Kiedy Marcus Rashford debiutował w Premier League jako 18-latek, cały piłkarski świat zachwycił się talentem tego chłopaka. Piekielnie szybki, świetny technicznie, posiadający dobry strzał i drybling. Do tego prywatnie człowiek bardzo skromny i dający wrażenie gościa, która ma właściwie poukładane w głowie. W Rashfordzie widać było ducha Cristiano Ronaldo, będącego idolem Anglika. Dziś piłkarska perełka pośród wychowanków United ma już 24 lata i powinna stanowić o sile Czerwonych Diabłów. Tymczasem skrzydłowy reprezentacji Anglii przypomina w obecnym sezonie bardziej Jessego Lingarda, który uznawany jest w Manchesterze za symbol niewykorzystanego potencjału.
Rashford przegrał uczciwą rywalizację o miejsce w składzie
6 goli i 3 asysty w 28 meczach – tak prezentuje się dotychczasowy dorobek Marcusa Rashforda w aktualnej kampanii. Od czasu przyjścia Ralfa Rangnicka, Anglik wystąpił w 14 spotkaniach, z czego 8 rozpoczynał w wyjściowym składzie. Patrząc na przebieg tych rywalizacji w wykonaniu Rashforda, trudno się dziwić że stracił miejsce w podstawowej jedenastce. Jego postawa na boisku była mocno rozczarowująca. Marcus irytował nieskutecznością swoich zagrań, wnosił mało pożytku do gry zespołu. Znamienne jest to, że za kadencji Niemca swój najlepszy okres miał w drugiej połowie stycznia, kiedy pojawiał się na murawie w roli zmiennika. Wtedy zdobywał gole w następujących po sobie meczach z Brentford oraz West Hamem. Niestety jak się okazało, był to jedynie ulotny przebłysk formy. Po tym okresie Rashford zaliczył jeszcze asystę w zremisowanym 1:1 spotkaniu z Southampton (jedyny bezpośredni udział przy golu jako starter u Rangnicka) i na tym się skończyło.
Od pojedynku ze Świętymi, 24-latek pojawił się w podstawowym składzie tylko raz. Był to mecz z Atletico Madryt, w którym Rashford był kompletnie niewidoczny. Jego zmiennik – Anthony Elanga – zdobył na Wanda Metropolitano gola wyrównującego. I ten właśnie obrazek przedstawia niejako obecną sytuację Marcusa Rashforda. 19-letni Elanga spisuje się w ostatnich tygodniach wyraźnie lepiej i wkłada zdecydowanie więcej zaangażowania w swoje poczynania na boisku. Rangnick widzi w nim piłkarza bardziej wartościowego dla swojej koncepcji futbolu. Młody Szwed jest więc pod wieloma względami lepszym wyborem dla szkoleniowca United niż Rashford, to normalna sprawa. Marcusowi nie do końca podoba się jednak taki stan rzeczy i zamiast wziąć się do pracy, podobno wolał ponarzekać na złe traktowanie.
Komentarz Rangnicka do sytuacji Rashforda
Podczas ostatniej konferencji prasowej Ralf Rangnick nie przeszedł obojętnie obok szumu medialnego wokół Marcus Rashforda. Trener Manchesteru United skomentował zaistniałą rzeczywistość w ten sposób:
Nie wydaje mi się, aby Marcus dostawał zbyt mało czasu na boisku. Odkąd zostałem trenerem rozegrał 13 lub 14 spotkań. Częściej jest w pierwszym składzie niż na ławce.
Teraz okienko transferowe jest zamknięte. Jeśli Rashford, jego agenci lub bliscy pomyślą w pewnym momencie o przejściu do innego klubu, to nikt mu tego nie zabroni. Może to zrobić, ale w lecie. Powtarzam, aktualnie okienko jest zamknięte.
Wczoraj rozmawiałem z Rashfordem i nic mi na ten temat nie wspomniał. Mówił mi, że jest szczęśliwy i chce grać jak najlepiej w naszym klubie.
Cóż, trudno się z panem Ralfem nie zgodzić. Rashford regularnie dostawał swoje szanse i zapewne dostanie ich jeszcze wiele. Musi po prostu je lepiej wykorzystać, ale jeśli poczuje, że powinien zmienić otoczenie… Droga wolna, lecz dopiero latem. Teraz Marcus powinien skupiać się na najbliższych meczach, a nie wodzić myślami po odległych sprawach. Jeśli to wszystko jest jedynie zabiegiem, mającym na celu dać Rashfordowi lepsze warunki przy negocjacjach nowej umowy i wywrzeć presję na działaczach United, to byłoby to zaprzeczenie dotychczasowego wizerunku Anglika w Manchestrze. Niech zatem odpowie sobie na pytanie, czy faktycznie jest tu szczęśliwy i chce być lepszym piłkarzem. Czy może jednak jego priorytety się zmieniły i woli wygodne życie pozbawione nadmiernego wysiłku i piłkarskiego rozwoju.