.jpg){kind=link}
Leo Messi, Sebastian Kowalczyk oraz Mateusz Bogusz. Wymienienie powyższych trzech zawodników w jednym tekście jeszcze niedawno wydawało się abstrakcją, jednak cała trójka błysnęła zeszłej nocy na amerykańskich boiskach. Słynny Argentyńczyk zanotował piękną bramkę dla Interu Miami, jednak powody do dumy mają także polscy piłkarze.
Messi z czwartym kolejnym meczem MLS z golem
Leo Messi popisał się efektownym trafieniem w meczu przeciwko Kansas City. Inter Miami po niepowodzeniu w Pucharze Mistrzów powrócił do rywalizacji w MLS, gdzie wygrał 3:2 po bramkach Messiego, Suareza oraz Gomeza. Dla 36-letniego Argentyńczyka było to siódme trafienie w 2024 roku. Messi ma w tym momencie serię czterech kolejnych ligowych występów z golem. Co ciekawe, w każdym występie obecnego sezonu MLS miał swój udział w zdobytej bramce, notując trafienie lub asystę.
Sebastian Kowalczyk bohaterem starcia Minnesota United – Houston Dynamo
Były zawodnik Pogoni Szczecin popisał się efektownym strzałem z dystansu, który zadecydował o zwycięstwie jego drużyny 2:1. Było to debiutanckie trafienie Kowalczyka na boiskach MLS. Gol Polaka miał ledwie 0.08 xG, co pokazuje, że sytuacja nie była łatwa. Mimo asysty defensorów rywala, Sebastian znakomicie znalazł drogę do siatki.
Dwoma trafieniami wyróżnił się Mateusz Bogusz
Los Angeles FC z Polakiem w składzie zremisowało z Portland Timbers. Warto odnotować drugą z bramek, która miała miejsce po uderzeniu z rzutu wolnego. Tym sposobem dorobek Bogusza w obecnym sezonie MLS sięga już trzech trafień. 22-latek trafił także w lutowym starciu przeciwko Seattle.