Kłopoty, kłopoty Masona Greenwooda. Gdy w sieci pojawiły się nagrania Harriet Robson – byłej dziewczyny zawodnika Manchesteru United, angielski futbol przeżył solidny wstrząs. Oto bowiem 20-letni prospekt, mający za sobą debiut w reprezentacji Anglii i regularnie występujący w jednym z najlepszych zespołów Premier League, został oskarżony o pobicie oraz próbę gwałtu. Niewinny do czasu udowodnienia win – aż chciało się napisać. Niestety, w kolejnych godzinach pozycja Greenwooda nie tylko nie poprawiała się, ale stawała coraz mroczniejsza.
Twarde dowody przeciwko piłkarzowi
O ile same zdjęcia posiniaczonej i zakrwawionej kobiety można próbować podważać, o tyle w sieci pojawiło się nagranie, na którym Mason usiłuje zmusić Harriet Robson do stosunku seksualnego. Jej konto, na którym zamieściła kontrowersyjne nagrania zostało skasowane, ale materiały szybko „przechwycono” i opublikowano na innych stronach. Oczywiście, wielu komentatorów podkreślało, że kobieta z tak poważnymi oskarżeniami powinna zgłosić się do odpowiednich służb, a nie wrzucać zdjęcia do internetu.
Faktem jest jednak, że po kilku godzinach zareagował Manchester United. Angielski zespół zadeklarował, że Mason Greenwood nie wróci do treningów ani spotkań, póki sytuacja nie zostanie wyjaśniona.
Niedługo później policja z Manchesteru potwierdziła, że „20-letni mężczyzna został zatrzymany w związku z podejrzeniem napaści i gwałtu”.
Wydaje się, że zarzuty względem młodego pomocnika są niezwykle mocne
Jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, może to być tak naprawdę koniec jego kariery piłkarskiej. Trudno bowiem uwierzyć, by Manchester United czy jakikolwiek inny poważny klub chciał współpracować z zawodnikiem mającym tak fatalną opinię. Już zresztą pojawiają się informacje o niezadowoleniu sponsorów United, którzy nie chcą mieć nic wspólnego z „gwałcicielem i damskim bokserem”. Co więcej, ojciec Harriet Robson miał stwierdzić, że boli go, iż United nie potępili jednoznacznie zachowania swojego zawodnika. W tym wypadku możemy jednak rozumieć klub, który czeka na dalszy rozwój wypadków i nie chce „skazywać” człowieka, który jeszcze wczoraj wydawał się młodym, przykładnym jegomościem. Aż nie chce się uwierzyć, że mógł być zdolny do takich czynów…
Niestety, chcielibyśmy wierzyć w niewinność Masona, ale sprawa wydaje się rozwojowa.