Marco Reus bohaterem Borussii Dortmund. Ważne zwycięstwo nad Wolfsburgiem

Piłkarze Borussii Dortmund w obecnym sezonie jeszcze nie przegrali. Jednak ich gra i forma pozostawiają wiele do życzenia. Wiedział o tym doskonale Edin Terzic, a mecz z PSG tylko potwierdził brak najwyższej dyspozycji. Dlatego gospodarze celowali tylko i wyłącznie w zwycięstwo. W przeciwnym razie zrobiłoby się jeszcze bardziej nerwowo na ławce trenerskiej, a ligowi rywale zaczęliby coraz bardziej uciekać. Niestety dla BVB rywalem był VfL Wolfsburg, który przed tym spotkaniem zajmował 6. miejsce w ligowej tabeli i miał punkt przewagi nad swoimi dzisiejszymi rywalami.

REKLAMA

Niemrawa gra gospodarzy

Wydawało się, że piłkarzom BVB zależy na zmazaniu plamy po słabym występie w meczu Champions League. Właśnie tylko się wydawało, ponieważ podopieczni Edina Terzica grali tak, jakby im nie zależało na końcowym wyniku, a bramka to najlepiej jakby się sama strzeliła. Gra była bardzo przewidywalna, wolna i na stojaka. Brakowało lidera z krwi i kości. Kogoś, kim w zeszłym sezonie był Jude Bellingham. Brakowało polotu i ciągu na bramkę. Samymi podaniami i kontrolą nad spotkaniem meczu wygrać się nie da. Wolfsburg wręcz został wyłączony z gry i jedyne, na co było ich stać to na kontrataki. Wszystko dobrze, jednak żeby wygrać mecz, trzeba szukać goli i atakować swojego rywala. Tego Borussia nie robiła. Nie da się wygrać meczu, oddając tylko jeden celny strzał w 45. minut.

To kolejna połowa BVB, po której nie da się nikogo wyróżnić. Piłkarze wyglądają na ospałych i zmęczonych. A przecież to dopiero początek sezonu. Jest to dopiero 5. kolejka, a jak tak dalej będzie wyglądać sytuacja w tym klubie to już po kilkunastu grach piłkarze BVB będą mogli zapomnieć o walce o mistrzostwo Niemiec. Przewaga Bayeru Leverkusen i Bayernu Monachium może z kolejki na kolejkę coraz bardziej się powiększać. Straty w pewnym momencie mogą się stać niemożliwe do odrobienia, a tego kibice Borussii nie chcą dopuszczać do swoich głów.

Wkroczenie na wyższe tempo

Druga połowa zaczęła się tak samo jak pierwsza. BVB przeważało, grało swój futbol. Piłkarze Edina Terzica dyktowali warunki na boisku i nie pozwalali na rywalom na wiele. O ile w pierwszej połowie goście mogli szukać swoich szans w kontratakach, to w drugiej połowie za sprawą Borussii musieli o tym zapomnieć. Brakowało tylko kropki nad „i”. Kogoś, kto wniesie coś nadzwyczajnego. Tym kimś miał być Donyell Malen. Holender swoim wejściem dał impuls swojej drużynie. Piłkarze wrzucili jeszcze wyższy bieg. 5 minut po jego wejściu, a dokładniej w 68. minucie podanie Juliana Brandta na gola zamienił Marco Reus.

Chciałoby się powiedzieć w końcu. Gospodarze znaleźli drogę do bramki i wyszli na prowadzenie. Po golu widać było, jak z piłkarzy Borussii zeszło ciśnienie. Tak jakby spadł kamień z serca. Gospodarze grali bardziej nieprzewidywalny i otwarty futbol. To otwierało przestrzenie piłkarzom Niko Kovaca, lecz również oni nie potrafili wykorzystać swoich szans. To kolejne spotkanie, w którym gra BVB była daleka od dobrej. Brakowało tak naprawdę wszystkiego. Jednak na koniec liczy się zwycięstwo. Patrząc na grę BVB to można odnieść wrażenie, że gdy tylko przyjdzie temu zespołowi zmierzyć się z kimś lepszym, to nie będzie czego zbierać. Zalążek tego można było zobaczyć w potyczce z PSG. Ekipa Edina Terzica jeszcze w tym sezonie Bundesligi nie przegrała i dalej pozostaje w czubie tabeli, utrzymując dość bliski dystans do Bayeru Leverkusen i Bayernu Monachium.

źródło: Reus Scores Decisive Team Goal for BVB | Dortmund vs. Wolfsburg | 1-0 – YouTube

Borussia Dortmund — VfL Wolfsburg 1:0 (Reus 68′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,598FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ