Jagiellonia Białystok początku 2022 roku nie może zaliczyć do udanych. Odkąd Piotr Nowak został ogłoszony szkoleniowcem drużyny, jedynie Stal Mielec oraz Wisła Kraków punktują gorzej niż ekipa z Podlasia. Zaledwie jedno zwycięstwo w siedmiu spotkaniach nadszarpnęło zaufanie względem 57-letniego trenera, który miał przywrócić Jadze dawne, mocarstwowe nadzieje. Drużyna zamiast ambitnej walki o coraz wyższą pozycję w lidze, najprawdopodobniej będzie musiała oglądać się za plecy, bowiem przewaga nad strefą spadkową stopniała do ledwie 6 punktów. W problematycznej sytuacji pomóc ma Marc Gual – hiszpański napastnik, który podpisał umowę do końca sezonu.
Marc Gual to zawodnik mający spore doświadczenie na zapleczu LaLigi
Mimo 146 spotkań rozegranych w drugiej lidze hiszpańskiej, nigdy nie był wybitnym snajperem. Tak naprawdę jedyny sezon w którym pokazał dobrą skuteczność to rozgrywki 2016/17, podczas których uzbierał aż 14 trafień w LaLidze 2. Zajął wówczas 10. miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców rozgrywek – identycznym bilansem mógł pochwalić się wówczas Ivi Lopez, który jest zresztą dobrym kolegą Guala i podobno odegrał sporą rolę przy transferze rodaka do Ekstraklasy. Z materiałów dostępnych w sieci można zauważyć, że zawodnik umie i lubi dryblować. Zauważcie jak łatwo ogrywał obrońców rywali, a to tylko jeden z wielu podobnych filmików.
Napastnik nigdy nie przebił się do świata futbolu „z najwyższej półki”, chociaż w 2018 potrafił załapać się do meczowej osiemnastki Sevilli w meczu kwalifikacji Ligi Europy. Jeszcze w 2020 roku reprezentował barwy Realu Madryt Castilla, w którym występował pod wodzą słynnego Raula. W styczniu Hiszpan związał się z ukraińskim Dnipro-1, ale nie miał szans zadebiutować w lidze ukraińskiej, ze względu na zbrojną napaść Rosji. Sytuacja sprawiła jednak, że mógł on tymczasowo związać się z nowym zespołem, a Jagiellonia Białystok przekonała go do podpisania krótkoterminowej umowy.
Nowy dyrektor sportowy Jagiellonii – Łukasz Masłowski tak opisał nowego gracza swojego klubu:
Jest on zawodnikiem ofensywnym, który może występować zarówno w ataku, jak i na pozycji numer „10”. Charakterystyką przypomina Jesusa Imaza. Jestem przekonany, że zyskaliśmy wartościowego zawodnika. Doskonale zdajemy sobie sprawę z naszej sytuacji w tabeli. Walczymy o utrzymanie i chcemy jak najszybciej je sobie zapewnić.
Wydaje się, że Masłowski uczciwie ocenia obecną sytuację drużyny i nie mydli oczu, jasno przyznając, że celem jest utrzymanie. Marc Gual wydaje się bardzo ciekawym wzmocnieniem. Jeśli będzie chociaż w połowie tak dobry jak Ivi Lopez, w Białymstoku będą mieć z niego wiele pożytku. Dla Hiszpana będzie to tak naprawdę pierwsza szansa gry poza swoją ojczyzną. Dla Jagiellonii – impuls, by zerwać z przeciętnością, bowiem drużyna ostatnio prezentuje się po prostu nijako. Ktoś, kto kręcił defensorami na zapleczu ligi hiszpańskiej musi zrobić różnicę, prawda?