Od ostatniej strzelonej bramki przez Manchester United w Premier League (miało to miejsce przeciwko Southampton) minął już ponad miesiąc. Kibice tego zespołu na zwycięstwo ulubieńców również czekają więcej niż 30 dni. Dziś szansa na przełamanie tych niechlubnych pass nadeszła na Old Trafford przeciwko Brentford.
Zespół Thomasa Franka w każdym z poprzednich czterech meczów zdobywał bramkę w przeciągu dwóch minut
Dziś seria z szybko strzelonym golem się zakończyła, ale również to oni objęli prowadzenie, tyle że dopiero w doliczonym czasie do pierwszej połowy. Wokół trafienia Ethana Pinnocka nie brakowało kontrowersji. Brentford trafiło po rzucie rożnym, a przed wykonaniem kornera sędzia odesłał krwawiącego Matthisa de Ligta do sztabu medycznego. Co ciekawe, Holender po raz trzeci znalazł się za linią boczną z tego powodu, ale wcześniej klubowi lekarze nie założyli mu opatrunku na głowę i sytuacja się powtarzała. Erik ten Hag większe pretensje niż do sędziów powinien mieć do sztabu medycznego.
Pierwszą połowę możemy podzielić na dwie części. W pierwszej to Brentford dłużej utrzymywało się przy futbolówce, lepiej zbierało drugie piłki i mecz był pod ich kontrolą, jednak często brakowało jakości, aby przeprowadzać akcje w szybkim tempie, a w efekcie – kreować sytuacje bramkowe. W okolicach 20. minuty szala zaczynała się przechylać na korzyść gospodarzy, wbrew przebiegowi wydarzeń to goście objęli prowadzenie.
Czerwone Diabły szybko jednak odrobiły straty
Już na początku drugiej odsłony Alejandro Garnacho skutecznie zamknął akcję na dalszym słupku po dośrodkowaniu z głębi pola Marcusa Rashforda z prawej strony, a decyzja Erika ten Haga o zamianie pozycji obu skrzydłowych obroniła się na twardych liczbach. W 62. minucie Old Trafford znów wybuchło radością po golu Rasmusa Hojlunda dającego prowadzenie. Duńczyk udokumentował swój bardzo dobry występ w konstruowaniu ataków dokładając także gola, a jego zespół zasłużenie objął prowadzenie.
Brentford z minuty na minutę prezentowało się coraz gorzej i gdy zostali zmuszeni do odrabiania wyniku to nie byli w stanie sobie nic stworzyć, nawet wywalczyć stałego fragmentu gry. Z przodu kompletnie bezproduktywny był Kevin Schade, który zagrał jako napastnik, ale nawet gdy zmienił go wracający po kontuzji Yoanne Wissa to w grze The Bees niewiele się poprawiło. Pierwszy strzał w drugiej połowie oddali dopiero w 85. minucie. Defensywa Manchesteru United spisała się dziś bardzo dobrze, a cały zespół zasłużenie dopisał sobie 3 punkty do ligowej tabeli.
Manchester United 2:1 Brentford (47′ Garnacho, 62′ Hojlund – 45+5′ Pinnock)
***
Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej