W historii pojedynków między tymi dwoma drużynami nie brakuje pamiętnych starć, które przeszły do historii futbolu. Jednym z nich jest finał Euro 2012. Prawdopodobnie najlepsza reprezentacja Hiszpanii w historii mierzyła się z Włochami, podnoszącymi się po nieudanym mundialu w RPA. Na Stadionie Olimpijskim w Kijowie La Roja rozgromiła Italię aż 4:0. Ostatnim meczem w fazie pucharowej wielkich turniejów był półfinał Euro 2020. Na Wembley po serii rzutów karnych lepsi okazali się Azzurri, którzy potem sięgnęli po trofeum mistrza Europy. Dzisiaj, na stadionie w holenderskim Enschede stawką był awans do finału Ligi Narodów – żadna z tych drużyn jeszcze nie sięgnęła po to trofeum.
Początek meczu nie zawiódł kibiców
Gdy mierzą się drużyny takiej klasy, to każdy spodziewa się interesującego meczu. Zawodnicy z Półwyspu Iberyjskiego sprawili, że spotkanie już na samym początku nabrało rumieńców. Już w 4. minucie Hiszpanie mieli wymarzoną okazję bramkową. Źle zachował się obrońca Italii, piłkę przejął Yeremy Pino i bez kłopotów umieścił ją w siatce.
Ta bramka zadziała na Włochów jak kubeł zimnej wody i to oni przejęli inicjatywę. W 7. minucie Jorginho ładnie zagrał do kolegów, ale defensywa dobrze się zachowała i po tej akcji Włochom pozostał jedynie rzut rożny.
Mecz zrobił się jeszcze ciekawszy w 10. minucie. Niefortunnie w polu karnym próbował interweniować Robin Le Normand, lecz dotknął piłki ręką i sędzia Slavko Vincic podyktował podopiecznym Roberto Manciniego jedenastkę. W 11. minucie do piłki podszedł Ciro Immobile. Napastnik Lazio utrzymał nerwy na wodzy i oddał strzał w lewy dolny róg, z którym nie poradził sobie Unai Simón. La Roja nie nacieszyła się prowadzeniem na długo.
Po tej bramce w meczu ponownie przeważali Hiszpanie. Jak zawsze, świetnie wymieniali między sobą podania, czekając na okazję do strzału. W 17. minucie zza pola karnego szczęścia spróbował Jesus Navas, ale piłka przeleciała nieznacznie ponad poprzeczką.
W 21. minucie Włosi wyprowadzili ładną akcję. Davide Frattesi biegł z piłką w kierunku bramki Hiszpanów, minął bramkarza i umieścił piłkę w siatce. Gol nie został jednak uznany – po podaniu kolegi Frattesi ruszył do ataku trochę za wcześnie i był na pozycji spalonej. Hiszpanie mogli tutaj mówić o dużym szczęściu.
Bezowocna dominacja Hiszpanów do przerwy
Włosi pokazali, że są zdolni do zmiany wyniku na swoją korzyść, dlatego też Hiszpania musiała zaatakować. W 27. minucie na bramkę ekipy z Półwyspu Apenińskiego uderzył Alvaro Morata. Posłał niską piłkę z okolic 16. metra w kierunku lewego słupka, lecz na posterunku stał Gianluigi Donnarumma, który poradził sobie z tym strzałem.
Chwilę potem groźny strzał oddał Rodri, ale był on nieznacznie niecelny i remis nadal się utrzymywał. Mimo to bramka dla Hiszpanów wisiała w powietrzu. Włosi mieli mały zryw. Strzału z trudnej pozycji głową próbował Immobile, ale Simonowi nie pozostało nic innego, jak odprowadzenie piłki wzrokiem, lecącej daleko od bramki.
W 31. minucie piłkę w pole karne obiecująco wrzucił Navas, ale lepsza okazała się obrona i wybiła piłkę, co dało podopiecznym Jose Luisa de la Fuente rzut rożny. Jednakże nic z niego nie wyniknęło. Bliźniacza sytuacja miała miejsce 4 minuty później – tym razem wrzucał Pino. Hiszpanie wyraźnie postawili na dośrodkowania i grę skrzydłami, ale ostatecznie nie przyniosło to bramki.
Kolejną okazję mieli Włosi w 44. minucie. Z pierwszej piłki z krawędzi pola karnego huknął Rafael Toloi, ale piłka poleciała tuż ponad poprzeczką. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1.
Hiszpanie mieli zdecydowanie więcej szans, niż Włosi. Tylko co po tej ilości, skoro te próby były nieskuteczne? Niewątpliwie jednak piłkarze La Roja wywierali presję na Italii, która do przerwy utrzymała remis. Jedno było pewne – druga połowa zapowiadała się arcyciekawie.
Dominacji La Roja ciąg dalszy, choć nie przez cały czas
Azzurri, podobnie jak w początek meczu, w drugą połowie weszli dosyć sennie, co z pewnością wykorzystać chcieli Hiszpanie. W 49. minucie piłkę po dośrodkowaniu przejął Mikel Merino. Oddał kąśliwy strzał w lewą stronę bramki, lecz ponownie dobrze spisał się Donnarumma. Dobijać próbował jeszcze Morata, ale zrobił to całkowicie źle i niecelnie.
W 52. minucie Hiszpanie mieli już kolejną akcję, która mogła przynieść kartkę. Po rzucie wolnym w polu karnym Włoch zrobiło się spore zamieszanie. W tym chaosie odnalazł się Rodri i uderzył z około 11 metrów. Strzał był minimalnie niecelny i od bramki grę wznowiła Italia.
Po tej akcji tempo gry stopniowo malało, jednak mecz cały czas toczył się pod dyktando Hiszpanii. Spokojnie wymieniali między sobą piłkę, mieli przebieg spotkania pod kontrolą. Jednakże kolejny zryw Włochów miał miejsce w 65. minucie. W środek bramki huknął Frattesi, jednak to nie wystarczyło na pokonanie Simona.
Hiszpania wyglądała, jakby złapała zadyszkę. Inicjatywę przejęła Italia. W 73. minucie w pole karne wrzucał Federico Dimarco, ale dla obrony Hiszpanii to była bułka z masłem. Mimo to lepszej okazji Azzurri nie byli w stanie wykreować, zaś Hiszpanie złapali oddech.
W 81. minucie z bliska uderzył Morata, jednakże bramkarza wyręczył obrońca Italii. Włosi chcieli odpowiedzieć i zaskoczyć Simona strzałem z daleka próbował Nicolo Zaniolo. Strzał jednak poleciał daleko od światła bramki.
Spokojna, ale zwycięska końcówka dla Hiszpanii
Hiszpanie nieustannie naciskali na bramkę Donnarummy i w końcu przyniosło to efekt. Choć druga połowa nie była tak intensywna, jak pierwsza, jednak La Roja w końcu stworzyła akcję dającą zwycięską akcję. W 89. minucie zrobił się chaos w polu karnym Italii. W tymże chaosie odnalazł się Joselu i dał Hiszpanom bramkę, będącą jednocześnie przepustką do finału.
Hiszpanie musieli się na boisku sporo namęczyć i natrudzić, jednak udało się strzelić zwycięską bramkę. Zwycięstwo ekipy z Półwyspu Iberyjskiego było jak najbardziej zasłużone – przez znaczną większość czasu to oni dyktowali warunki gry.
Kibice włoskiego calcio nie mają łatwego okresu. Najpierw 3 włoskie drużyny przegrały 3 finały europejskich pucharów, potem w finale reprezentacja Włoch do lat 20 przegrała w finale MŚ U-20 z Urugwajem, a teraz seniorzy odpadli w półfinale Ligi Narodów.
18 czerwca Hiszpania zmierzy się w finale Ligi Narodów z Chorwacją. Obydwa półfinały były niezwykle ciekawe, więc możemy spodziewać się jeszcze ciekawszego finału. A kto po raz trzeci w historii Ligi Narodów wzniesie to trofeum? Przekonamy się już w niedzielę!