Gdyby jeszcze kilka miesięcy temu ktoś rozważał przenosiny Cristiano Ronaldo do Bayernu Monachium, prawdopodobnie zostałby uznany za niegroźnego wariata. Od tamtej pory mieliśmy jednak transfer Sadio Mane z Liverpoolu, a w ostatnich godzinach dowiedzieliśmy się, że Robert Lewandowski odejdzie do Barcelony. Ronaldo w Bayernie to wciąż szokujący scenariusz, ale… chyba nic już nas nie zdziwi.
Bawarczycy od początku wymieniani są jako jeden z głównych kandydatów do zatrudnienia Portugalczyka
Bukmacherzy wskazywali, że to ekipa z Monachium jest faworytem „rywalizacji”. Tak naprawdę, to Cristiano i jego agent Jorge Mendes szukają optymalnego miejsca dla legendarnego piłkarza. Przedstawiciele Bayernu szybko ucięli temat, powtarzając, że sprowadzenie takiego gracze nie pasuje do koncepcji zarządzania klubem. Nie ta pensja, nie ten typ zawodnika. Bez rozpoczynania analizy, możemy jasno i zdecydowanie stwierdzić, że Cristiano pod wieloma względami nie pasuje do Bayernu.
Jak w takim razie rozumieć powyższy wpis? Czy dziennikarz „abendzeitung” robi sobie żarty, czy też czeka nas kolejny szokujący ruch? Nieoficjalnie, decydujące zdanie w kwestii ewentualnego transferu Cristiano ma mieć Julian Nagelsmann. Niemieckie źródła przekonują, że jest on zwolennikiem takiego pomysłu. Co zabawne, Ronaldo miał już podjąć decyzję, chcąc wzmocnić Bayern, czemu pomoże… odejście Lewandowskiego. Portugalczyk mógłby z miejsca stać się liderem drużyny, a że mówimy o jednym z faworytów do zwycięstwa Ligi Mistrzów, CR znów mógłby być na topie. O kwestiach wizerunkowych dla monachijczyków i Bundesligi nie trzeba nawet wspominać.
ESPN uznaje, że w grze o Cristiano liczą się dwa kluby – Atletico Madryt oraz Bayern Monachium
Nie jest to jednak konkretne zainteresowanie, raczej badanie potencjalnych warunków współpracy. Bawarczycy mają ogromne wątpliwości co do sensu sprowadzenia Cristiano Ronaldo, ale lista korzyści zaczyna być większa niż lista ryzyka. Czy Mendes zdoła przekonać włodarzy Bayernu do podjęcia ryzyka? Zdaniem kilku źródeł, jest to bardzo prawdopodobny scenariusz. Niemcy z pewnością nie podejmą jednak decyzji pod wpływem emocji, tylko starannie zastanowią się nad konsekwencjami tego typu ruchu.