Luis Palma jest wart wszelkich zachwytów. Ale na jak długo?

Luis Palma i jego wypożyczenie do Lecha Poznań uznawano za jeden z najgłośniejszych transferów tego okna transferowego Ekstraklasy. Gdy pojawiła się informacja o przenosinach Honduranina do Kolejorza, postawiliśmy sobie pytanie: „oto nowa gwiazda Ekstraklasy?„. Po 15 kolejkach wszystko wskazuje na to, że odpowiedź jest twierdząca. Nawet jeśli od jakiegoś czasu Lech rozczarowuje.

Wypożyczony z Celtiku Glasgow 25-latek wszedł do naszej ligi z buta. Lewy napastnik, który może grać również jako pomocnik ofensywny, a także „dziewiątka” szybko stał się liderem ofensywy mistrza Polski. Poniekąd został do tego też zmuszony, ze względu na problemy zdrowotne Alego Gholizadeha, Daniela Håkansa i Patrika Wålemarka. Niemniej jednak Palma bez trudu odnalazł się na polskich boiskach. W 11 meczach Ekstraklasy strzelił 4 gole i zanotował 3 asysty. Jeśli doliczymy Ligę Konferencji, jego liczby wynoszą 6 bramek i 4 asysty. W znacznej większości z nich spisał się co najmniej poprawnie. Nawet w meczu z Rakowem Częstochowa, gdzie w bardzo nieprzemyślany sposób zarobił czerwoną kartkę.

REKLAMA

W poprzednim sezonie Lech stracił takiego „czarodzieja” – Afonso Sousę. Portugalczyk również był piłkarzem wyraźnie wybijającym się na tle innych w naszej lidze. Bardzo dobry technicznie, kreatywny, niebojący się wziąć ciężaru gry na własne barki. Choć był pomocnikiem, dużo działał z przodu – 13 goli w zeszłym sezonie jest na to dowodem. Szybko jednak udało się znaleźć kogoś na miejsce Sousy. Palma nie ma 1:1 takiego samego profilu, co Portugalczyk, ale ma podobne atuty i stanowi również znaczną wartość dodaną.

Wszechstronność – cecha na wagę złota

Na chwilę obecną Palma to drugi najskuteczniejszy piłkarz Lecha, zaraz za Mikaelem Ishakiem. Mecz z Arką Gdynia pokazał jednak, że potrafi wziąć na siebie zadania, które normalnie powinni wykonywać zawodnicy w środku pola. Honduranin gola nie strzelił, lecz to on wypatrzył Kornela Lismana i zainicjował akcję na 1:0 dla Kolejorza. W drugiej połowie wykreował świetną okazję Pablo Rodríguezowi, której nie udało się wykorzystać. Wszystko super, ale to też świadczy o słabości pomocników w tym spotkaniu. Antoni Kozubal zaczął nieźle, lecz z czasem było coraz gorzej. A Timothy Ouma? Musi sam popracować nad opanowaniem, bo najwidoczniej żółta kartka nie była dla niego żadnym ostrzeżeniem.

Nie tylko wszechstronność cechuje 25-latka. Zdążyliśmy się już przekonać, że to piłkarz dobry technicznie, dynamiczny, pracowity. Palma jest w ścisłej, ligowej czołówce w wielu statystykach, między innymi (według strony Ekstraklasy):

  • liczba strzałów – 7. miejsce (27)
  • liczba celnych strzałów – 4. miejsce (17 – 63% celności)
  • kluczowy udział przy golu bez asysty – 2. miejsce (3)
  • udane dryblingi – 10. miejsce (19)

Do tego dochodzą również noty za mecz. Na portalu Sofascore Palma ma średnią ocen 7,44. To aktualnie drugi najwyższy wynik – lepsze noty zbiera na razie tylko Dani Pacheco z Wisły Płock. Kolejorz od miesiąca wygrał tylko jeden mecz, z Gryfem Słupsk. To znacznie poniżej oczekiwań. Mimo to Palma swoją grą wzbudza zachwyt u kibiców Lecha i nie tylko, ale też wątpliwości związane z jego przyszłością przy Bułgarskiej.

Co dalej z Palmą?

To, że Lech jest zainteresowany wykupieniem Honduranina z Celtiku, jest bardziej niż pewne. Chęci to jedno, możliwości – inna sprawa. Dokładna kwota klauzuli odstępnego nie jest oficjalnie znana, lecz mówi się o około 4 milionach euro. Tak wielkich pieniędzy polski klub nie wyłożył jeszcze nigdy. Dlatego też Lech musi wycisnąć z tego sezonu, ile wlezie. Kolejorz oczywiście nie wykreślił się jeszcze z walki ani o europejskie puchary na następny sezon, ani o dobry wynik w Lidze Konferencji. Obecnie to sobie skomplikował, szczególnie na arenie europejskiej.

Kolejna sprawa – gdyby Ekstraklasa zakończyła się teraz, a Lech szybko by odpadł w LK, Palma nie miałby po co zostawać. Dla takiego klubu, jak Kolejorz miejsce w eliminacjach do turniejów UEFA to absolutne minimum, poniżej którego zejść nie wypada. Do Poznania idzie się z reguły z ambicjami na walkę o najwyższe cele. Nie o zamazanie plamy z poprzedniego sezonu i grę tylko na polskim podwórku.

Nie na wszystko klub ma wpływ. Wprawdzie Leo Bengtsson dobrze odnalazł się w zespole, to brakuje trochę na skrzydłach jego rodaka czy Irańczyka. Trener musi się posiłkować np. grającym w kratkę Rodríguezem czy będącym w beznadziejnej formie Yannickiem Agnero. Sezon jeszcze długi, lecz Lech musi działać niezwłocznie. Na tyle, żeby po pierwsze: Palma miał lepsze argumenty za pozostaniem w Poznaniu, niż rogale świętomarcińskie. Nawet jeśli KKS nie potrzebuje jego zgody na wykup, to doskonale wiadomo, że z niewolnika nie ma pracownika (jaskrawy przykład: Assad Al Hamlawi). Po drugie: żeby sam klub nie musiał wybierać, kogo sprzedać. Choć tego drugiego niełatwo będzie uniknąć.

Odpowiadając na wyżej postawione pytanie: może być poniekąd drugim Vadisem Odjidja-Ofoe. Świetne występy indywidualne, status gwiazdy ligi, ale też i krótki pobyt w Polsce. To jest sport; tu wszystko dzieje się dynamicznie. Niemniej jednak teraz większe szanse są na to, że Palma nie zostanie na dłużej.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    141,339FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ