Probierz jest chwalony przez kibiców za to, że próbuje odmieniać oblicze reprezentacji Polski. Za słowa, że jego zespół chce grać ofensywnie i odważnie. Za brak strachu przed wystawieniem składu o wiele bardziej technicznego niż fizycznego. Kadra ma jednak ofensywną twarz dopóki nie trzeba wyjść na boisko.

Sposób gry nie pasujący do charakterystyki środka pola

W meczu ze Szkocją eksperyment z ustawieniem w środkowej strefie boiska Piotra Zielińskiego, Sebastiana Szymańskiego i Kacpra Urbańskiego naszym zdaniem nie do końca się sprawdził. Michał Probierz nie porzucił jednak tego pomysłu i w takim samym zestawieniu drugiej linii reprezentacja Polski rozpoczęła mecz z Chorwacją. W drugim spotkaniu nie zagraliśmy jednak w stylu, który uwypukliłby atuty naszych środkowych pomocników. Podobnie jak ze Szkocją, większość czasu przesuwaliśmy za piłką niż zmuszaliśmy przeciwnika do biegania za futbolówką. Taki scenariusz był jednak do przewidzenia, ponieważ Chorwaci to reprezentacja, która bardzo lubi posiadać piłkę, kontrolować mecz i dominować nad przeciwnikiem. Z Luką Modriciem i Mateo Kovaciciem w składzie ma większą jakość niż jakikolwiek skład, jaki posłałby w bój Michał Probierz.

REKLAMA

Problemem było jednak to, co robiliśmy w posiadaniu piłki. Znowu mieliśmy duży kłopot, aby utrzymać się przy futbolówce pod pressingiem. Nawet kiedy podopieczni Zlatko Dalicia wycofywali się do średniego pressingu (co zdarzało się dość często) i zostawiali środkowym obrońcom czas w rozegraniu oni rzadko szukali gry przez środek, a zdecydowanie częściej próbowali bezpośrednich podań na wolne pole, za linię obrony. Piotr Zieliński, grający jako defensywny pomocnik, czasem cofał się pod stoperów i wykonał 32 celne podania. Szukający miejsca pomiędzy liniami Urbański i Szymański już znacznie rzadziej mieli okazję do wykazania się. Zanotowali – odpowiednio – 19 i 15 podań. Każdy ze środkowych obrońców miał co najmniej trzy razy więcej podań od pomocnika Fenerbahce, którego mogliśmy zapamiętać głównie z pracy w odbiorze.

Michał Probierz zmylił kibiców

Zestawienie w taki, a nie inny sposób drugiej linii nie wydaje się pomysłem, pod który Michał Probierz ustawi całą grę reprezentacji Polski. Po przebiegu gry ze Szkocją i Chorwacją możemy wywnioskować, że zdaniem selekcjonera ci piłkarze najbardziej pasują do zadań, których oczekuje od środkowych pomocników. Są po prostu lepszymi zawodnikami od reszty. Zieliński dołączył do mistrza Włoch. Szymański jest jednym z najlepszych piłkarzy ligi tureckiej. Urbański gra w zespole, który w tym sezonie będzie występował w Lidze Mistrzów. W porównaniu do Bartosza Slisza (podstawowy piłkarz Atlanty), Jakuba Piotrowskiego (podstawowy piłkarz Ludogortsa), Jakuba Modera (obecnie głęboki rezerwowy w Brighton) to piłkarze o znacznie wyższej pozycji w hierarchii futbolu klubowego. Selekcjoner prawdopodobnie doszedł więc do wniosku, że nawet lekko zaburzając balans w środku pola pomiędzy ofensywą, a defensywą na ten moment to najlepsze wyjście z tej sytuacji.

TVP Sport w serwisie X

Układ środka pola zmienił się w 62. minucie, gdy za Piotra Zielińskiego wszedł Bartosz Slisz, a za Kacpra Urbańskiego – Jakub Moder. W samej końcówce Jakub Piotrowski zastąpił natomiast Sebastiana Szymańskiego. Po zmianach Polacy mieli lepszy fragment meczu. Najbardziej do myślenia Michałowi Probierzowi dał Bartosz Slisz, który często był pod grą (w 30 minut wykonał 17/19 podań) i pokazał, że z naturalnym defensywnym pomocnikiem, szybko oddającym piłkę, można upłynnić grę.

Z rywalami znacznie słabszymi na papierze być może układ środka pola, który selekcjoner wystawił na wrześniowe mecze Ligi Narodów sprawdzi się bardzo dobrze, ale w meczach, w których będziemy częściej biegać za futbolówką i próbować grać wertykalnie chyba lepiej wprowadzić drobne korekty.

Defensywnie czy ofensywnie?

Mecz z Chorwacją nie był pierwszym, w którym reprezentacja Polski nastawiła się dość defensywnie przeciwko silnemu rywalowi (z Holandią oraz Francją były momenty gry bardziej odważnej, ale większość czasu broniliśmy w niskim bloku). Defensywny styl to nie jest jednak nic złego. Obrona blisko własnego pola karnego ze środkowymi obrońcami, których posiada reprezentacja Polski jest bardziej logiczna niż szaleńczy pressing, który zostawiłby stoperów z kryciem indywidualnym i mnóstwem przestrzeni za ich plecami. Przeciwko Szkocji Jakub Kiwior wypadł fatalnie, ale już wczorajszego wieczoru niewiele można zarzucić Walukiewiczowi, Bednarkowi i Dawidowiczowi, a trzeba wziąć też pod uwagę, że do pomocy mieli przed sobą trzech ofensywnych pomocników, a obok siebie na wahadłach zawodników o profilu o wiele bardziej zbliżonym do skrzydłowych niż bocznych obrońców.

Oczywiście, kadrze Michała Probierza daleko do wersji zespołu Czesława Michniewicza, którego sposób gry krytykowała spora część opinii publicznej nawet mimo bezdyskusyjnego sukcesu, jakim był awans do fazy pucharowej Mistrzostw Świata w Katarze. Obecna reprezentacja nie ma jednak również twarzy bardzo ofensywnej, którą dopisaliśmy jej w mediach po obiecujących momentach z Francją i Holandią na EURO 2024 oraz odważnej selekcji składu przez Michała Probierza na początkowe starcia Ligi Narodów. O kadrze Michała Probierza w większości stanowią piłkarze o naturze ofensywnej, ale sposób gry wcale tego nie odzwierciedla.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,703FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ