Niemiecki bramkarz od początku okresu przygotowawczego trenował indywidualnie. Przez ostatnie 10 dni ani razu nie uczestniczył w zajęciach z resztą zespołu. Dziś dowiedzieliśmy się, że Marc-André ter Stegen zdecydował się na operację kręgosłupa, która wykluczy go z gry na co najmniej trzy miesiące.
Jak informuje Alex Pintanel z RAC1, władze Barcelony są bardzo niezadowolone z postawy zawodnika. Ter Stegen najpierw poinformował o operacji w swoich mediach społecznościowych, zanim oficjalnie przekazał tę informację klubowi.
Termin zabiegu jest wyjątkowo niekorzystny z punktu widzenia FC Barcelony. W obecnej sytuacji, aby klub mógł zarejestrować Marcusa Rashforda oraz Erica Garcíę, ter Stegen musi pauzować przynajmniej cztery miesiące. Tylko wtedy Barcelona będzie mogła przeznaczyć 80% jego wynagrodzenia na rejestrację nowych zawodników.
Kolejna operacja budzi również niepokój w kontekście dalszej kariery samego piłkarza. W ciągu ostatnich dwóch sezonów ter Stegen opuścił aż 70 spotkań, a to nie pierwszy jego zabieg chirurgiczny. Biorąc pod uwagę zaawansowany wiek bramkarza, nie wiadomo, czy zagra jeszcze na Mistrzostwach Świata.
Barcelona i azjatycki problem
To jednak nie jedyny problem, z jakim zmaga się obecnie Barcelona. Kilka godzin wcześniej nie było pewne, czy drużyna w ogóle rozegra pierwszy mecz przedsezonowy w Japonii przeciwko Vissel Kobe. Powodem zamieszania były trudne negocjacje między obiema stronami. Klub był przekonany, że za spotkanie w ramach azjatyckiego tournée otrzyma ustalone 15 mln euro, tymczasem do Barcelony dotarła informacja, że japoński zespół nie zapłaci za ten mecz. Ostatecznie osiągnięto porozumienie, ale cała sytuacja poważnie skomplikowała logistykę – zawodnicy zamiast wylecieć do Japonii dziś rano, zrobią to dopiero jutro.