Dzisiejsze spotkanie ze Spezia zaczęło się dla zawodników z Bergamo bardzo trudno. Już w 11 minucie na prowadzenie gości wyprowadził Nzola, a niebiesko-biali musieli gonić wynik. To nie trwało zbyt długo, gdyż na przerwę Atalanta schodziła już z dwu bramkowym prowadzeniem. Jawnie przyczynił się do tego dublet Pasalicia.
Co ciekawe, ostatni pojedynek obu ekip obfitował w wiele podobieństw…
W tamtym pojedynku również do bramki dla gospodarzy dzisiejszego pojedynku trafiał Kolumbijczyk, a widowisko z dubletem zakończył… Pasalic. Ewidentnie kocha on grać na Spezie, którą drugi raz z rzędu do domu odsyła z kwitkiem.
Goście mimo porażki cały czas utrzymują się na bezpiecznym, 15 miejscu. Utrzymanie się na pierwszym poziomie we włoskim futbolu to zadanie piekielne trudne. Dla drużyny, która dysponuje bardzo małym jak na włoskie warunki budżetem. Ostatnie zwycięstwo z Torino dało tej drużynie sporą dawkę wytchnienia. Jeżeli myślą o regularnym występowaniu we włoskiej elicie, nie mogą osiadać na laurach.
Atalanta natomiast kontynuuje swój zwycięski marsz
11 punktów w ostatnich 5 kolejkach sprawia, że bez względu na resztę wyników 13 kolejki mogą wygodnie rozsiadać się na 4 pozycji w tabeli. Drużyna z Bergamo na stałe weszła już na salony tych największych, regularnie utrzymując się w czubie tabeli. Granie w Lidze Mistrzów staje się powoli ich obowiązkiem. Nie tylko fajną przygodą, bo ta ekipa ma po prostu ogromny potencjał.